Anna Kossabucka, 10 października 2010

Reprezentacja Serbii pokonała w Rzymie Włochy 3:1 i zdobyła brązowy medal mistrzostw świata. Jak twierdzą komentatorzy i kibice – sprawiedliwości choć po części stało się zadość.

Reprezentacja Serbii pokonała w Rzymie Włochy 3:1 i zdobyła brązowy medal mistrzostw świata. Jak twierdzą komentatorzy i kibice – sprawiedliwości choć po części stało się zadość. Przed meczem Włosi zapowiadali walkę o brąz. - Musimy jak najszybciej zregenerować się przed finałem. Mam nadzieję, że uda się nam wywalczyć medal – mówił przed meczem Alessandro Fei.

Rzeczywistość jednak okazała się dla Włochów okrutniejsza. Mecz, podobnie jak w dniu wczorajszym, nie ułożył się po ich myśli. - Szkoda tak kończyć sen. Nie udało się nam zagrać dobrze, jest nam bardzo przykro, ale myślę, że w w turnieju udało się nam wypaść zadawalająco – komentował po meczu Valerio Vergmilio.

Serbowie przyznają, że trudno było o koncentrację. - Wychodząc na boisko cały czas mieliśmy przed oczami dwie ostatnie piłki z meczu z Kubą. Dobrze się jednak stało, że zagraliśmy na swoim poziomie – komentował spotkanie Igor Kolaković. Od początku przebieg spotkania kontrolowali Serbowie, którzy pewnie grali zwłaszcza w bloku. Wykonali oni aż 17 skutecznych zagrań w tym elemencie gry, podczas gdy Włosi zanotowali takowych 9. - Ciężko było się nam skoncentrować po wczorajszym spotkaniu, ale myślę, że zagraliśmy bardzo dobrze – komentował występ Serbów Milos Nikić.

Mimo, że Serbowie zdobyli mniej punktów w ataku, okazali się lepsi w kontratakach. Większość z nich rozgrywana była do Ivana Milijkovicia, który grał dziś z niezłą, 42% skutecznością ataku. Był on najlepiej punktującym zawodnikiem swojej drużyny, zdobywając 22 punkty. Pewnie Serbowie zagrali także na środku. Obaj środkowi zdobyli 26 punktów, wykazując się dużą skutecznością w ataku. - Zagraliśmy lepiej taktycznie. Przewyższaliśmy Włochów także technicznie. Tym wygraliśmy to spotkanie – mówił po meczu Grbić.

Spotkanie nie należało do widowiskowych. Widać było zmęczenie a obie drużyny popełniły wiele błędów własnych. W kluczowych dla meczu sytuacjach jednak, pewniejsi okazywali się Serbowie, którzy ostatecznie wygrali 3:1. - Ciężko było zmotywować kolegów do tego meczu. Dla mnie jest to szczególnie trudne, gdyż byłem już poza drużyną i wróciłem specjalnie dla złota. Byliśmy tak blisko, ale niestety. Brąz jednak to dobre zwieńczenie tego turnieju, i w przyszłości być może stanie się on ważny, jednak w tym momencie dla mnie nie znaczy on nic – mówił po meczu Nikola Grbić.

Wielu kibiców nie kryje zadowolenia z wyniku tego meczu. Większość obserwatorów krytykujących formułę właśnie Włochów uznało za jej beneficjentów, uznając tym samym, iż gospodarze w ogóle nie powinni znaleźć się w półfinale. - Jestem zadowolony, że dotarliśmy do tej fazy turnieju. Nie było to oczywiste, jak niektórzy sądzą. Byliśmy w Rzymie, jednak nie udało się zdobyć medalu. Mieliśmy młodych zawodników w składzie więc mam nadzieję, że to przyniesie rezultat w przyszłości – odpowiada złośliwym Anastasi.

Tym samym większość sympatyków siatkówki uznała wynik meczu o brązowy medal za sprawiedliwy, mimo że reprezentacja Serbii także nie grała czysto. Włochom natomiast nie pomogła nawet formuła i pozostaje im czekać na medal ważnej imprezy co najmniej do przyszłego roku.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej