Anna Daniluk, fot. Szymon Sikora/PKOl, 26 lipca 2016

W ostatnich dniach wszystko odbywało się w ekspresowym tempie. W sobotę rano byli jeszcze w Spale. Następnie w Warszawie odebrali olimpijskie nominacje i dzień później odlecieli do Brazylii. Pierwszą noc po przylocie spędzili w wiosce olimpijskiej, skąd udali się do Belo Horizonte, gdzie szlifują formę przed igrzyskami.

pzps.pl: W PKOl miał pan możliwość odczytania olimpijskiej przysięgi w imieniu sportowców. Odczuwał pan stres?
Michał Kubiak:
Ja czuję ogromny zaszczyt i myślę, że każdy na moim miejscu czułby się tak samo. Tremy czy stresu nie było. Stresowałem się trochę takimi rzeczami jak byłem młodszy, ale teraz jest to dla mnie normalne.

- Rytm turnieju olimpijskiego jest łatwiejszy niż np. na Pucharze Świata w Japonii. Gracie mecz, a potem macie dzień odpoczynku. To spora zaleta?
- Na pewno tak, jeśli chodzi o przygotowanie fizyczne, przynajmniej w naszej dyscyplinie. Jednak jeśli chodzi o przygotowanie psychologiczne to turniej olimpijski nie należy do najłatwiejszych. W mistrzostwach świata można „po drodze” przegrać jeden mecz i mimo to zostać mistrzem świata - tak jak nam się udało. Będąc wówczas w strefie ćwierćfinałowej mogliśmy przegrać jedno spotkanie, ale na igrzyskach nie będzie to możliwe, jeśli chcemy zawiesić na szyi złoty medal. Dlatego myślę, że pod względem mentalnym turniej w Rio będzie na pewno poważną próbą dla nas wszystkich, którzy będą na boisku.

- Wasza grupa była jeszcze sporą niewiadomą, chociażby ze względu na udział Rosjan w turnieju. Jakie jest pana zdanie w tej sprawie?
- Ja jestem za tym żeby na igrzyskach nie było ludzi, którzy się „szprycują” – czy to są Rosjanie, czy Amerykanie, czy Polacy, czy ktokolwiek inny. Jeżeli my jesteśmy czyści to wymagamy tego, aby nasz przeciwnik również zachowywał się fair, a nie czymś się wspomagał. Ja jestem za wykluczeniem wszystkich tych, którzy nie stosowali się do zasad fair play.

- W Rio de Janeiro, przed rozpoczęciem zmagań olimpijskich, rozegracie spotkania sparingowe z mistrzem ligi brazylijskiej. Wiadome jest jednak, że wystąpi ona bez swoich największych gwiazd. Czy mimo to będzie to dla was dobry sprawdzian?
- Dla nas nie ma większego znaczenia z kim będziemy grać mecze sparingowe. Najważniejsze jest żebyśmy poczuli rytm meczowy i w niego weszli. Mecz, obojętnie z jakim przeciwnikiem, jest zawsze meczem. Poza tym zapewniam, że ludzie, którzy tam zostali również potrafią grać w siatkówkę.

- W Rio wprowadzono zasadę o braku przerw technicznych. Jest to dla was jakieś utrudnienie?
- Szczerze mówiąc, nie ma to dla nas większego znaczenia. Oczywiście jesteśmy przyzwyczajeni do przerw technicznych, ale myślę, że ich brak nie będzie miał dużego wpływu na naszą grę.

- Jako olimpijczyk czuje pan większy zaszczyt czy odpowiedzialność?
- Ja czuję przede wszystkim odpowiedzialność przed samym sobą. Zaszczyt odczuwam przede wszystkim przed rodziną i najbliższymi, ale przed sobą czuję ciążące na mnie zobowiązania i presję.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej