Z Parnawy Natalia Bugiel, SportoweFakty.pl, 19 lipca 2015

Reprezentacja Polski doznała dwóch porażek w meczach Ligi Europejskich, przegrywając na wyjeździe z Estonią 0:3 i 1:3.

Reprezentacja Polski doznała dwóch porażek w meczach Ligi Europejskich, przegrywając na wyjeździe z Estonią 0:3 i 1:3.

Po pierwszych dwóch weekendach Polacy byli liderami grupy A z czterema zwycięstwami na koncie. Podopieczni Andrzeja Kowala lecieli do Parnawy, aby zmierzyć się z drugim niezwyciężonym zespołem – Estończykami. Niestety w dwóch pojedynkach, polski zespół zdołał wygrać zaledwie jednego seta.

- Nie założyliśmy sobie, że chcemy wygrać jeden, dwa pojedynki czy zdobyć konkretną ilość punktów. Wiemy, że mamy zapewniony udział w Final Four w Wałbrzychu. Natomiast na pewno nie spoczywamy na laurach. Jeżeli jest możliwość wygrywania spotkań, to oczywiście chcemy to zrobić. W ten weekend zagraliśmy z bardzo dobrze poukładaną drużyną. Kilku z tych zawodników gra w ligach europejskich od wielu lat, więc są to doświadczeni gracze. Rywale postawili nam poprzeczkę bardzo wysoko i myślę, że była to dla nas dobra lekcja, zdobycie cennego doświadczenia – powiedział drugi szkoleniowiec reprezentacji Polski, Michał Gogol.

W piątek biało-czerwoni dostali bolesną lekcję od kadry Estonii, przegrywając 0:3. Przeciwnicy byli wyraźnie lepsi we wszystkich elementach, ale już po ostatnim gwizdku sędziego Polacy zapowiadali walkę w kolejnym spotkaniu. Rzeczywiście, drużyna prowadzona przez Andrzeja Kowala zdecydowanie inaczej przystąpiła do sobotniego starcia. Reprezentanci Polski grali odważnie, a przede wszystkim w pewnych momentach zdołali przełamać przeciwników, co poskutkowało wygranym setem oraz walką w kolejnych odsłonach.
- Sporo ryzykowaliśmy, poprawniej przyjmowaliśmy. Przed meczem manewrowaliśmy tak, aby trafić z ustawieniem naszego zespołu na konkretne ustawienia rywali. Chcieliśmy obciążyć najlepszych przyjmujących najmocniejszą zagrywką Estończyków. Myślę, że przez pierwsze trzy sety nam się to udało. W czwartej odsłonie przeciwnicy niestety trafili w nasze czułe punkty – analizował członek sztabu szkoleniowego.

Sporo świeżości w biało-czerwone szeregi wniósł również występ Bartosza Bednorza. Nominalny przyjmujący zagrał tym razem w ataku, zdobywając dwadzieścia osiem „oczek” przy 62 proc. skuteczności. - Podczas porannego rozruchu w sobotę zrodził się pomysł, żeby Bartek spróbował swoich sił w drugim meczu z Estończykami. Daliśmy mu totalnie spokojną głowę, jeżeli chodzi o przyjęcie. Miał skoncentrować się wyłącznie na elementach ofensywnych – ataku oraz zagrywce. Myślę, że na ten moment podjęliśmy najlepszą z decyzji – dodawał Gogol.

Teraz przed Polakami kilka dni wolnego, a następnie zgrupowanie szkoleniowe, które ma jak najlepiej przygotować zespół do zbliżających się pojedynków, w tym turnieju finałowego, który odbędzie się w Wałbrzychu. - Final Four będzie dla nas najlepszą, decydującą lekcją. Można nawet powiedzieć, że sprawdzianem umiejętności, które nabyliśmy zarówno podczas Igrzysk Europejskich, jak i fazy grupowej Ligi Europejskiej. Na swoim terenie będziemy chcieli wygrywać oraz pokazać się z jak najlepszej strony – zakończył drugi trener reprezentacji Polski.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej