Katarzyna Porębska, 28 sierpnia 2011

Polska przegrała w Katowicach z Rosją 0:3 (22:25, 16:25, 19:25) w meczu ostatniego dnia IX Memoriału Huberta Jerzego Wagnera w Katowicach. Turniej zakończył się zwycięstwem Włoch, które w niedzielę wygrali z Czechami 3:1 (27:25, 38:35, 23:25, 25:21). Wcześniej pokonali Rosję 3:2 i Polskę 3:1.

Początek meczu był bardzo udany dla polskich siatkarzy, którzy prowadzili 5:1. Podopieczni trenera Andrei Anastasiego grali twardo i zpełnym zaangażowaniem. Otwarcie było znakomite, najlepsze w wykonaniu biało-czerwonych w całym turnieju.

Rosjanie jednak nie złożyli broni i na pierwszej przerwie technicznej tracili tylko dwa punkty 6:8. Po czasie podopieczni Anastasiego do stanu (15:13) utrzymywali przewagę nad zwycięzcami tegorocznej Ligi Światowej. Jednak gdy w polu zagrywki stanął Aleksander Wołkow, Rosjanie doprowadzili do remisu (15:15). A na drugi czas biało-czerwoni schodzili prowadząc zaledwie jednym punktem, po skutecznym ataku ze środka Nowakowskiego (16:15). Końcówka premierowej odsłony meczu była dość zacięta, ale goście najpierw doprowadzili do remisu (17:17), a potem stopniowo budowali sobie przewagę. Do końca nie dali sobie wydrzeć zwycięstwa z rąk i wygrali seta (25:22). Ostatnie słowo należało do środkowego Wołkowa, który posłał na stronę mistrzów Europy asa serwisowego. Zagrywka w pierwszym secie była bardzo mocnym punktem Rosjan, którzy tym elementem przechylali rywalizację na swoją korzyść.

W drugim secie Polska prowadziła 2:1 i niebawem było 7:2 dla rywali. Taka zmiana sytuacji na boisku wynikła przede wszystkim z fantastycznych zagrywek Maksima Michajłowa. Po jego uedrzeniach Polacy nie byli w stanie wyprowadzić skutecznego ataku. Serwując aż pięć razy atakujący Rosji zagrał, w tym dwa asy. Po pierwszej przerwie technicznej goście brylowali w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła, a szczególnie w bloku. Na drugiej przerwie technicznej prowadzili (16:10) i do samego końca tej partii dyktowali  warunki gry. Ostatni punkt zdobył Chtiej, a set zakończył się wynikiem (25:16). Innym rosyjskim graczem, który dawał się mocno we znaki Polakom zagrywką był Aleksander Wołkow.

Trzecią partię biało-czerwoni rozpoczęli w nieco zmienionym składzie. Na ataku od samego początku grał Jakub Jarosz, który zastąpił Piotra Gruszkę, a Grzegorza Kosoka - Marcin Możdżonek. Do stanu (4:4) toczyła się walka punkt za punkt, ale po ataku ze środka Wołkowa Rosjanie zaczęli budować sobie przewagę i na pierwszym czasie prowadzili (8:5). W dalszej części spotkania biało-czerwoni nie potrafili znaleźć skutecznej recepty na grę Rosjan i na drugiej przerwie przegrywali (14:16). W końcówce trzeciego seta Rosjanie byli zdecydowanie lepsi. Wygrali 25:19, nie pozostawiając złudzeń, kto w dniu dzisiejszym był lepszy. Kluczem do zwycięstwa Rosjan w tym spotkaniu była bardzo silna zagrywka, z której odebraniem nie byli w stanie poradzić sobie Polacy.

Polska: Żygadło, Gruszka, Kosok, Nowakowski, Kurek, Kubiak, Ignaczak (l) oraz Możdżonek, Jarosz
Rosja: Butko, Michajłow, Apalikow, Wołkow, Chtiej, Biriukow, Sokołow (l) oraz Komarow, Ilnych, Grankin

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej