Dorota Szturm de Hirszfeld, 11 września 2011

Po nieudanym występie w Memoriale Wagnera, o którym polscy siatkarze najchętniej by nie rozmawiali i zapomnieli, reprezentacja Polski odniosła pierwsze zwycięstwo w organizowanych w Czechach i Austrii mistrzostw Europy. W inaugurującym meczu boju o medale czempionatu Starego Kontynentu, Polacy pokonali Niemców 3:1 (25-19, 25-20, 22-25, 25-22).

Pierwszy mecz mistrzowskiej imprezy jest bardzo deprymujący. Wszyscy muszą zapomnieć o nerwach i tremie i skupić się na grze. Potwierdza to przyjmujący Michał Ruciak.  - Pierwsze spotkanie jest zawsze trudne, ale każde następne jest trudniejsze.  Jest to impreza mistrzowska, także każde kolejne spotkanie jest równie ważne.  Teraz już trzeba myśleć o spotkaniu z Bułgarią  – oceniał po meczu.

Podopieczni Andrei Anastasiego pewnie prowadzili przez pierwsze dwa sety. Nadawali rytm spotkaniu. W trzeciej partii, niestety zdarzył się im przestój. W polu zagrywki stanął Gyorgy Grozer, który nie schodził z pola serwisowego przez kolejnych siedem akcji. To zdecydowało o przegranej biało-czerwonych w trzeciej partii. - Niestety w trzecim secie straciliśmy kilka punktów w serii. Może popełniliśmy troszeczkę za dużo własnych błędów, no ale cóż – to się zdarza, to jest sport.  Całe szczęście, że to dziś my schodziliśmy z boiska jako wygrani – ocenił po meczu rozgrywający Łukasz Żygadło.

Wtóruje mu Krzysztof Ignaczak, dodając: W trzecim secie Niemcy po prostu zbili nas zagrywką, przez to nie udało nam się go wygrać. Odrzucili nas od siatki, ale na tym polega dzisiejsza siatkówka: kto ma mocniejsze pole serwisowe, ten wygrywa. Nie mogliśmy znaleźć recepty na mocne serwy. Dość późno zaczęliśmy ich gonić i po zaciętej końcówce przegraliśmy trzecią partię, ale już w czwartym secie wróciliśmy do własnego rytmu gry i wygraliśmy spotkanie. Jeśli będziemy koncentrować się na naszej pierwszej piłce, to uważam, że będziemy grać dobre spotkania – ocenia przyszłe szanse biało-czerwonych.

Kolejne mecze w praskiej grupie będą bardzo emocjonujące. Po sobotniej przegranej Bułgarów ze Słowakami, wszystko jest otwarte. - Mecze będą zatem jeszcze bardziej ciekawe niż wszyscy przypuszczali. Teraz jest nadal wszystko otwarte i wszystko się może zdarzyć. Jeżeli chcemy grać, to musimy każdy mecz wygrywać – mówił po meczu kapitan biało czerwonych Piotr Gruszka.

Z podopiecznymi Radoslava Sojceva, biało-czerwoni spotkali się ostatnio w rozgrywkach Ligi Światowej. Po zaciętym boju wygrali 3:2.  - Wiemy mniej więcej jak Bułgarzy grają. Już w tym roku się z nimi spotkaliśmy. Przeanalizujemy dziś swoją grę, aby wyeliminować te błędy, które się pojawiły w spotkaniu z Niemcami i będziemy pracować nad taktyką na mecz z Bułgarami. Wiadomo, że filarami są Nikołow i Kazijski i tę parę trzeba będzie wyeliminować i utrudnić im grę – analizuję grę najbliższych rywali Gruszka.

Najbliższe spotkanie reprezentacja Polski rozegra w sobotę o godzinie 18.00 z Bułgarią. Wcześniej, o 15.00, odbędzie się mecz Niemcy-Słowacja.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej