Dominika Pawlik z Tokio, 2 czerwca 2016

Aż 21 meczów musieli rozegrać polscy siatkarze, żeby awansować na igrzyska olimpijskie do Rio de Janeiro. - Cieszmy się tym, bo to ogromny sukces - radował się Mateusz Bieniek, środkowy ekipy.

Aż 21 meczów musieli rozegrać polscy siatkarze, żeby awansować na igrzyska olimpijskie do Rio de Janeiro. - Cieszmy się tym, bo to ogromny sukces - radował się Mateusz Bieniek, środkowy ekipy.

Reprezentacja Polski triumfem nad Wenezuelą przypieczętowała upragniony awans na igrzyska. Radości nie było końca, nic dziwnego, bowiem droga była wyboista.

Jedynym negatywnym akcentem jest fakt, że w kwalifikacjach brało udział czternastu zawodników, natomiast dwóch będzie musiało odpaść. Składy podczas tej imprezy mogą liczyć tylko dwunastu siatkarzy.

- Skład będzie wybierany, przed nami Liga Światowa. Wreszcie udało nam się osiągnąć ten cel, za trzecim podejściem. Bawmy się i cieszmy się tym, bo to nasz ogromny sukces - powiedział Mateusz Bieniek.

Środkowy opowiadał we wcześniejszych wywiadach, że oglądał mecz rozgrywany w Tokio 10 lat temu. Wówczas Polska pokonała po tie-breaku w bardzo ważnym spotkaniu podczas mistrzostw świata Rosję. - Można powiedzieć, że w tym 2006 roku zacząłem się na dobre interesować siatkówką, bo wcześniej jakoś nie był to lubiany przeze mnie sport. Jednak po pierwszych sukcesach, pojawili się wtedy kibice, wówczas ta siatkówka mnie kupiła - wspominał.

Jeśli Bieniek otrzyma powołanie, zadebiutuje na igrzyskach. - Oby tylko w zdrowiu i formie - życzył sobie siatkarz. - Awansowaliśmy na igrzyska, było bardzo ciężko, wszyscy wiedzą, ile mieliśmy podejść do tego awansu, dlatego z tego tak bardzo cieszę się - zakończył.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej