Katarzyna Gotowiec / Foto FIVB, 28 września 2010

- Jesteśmy w drugiej rundzie, w grupie, w której pewnie nikt nie chciałby grać, ale mamy radość i satysfakcję, że w sportowym duchu podchodzimy do mistrzostw świata, to jest dla nas bardzo ważne – powiedział po zwycięstwie nad Serbią atakujący biało-czerwonych Mariusz Wlazły.


- Jesteśmy w drugiej rundzie, w grupie, w której pewnie nikt nie chciałby grać, ale mamy radość i satysfakcję, że w sportowym duchu podchodzimy do mistrzostw świata, to jest dla nas bardzo ważne – powiedział  po zwycięstwie nad Serbią  atakujący biało-czerwonych Mariusz Wlazły.

- Kanada miała być do bicia w naszej grupie, a niewiele jej zabrakło aby grać dalej. Siatkarze Klonowego Liścia nie mieli nic do stracenia i dlatego grali na luzie, cieszyli się każdym meczem, zwłaszcza wygranym, sprawili niespodziankę wygrywając z Serbami, to tylko udowadnia jak bardzo wyrównał się poziom siatkówki na świecie i nie ma tu nic do rzeczy, że Serbia eksperymentowała nieco składem. Nikogo nie wolno lekceważyć. Wygraliśmy z Kanadyjczykami, potem przyszedł czas na silnych Niemców, wiedzieliśmy, że to będzie niezwykle twardy mecz walki i tak było, sporo jeszcze musimy poprawić w naszej grze, ale istotne jest to, że wygrywamy. Na koniec pobytu w Trieście pokonaliśmy zawsze groźnych Serbów, awansowaliśmy do drugiej rundy i po małym odpoczynku będziemy myśleć już o następnych przeciwnikach, a będą oni z najwyższej półki – powiedział Mariusz.

O czym rozmawiałeś z trenerem Raulem Lozano po wygranym spotkaniu z Niemcami?

Trener Lozano fajnie się zachował, podszedł do każdego z nas, pogratulował zwycięstwa. Ja też pogratulowałem mu znakomitej pracy jaką wykonuje z ekipą Niemiec, gdyż widać ogromne postępy tego zespołu pod jego kierunkiem. Normalna czysta, fajna sytuacja. I absolutnie nie rozpatruję tego jako jakiś rewanż, osobista satysfakcja pokonania Niemiec i trenera Lozano. Wygraliśmy z wymagającym przeciwnikiem i z tego bardzo się cieszymy. Poprawiliśmy bilans naszych wspólnych spotkań i z mojej strony bez żadnych podtekstów.

Niemcy przed starciem z Polakami byli w zdecydowanie trudniejszej sytuacji.


Tak, my mieliśmy na koncie zwycięstwo, oni porażkę, ciśnienie z każdym dniem rośnie, coraz bliżej walki w kolejnej rundzie. Niemcy mimo tego, że są dobrym, poukładanym zespołem nie mieli łatwej sytuacji, ale tak te mistrzostwa się dla nich układają. My się cieszymy, że początek dla nas jest pomyślny.

Na pewno Niemcy mają większy spokój jeśli patrzeć na przygotowania, wy natomiast gracie pod ogromną presją?

Presja jest ogromna, zgadzam się z tym w stu procentach, a my musimy sobie z tym poradzić, gdyż presja i nerwy nigdy nikomu nie pomagały, nie były dobrym doradcą. Powietrze nieco z nas zeszło, ale tak pozytywnie, poziom emocji też, start wykonaliśmy dobry. Ostatni dzień ułożył kolejność w grupie. Wyniki pokazują, że walka będzie wyrównana i niespodzianki będą, bez względu na to, czy ktoś kalkuluje, czy nie. Serbowie myśleli, że bez swoich asów Grbica i Miljkovica pokonają Kanadę i się przeliczyli, przegrali nawet po powrocie asów na boisko. Przez chwilę myślałem, że kombinują, ale nie, widać było, że chcą wygrać, z nami też chcieli wygrać, ale my postawiliśmy wysoko poprzeczkę.

Z Niemcami zagrałeś w pierwszej szóstce.


Cieszę się, jeśli mogę pomóc kolegom choć w małym stopniu, nawet jeśli moja forma nie jest jeszcze optymalna. Nie ma w naszych szeregach nie zdrowej rywalizacji, jeśli Piotrek jest w danej chwili lepszy ode mnie, ja tylko trzymam za niego kciuki, aby grał jak najlepiej i zdobywał punkty, gdyż liczy się tylko sukces końcowy polskiej drużyny. Nie ma żadnej zawiści, jest tylko zdrowa, sportowa rywalizacja.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej