15 sierpnia 2016

Jak już wspominałem codziennie spędzam około pięciu godzin w autobusie na trasie hotel-Ginásio do Maracanãzinho-hotel. Podróże podobno kształcą...

Jak już wspominałem codziennie spędzam około pięciu godzin w autobusie na trasie hotel - Ginásio do Maracanãzinho - hotel. Podróże podobno kształcą więc dzisiaj zrezygnowałem z dobrodziejstw internetu dostępnego w naszym środku transportu i pooglądałem sobie uważniej widoki z drugiej strony okna. Pisałem już o lokalnych kontrastach i nie inaczej jest jeżeli chodzi o wrażenia wizualne.

Wystartowaliśmy z dzielnicy Barra da Tijuca miejsca czystego, pełnego nowoczesnych apartamentowców, biurowców, restauracji i nocnych klubów. Przesiedliśmy się tradycyjnie na parkingu autobusów przy imponującym czarno-srebrnym budynku International Broadcast Centre, gdzie codziennie pracuje kilka tysięcy dziennikarzy z całego świata.

Druga część codziennej trasy wygląda zupełnie inaczej. Mijamy fawele, dzielnice biedy, niewykończonych budynków z surowej cegły i smutnych ludzi. Tu nie ma turystów, sklepów, restauracji. Jest bieda i przemoc. Jak opowiadał nam zaprzyjaźniony policjant w Rio toczy się nieustanna wojna policji z gangami z faweli. My tej wojny nie widzimy ale ona trwa mimo igrzysk. I trwać niestety będzie.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej