11 sierpnia 2016

Biało-czerwoni rozpoczynają właśnie swój trzeci mecz turnieju olimpijskiego w Rio de Janeiro. W dwóch dotychczasowych spotkaniach hala Maracanzinho okazała się dla Polaków szczęśliwa. O słynnej arenie właśnie pisze z Rio Mariusz Szyszko.

Biało-czerwoni rozpoczynają właśnie swój trzeci mecz turnieju olimpijskiego w Rio de Janeiro. W dwóch dotychczasowych spotkaniach hala Maracanzinho okazała się dla Polaków szczęśliwa. O słynnej arenie właśnie pisze z Rio Mariusz Szyszko.

Maracanazinho to nazwa hali, w której rozgrywany jest olimpijski turniej siatkarski. Pierwszy człon kibicom piłkarskim brzmi znajomo. I nie jest to przypadek. Hala jest "przyklejona" do zbudowanego na mistrzostwa świata w 1950 roku słynnego stadionu. To na Maracanie 200 tysięcy brazylijskich kibiców było świadkami największej sportowej tragedii w historii ich kraju, czyli finałowej porażki z Urugwajem 1:2. Obecnie zmodernizowany obiekt ma "tylko" niecałe 79000 miejsc.

Hala jest dużo mniejsza. Podczas meczów gospodarzy zasiada komplet czyli12600 kibiców. Obiekt nie jest nowoczesny, nadkruszony zębem czasu ale niesprawiedliwe byłoby nazwanie go przestarzałym. Nieco problemów siatkarzom sprawia klimatyzacja, która włączona na 100% nie tylko stwarza wewnątrz atmosferę arktyczną, ale nawiew powoduje w trakcie gry efekty zbliżone do warunków gry w siatkówkę plażową. Wiatr, mam nadzieję, będzie wiał naszym chłopakom tylko w plecy i zaniesie ich tutaj w Maracanazinho aż do finału.

Fot. FIVB.com

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej