Dominika Pawlik z Tokio, 30 maja 2016

Poniedziałek jest dniem przerwy w turnieju kwalifikacyjnym w Tokio do igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro. Polska odniosła dwa zwycięstwa, pokonując po 3:2 Kanadę oraz Francję i jest na dobrej drodze do wywalczenia awansu.

Reprezentacja Polski odniosła w niedzielę drugie zwycięstwo w turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk olimpijskich w Tokio, dzięki czemu ze spokojem może przygotowywać się do kolejnych spotkań.

Francja prowadziła już 2:0 i 18:14 w trzeciej odsłonie, była o krok od zwycięstwa. Ostatecznie Polacy obronili cztery piłki meczowe, wrócili do gry i triumfowali.  Siatkarze przyprawili kibiców o spore nerwy, ale według środkowego naszej ekipy Marcina Możdżonka podobne horrory potrafią serwować szczypiorniści. - Wystarczy pooglądać relacje z meczów na najwyższym poziomie. My dostarczyliśmy wielu emocji, może niepotrzebnie, bo paradoksalnie po tym drugim secie, kiedy Francuzi nas zmietli z boiska, musieliśmy zmienić podejście i swoją grę o 180 stopni. Trener dokonał zmian, były skuteczne, sprzyjało nam trochę szczęście. Czwarty set inicjatywa już po naszej stronie, a w tie-breaku to my wytrzymaliśmy presję. W samej końcówce odskoczyliśmy i rozstrzygnęliśmy spotkanie na swoją korzyść - podsumował zawodnik.

- Najważniejsze jest to, z czego jestem dumny z całej drużyny, że przełamaliśmy niemoc, która była w dwóch setach i wyszliśmy obronną ręką. Smaczku dodaje to, że to byli Francuzi - zapewnił Możdżonek.

Biało-Czerwoni muszą się znaleźć w czołowej trójce turnieju, żeby awansować na igrzyska w Rio. - Jeżeli ktoś przed turniejem dałby nam dwa zwycięstwa z Kanadą i Francją w takim stosunku setów, to wzięlibyśmy to w ciemno - zakończył.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej