Katarzyna Gotowiec / Foto FIVB, 30 września 2010

W czwartek w Anconie rozpocznie się druga faza światowego czempionatu. Na pierwszy ogień rewanż za finał mistrzostw świata z Japonii z 2006 roku – Polska zmierzy się z Brazylią. Dla Marcina Możdżonka są to pierwsze mistrzostwa świata, ale 25-letni zawodnik nie czuje presji i jest gotów do walki z najlepszymi o najwyższe laury.

W czwartek w Anconie rozpocznie się druga faza światowego czempionatu.  Na pierwszy ogień rewanż za finał mistrzostw świata z Japonii z 2006 roku – Polska zmierzy się z Brazylią. Dla Marcina Możdżonka  są to pierwsze mistrzostwa świata, ale 25-letni zawodnik nie czuje presji i jest gotów do walki z najlepszymi o najwyższe laury. 

 Stanowicie najmłodszy obok Serbów blok na tych mistrzostwach, jakie to uczucie?  Towarzyszy wam w związku z tym presja, czy ufacie swojej wartości?

- Staram się nie myśleć o tym w ten sposób.  Generalnie rzadko odczuwam presję, rzadko zastanawiam się nad meczami, które przede mną. Poza tym stanowimy drużynę,  nie rozpatruję tego pod takim kątem, czy jesteśmy najmłodsi czy nie.  Wychodzimy na boisko i gramy swoje, robimy wszystko, żeby  grać jak najlepiej.  To nie są rzeczy, nad którymi się skupiamy.

Czujesz się odpowiedzialny za kolegów, którzy grają na twojej pozycji? 

- Piotrek Nowakowski nazwał cię przywódcą, dwadzieścia pięć lat to młody wiek jak na przywódcę w tak ważnym turnieju.Czuję się odpowiedzialny za wynik, za drużynę, chyba jak pozostali zawodnicy. Nie wiem czemu Piotrek nazwał mnie przywódcą, ja wcale się za takiego nie uważam.  Zawsze daje z siebie jak najwięcej mogę, gram pod drużynę, wywiązuję się jak mogę najlepiej ze swoich obowiązków. Prawdą jest, że pomagamy sobie na treningach, jak możemy, bo musimy to robić, żeby coś ugrać we Włoszech.

 Brakuje wam Daniela Plińskiego, czy na tym etapie już się o tym nie myśli, bo i tak nie można niczego zmienić?

-Już przed mistrzostwami mówiłem, że Daniela będzie nam brakować. Nadal to odczuwamy, ale staramy się grać bez niego na ile możemy.  Teraz o tym nie myślimy, bo ani czasu nie cofniemy, ani on tu nie przyjedzie.  Chyba, że w roli kibica. Niestety takie jest życie sportowca – okrutne.  W jakiś sposób pogodziliśmy się z tym, jest to pewnie  strata dla zespołu. Na szczęście są  godni jego zastępcy,  z tego co Piotrek prezentuje, czy Patryk jak wchodzi na zmiany -  nie widać jakiejś wielkiej dziury.

Nie chciałeś komentować meczu z Serbami,  chciałeś w ten sposób zwrócić uwagę tym, którzy  wymyślili ten system gry na mistrzostwach świata?

- Jaki to ma sens, oni nie zwrócą na to nawet uwagi. Ktoś wymyślił głupią formułę, jeszcze na niej zarobił, a my mamy się do tego  dostosować, na następnych mistrzostwach może się coś zmieni, może nie  –  zobaczymy.  My mamy dać rozrywkę ludziom, wyjść i tak grać, żeby się podobało.  

Są to twoje pierwsze mistrzostwa świata, czy czujesz wagę tej imprezy, że bierzesz udział w czymś wielkim, czy traktujesz to jak kolejny turniej, który warto by było wygrać?

- Przede wszystkim te mistrzostwa są fatalnie zorganizowane, od początku do końca. Uważam to za jeden wielki skandal, nie wiem, kto się na to w ogóle zgodził.  Począwszy od losowania, poprzez dziwne zasady, a kończąc na organizacji, dojazdy, hotel, jedzenie.  Czujemy się jakbyśmy brali udział w mistrzostwach podwórka, a nie mistrzostwach świata. Warunki mamy fatalne, za krótkie łóżka, chodzimy głodni, a wożą nas autobusami dla żandarmerii z lat osiemdziesiątych.  Nie wiem, jak coś takiego w ogóle mogło przejść w takim kraju jak Włochy. Jak można być tak porozrzucanym po całym kraju i przemieszczać się autobusem sześć  godzin, gdzie prawie każde miasto ma lotnisko.  Z tego względu nie da się odczuć żadnej atmosfery, tak ważnej imprezy, jaką są mistrzostwa świata.

To ma wpływ na atmosferę w zespole?

- Dużo o tym rozmawialiśmy zarówno z trenerem, jak i ze sobą. Ponarzekaliśmy sobie, trochę nam ulżyło i obiecaliśmy sobie, że zostawimy to za sobą i nie będziemy do tego wracać. W  końcu nie mamy na to żadnego wpływu. Mamy teraz dwa mecze do zagrania, najważniejsze na tym turnieju, na nich się koncentrujemy, zamierzamy je wygrać i awansować dalej.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej