Aleksandra Smolarek, 14 sierpnia 2015

Polska zagra dziś w Wałbrzychu z Estonią o brązowy medal Ligi Europejskiej. - Na pewno naszym nie będzie łatwo - mówi wicemistrz świata z 2006 roku Łukasz Kadziewicz.

pzps.pl:Jak oceniłbyś pierwszy mecz w wykonaniu Polaków?
Łukasz Kadziewicz: Przegrali i to jest cała ocena tego spotkania. Przegrali 0:3 z dobrą reprezentacją, takim europejskim średniakiem. Przed meczem osobiście liczyłem na troszeczkę więcej, ale należy wziąć pod uwagę, że to młodzi zawodnicy, oni mają zdobywać doświadczenie.

- Statystycznie Polacy przyjmowali lepiej niż Słoweńcy. Dlaczego tak trudno było im wyprowadzić skuteczny atak?  
- To są tylko statystyki. Był to efekt presji, którą Słoweńcy wywierali na naszych chłopaków w polu zagrywki, rozgrywający musiał biegać, często graliśmy na podwójnym bloku. Cyfry ze statystyk jeszcze o niczym nie świadczą.

- Według trenera Andrzeja Kowala największy postęp w rozgrywkach zrobili środkowi zespołu, zwłaszcza Jan Nowakowski. Jak Ty oceniłbyś ich grę?
- Oceniłbym ich tak jak pracę całego zespołu. Nie przewrócili mnie na kolana i mam tę świadomość, że ci zawodnicy potrafią zagrać lepiej.

- Czy częste zmiany w składzie drugiej reprezentacji może wpływać na dyspozycję całego zespołu?
- Nie można w sporcie powiedzieć, że ktoś może przegrać mecz. Zawsze mówimy, że chłopaki muszą nauczyć się zwycięstw. Tutaj czasami zabrakło tej siatkarskiej agresji na boisku, ale to wszystko przyjdzie wraz z doświadczeniem i godzinami spędzonymi na boisku.

- Myślisz że drużynę stać na brązowy medal?
- Muszą na pewno próbować. W siatkówce i w sporcie nikt niczego nie daje za darmo. Trudno jest cokolwiek zakładać, bo każda drużyna dysponuje jakimś potencjałem. Polacy mogą, ale na pewno wcale nie będzie to łatwe by wygrać ten mecz i żeby to na ich szyjach zawisły brązowe krążki Ligi Europejskiej.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej