EA, 14 czerwca 2015

Stany Zjednoczone pokonały Polskę 3:1 (23:25, 25:23, 25:15, 25:17) w drugim meczu III kolejki fazy interkontynentalnej I Dywizji Ligi Światowej 2015. Spotkanie rozgrywane był w Hoffman Estates. Piątkowy zacięty mecz wygrali Amerykanie 3:2.

Stany Zjednoczone po pięciu meczach pozostają dalej niepokonaną drużyną w grupie B. Amerykanie w pierwszym spotkaniu pokonali po zaciętej rywalizacji wygrali 3:2.

Pierwsza partia spotkania podobnie jak to miało miejsce dzień wcześniej była bardzo wyrównana. Na przerwch technicznych jednym punktem prowadzili Polacy (8:7) i (16:15). W końcowej fazie seta oba zespoły popełniały wiele prostych błędów w polu serwisowym. Na szczęście w polskiej drużynie w decydujących momentach bardzo dobrze w ataku spisywał się Bartosz Kurek i Mateusz Bieniek. To właśnie po udanym ataku wspomiannaego środkowego, Polacy mogli się cieszyć ze zwycięstwa w pierwszym secie (25:23).

Drugi set do pierwszej pauzy drużyny grały punkt za punkt. Po ataku Miki to biało-czerwoni objęli nieznaczne, jednopunktowe prowadzenie (8:7). Po wznowieniu gry gopodarze narzucili podopiecznym Stephane Antigi swój rytm gry. Dobrze czytali grę Polaków na siatce oraz zdecydowanie mocniej serwowali. Chwilę przed drugą przerwą techniczną punktowym atakiem z lewego skrzydła popisał się Aaron Russell (16:13). Polacy niestety w tej części meczu popełniali prote błędy właściwie w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła. Na niewiele zdały się zmiany Jakuba Jarosza i Rafała Buszka w miejsce Kurka i Miki. Ostatni punkt na wagę zwycięstwa i remisu w tym meczu z lewego skrzydła zdobył Thomas Jaescke, który zaatakował po bloku (25:23).

Amerykanów wyraźnie podbudowało zwycięstwo w drugim seciem, bowiem kolejnego rozpoczęli z wysokiego "c". Dzięki zagrywkom Andersona i Smitha na pierwszej pauzie objęli prowadzenie (8:4). W dalszej części tego meczu Polacy mieli problemy ze skończeniem ataku w pierwszym tempie, co skutecznie wykorzystali przeciwnicy. Z kolei w szeregach amerykańskiego zespołu ciężar gry w ataku na swoje barki wziął 22-letni Aaron Russell. Biało-czerwoni nie potrafili znaleźć żadnych argumentów, aby przeciwstawić się lepiej dysponowanym gospodarzom, którzy na drugiej pauzie odskoczyli na siedem oczek (16:9). Podopieczni Johna Speraw w końcówce zagrali niemal perfekcyjnie i zwyciężyli do 15. W ostatniej akcji punktowym atakiem ze skrzydła popisał się Troy.

Kolejny set był wyrównany do pierwszej przerwy technicznej, kiedy to Polacy prowadzili (8:6). Po wznowieniu gry Amerykanie szybko narzucili biało-czerwonym swój rytm gry. Gospodarze utrzymywali wysoką skuteczność w ataku oraz kontrataku. Na drugiej pauzie wyszli na trzypunktowe prowadzenie. W końcówce mistrzowie świata zaczęli popełniać proste błędy, które oczywiście wykorzystali przeciwnicy (15:21). Takiej przewagi punktowej USA nie dało sobie już wydrzeć z rąk. Udany blok Maxwella Holta przypięczętował zwycięstwo w tym secie (25:17) i całym meczu 3:1.

Stany Zjednoczone to jedyna drużyna z I Dywizji Ligi Światowej, która nie poniosła żadnej porażki. Z 17 punktami zajmują pierwsze miejsce w grupie B.

USA - Polska 3:1 (23:25, 25:23, 25:15, 25:17)

USA:
Matthew Anderson (14), Aaron Russell (20), Murphy Troy (10), Micah Christenson (7), Maxwell Holt (9), David Smith (8), Erik Shoji (libero) oraz Russell Holmes, Thomas Jaeschke (1);

Polska: Piotr Nowakowski (9), Bartosz Kurek (13), Fabian Drzyzga (2), Michał Kubiak (8), Mateusz Mika (4), Mateusz Bieniek (7), Paweł Zatorski (libero) oraz Marcin Możdżonek, Jakub Jarosz, Rafał Buszek (4).

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej