IG, KR foto: FIVB, 24 czerwca 2011

Polska pokonała Portoryko 3:1 (24:26, 28:26, 25:22, 25:17) w pierwszym rewanżowym meczu w Płocku. Mecz nie stał na wysokim poziomie- oba zespoły popełniały bardzo dużo błędów. Najlepszym zawodnikiem spotkania został wybrany Bartosz Kurek.

Początek spotkania był bardzo wyrównany. Oba zespoły grały punkt za punkt, dopiero przed pierwszą przerwą techniczną błąd w ataku popełnił Bartman i Portoryko prowadziło dwoma „oczkami”. Po wznowieniu gry Polacy wciąż musieli odrabiać straty do rywali. Wreszcie zaczął funkcjonować blok, pojawiła się też lepsza zagrywka i „biało-czerwoni” doprowadzili do remisu 12:12. Portorykańczycy jednak nie odpuszczali i w dalszej części seta wciąż oglądaliśmy walkę punkt za punkt. Końcówka partii była bardzo zacięta i toczyła się na przewagi. Ostatni punkt seta padł po bloku na Bartmanie i ze zwycięstwa mogli cieszyć się przyjezdni. „Biało-czerwoni” w tej partii oddali aż 10 punktów przeciwnikom po błędach własnych i to właśnie one były główną przyczyną ich porażki

W drugiej partii goście wciąż kontynuowali dobrą grę, a Polacy mieli duże problemy z kończeniem pierwszych ataków – Portorykańczycy bronili bardzo ofiarnie, wykorzystywali też kontry. W końcówce znów było dużo nerwów – kilka piłek setowych mieli zawodnicy Portoryko, ale ostatecznie Polacy przełamali złą passę i wygrali tego seta 28:26.

Trzecią odsłonę meczu lepiej rozpoczęli „biało-czerwoni”, którzy szybko wyszli na prowadzenie. Po pierwszej przerwie technicznej sytuacja na boisku odwróciła się. Polacy wciąż popełniali dużo błędów, które Portorykańczycy wykorzystywali doprowadzając do remisu. Gospodarze jednak szybko powrócili na prowadzenie, choć zdobywanie punktów wciąż przychodziło im bardzo trudno. Okazało się, że przewaga uzyskana w połowie seta wystarczyła jednak polskiemu zespołowi do zwycięstwa 25:20.

W czwartym secie wreszcie poprawiła się zagrywka w ekipie polskiej. Do dobrze serwującego Kurka dołączył Ruciak i Polacy wyszli na prowadzenie. Gra „biało-czerwonych” wciąż jednak „falowała” – po kilku udanych akcjach następował przestój i Portoryko zmniejszało dystans do gospodarzy, jednak w drugiej części seta przewaga polskiego zespołu była już bardzo wyraźna. „Biało-czerwoni’ nie oddali już prowadzenia do samego końca pewnie zwyciężając do 17 i w całym meczu 3:1.

Polska: Nowakowski, Kurek, Bartman, Kubiak, Żygadło, Możdżonek, Ignaczak (L) oraz Kosok, Ruciak, Woicki, Bąkiewicz, Jarosz
Portoryko: Rivera, Figueora, Muniz, Perez, Escalante, Soto, Berrios (L) oraz Ortiz, Morales, Erazo

Po meczu powiedzieli:
Kapitan reprezentacji Portoryko, Hector Soto: Mecz zaczęliśmy dobrze. Udało nam się wyeliminować błędy własne. Niestety, w miarę rozwoju spotkania, przeciwnicy przycisnęli nas zagrywką. Mieliśmy kłopot z przyjęciem tych ostrych serwów. Mimo, że daliśmy z siebie wszystko, znowu czegoś zabrakło.

Kapitan reprezentacji Polski, Michał Bąkiewicz: Cieszymy się bardzo ze zwycięstwa. Był to bardzo trudny mecz. W zasadzie spodziewaliśmy się, że zespół z Portoryka zagra o wiele lepiej. U siebie zdecydowanie nie wykorzystał swojego potencjału. Mamy świadomość, że sobotni pojedynek będzie na podobnym poziomie.

Trener reprezentacji Portoryko, Carlos Cardona: Chciałbym pogratulować zwycięstwa trenerowi Anastasiemu i drużynie polskiej. Mecz był trudny. Przede wszystkim popełniliśmy dużo błędów. Nad tym musimy popracować, by te błędy wyeliminować. Musimy postarać się grać lepiej na siatce, żeby móc nawiązać wyrównaną walkę z polskim zespołem.

Trener reprezentacji Polski, Andrea Anastasi: Ten wieczór nie był najlepszym dniem mojej reprezentacji. Zaczęliśmy popełniając sporo błędów. W pierwszym secie, błędów własnych było aż dziesięć. Pamiętam zespół Portoryko z występów we Włoszech w mistrzostwach świata w ubiegłym roku. To naprawdę jest dobra drużyna. Trzeba być zadowolonym z tego, że udało nam się ją pokonać. Podkreślę jeszcze raz, że to nie był bardzo dobry mecz w wykonaniu mojej drużyny.

 

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej