EA, fot. FIVB, 17 sierpnia 2012

- Brazylia nie jest już gigantem w męskiej, światowej siatkówce. Myślę, że w ślady Rosji w najbliższych latach pójdą zespoły Bułgarii i Polski - uważa mistrz olimpijski z Pekinu Lloy Ball, którego prognozy przed igrzyskami w Londynie w większości przypadków sprawdziły.

Nie milkną jeszcze echa turnieju olimpijskiego siatkarzy. W komentarzach pojawia się wątek reprezentacji Brazylii, która już w drugich igrzyskach z rzędu, nie zdobyła złotego medalu. – Zespół tego kraju nie jest już gigantem w światowej siatkówce – uważa znakomity amerykański rozgrywający Lloy Ball.

Brazylia była bez wątpienia zdecydowanym liderem w międzynarodowej siatkówce pierwszej dekady 21. wieku. Odnosiła kolejne sukcesy w Lidze Światowej, zdobyła mistrzostwo świata w 2002 i 2006 roku, wygrała igrzyska w Atenach.

- Finał w Londynie pokazał, że w męskiej, światowej siatkówce zaszły trwałe zmiany. Brazylia nie jest już głównym gigantem męskiego volleyballu. Oczywiście dalej jest to potężny kraj w naszej dyscyplinie sportu. Co roku objawiają się tam nowe, znakomite talenty. Zdolnej sportowo młodzieży nigdy w tym kraju nie brakowało. Jednak w reprezentacji Brazylii zanikł „instynkt mordercy”, który wyróżniał Gibę i jego kolegów na tle innych drużyn narodowych. Teraz inne drużyny nie boją się Brazylijczyków - powiedział.

Lloy Ball podkreślił, że jest kilka drużyn w świecie, które mogą już ogrywać Brazylię w meczach ważnych międzynarodowych turniejów.

- W finale w Londynie Rosja pokazała, że jest wielkim zespołem, a Władimir Alekno takim trenerem, który zrobi wszystko, żeby zwyciężyć. Jest nawet w stanie przesunąć do ataku środkowego ze wzrostem 218 centymetrów, a najlepszego w świecie atakującego na przyjęcie. Finał w Londynie pokazał prawdę, którą znałem wcześniej. Alekno jest jednym z najlepszych trenerów świata – powiedział Ball, który razem z zespołem USA zdobył w Pekinie złoty medal olimpijski po zwycięstwie w finale nad Brazylią.

- Finał był takim, jakim decydujący o złotym medalu igrzysk mecz, być powinien. Siatkarzom rosyjskim, co najważniejsze, w decydujących momentach nie trzęsły się ręce ze strachu. Myślę, że śladami Rosji w najbliższych latach pójdą zespoły Polski i Bułgarii. Wierzę, że mistrzem olimpijskim w Rio de Janeiro będzie któraś z tych drużyn – powiedział Lloy Ball.

Warto dodać, że większość prognoz Lloya Balla, dotyczących igrzysk w Londynie sprawdziła się. Znakomity amerykański rozgrywający pomylił się w ocenach szans reprezentacji USA, która sprawiła mistrzowi z Pekinu zawód.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej