Z Parnawy Natalia Bugiel, SportoweFakty.pl, 19 lipca 2015

Polacy po raz drugi musieli uznać wyższość gospodarzy w estońskiej Parnawie. Tym razem biało-czerwoni ulegli 1:3.

Polacy po raz drugi musieli uznać wyższość gospodarzy w estońskiej Parnawie. Tym razem biało-czerwoni ulegli 1:3.

W sobotę podopieczni Andrzeja Kowala zaprezentowali się dużo lepiej niż poprzedniego dnia, kiedy to łatwo przegrali z Estończykami w trzech setach. Polacy przystąpili do rewanżu z Bartoszem Bednorzem na pozycji atakującego. Jak się później okazało było to bardzo dobre posunięcie polskiego sztabu szkoleniowego, bowiem zawodnik zdobył aż dwadzieścia osiem punktów, przy 62 proc. skuteczności w ataku.

- Pokazaliśmy więcej serca niż w poprzednim pojedynku. Skupialiśmy się na tym, aby ponownie nie dać ciała. Piątkowego meczu nie przegraliśmy w szatni, ale jakoś dziwnie nie podjęliśmy w ogóle rękawic. Z kolei w drugim spotkaniu zagraliśmy z charakterem, rzeczywiście popełnialiśmy mniej błędów, dlatego szkoda trzeciego seta, bo gdybyśmy go wygrali, to jestem pewny, że wynik meczu byłby z korzyścią dla nas – ocenił po spotkaniu rozgrywający reprezentacji Polski, Grzegorz Pająk.

Po przegranym pierwszym secie, biało-czerwoni zaczęli grać o wiele skuteczniej, co od razu przełożyło się na wynik. Mocnym punktem polskiego zespołu była dyspozycja w polu serwisowym oraz bloku. Niestety, przegrana końcówka trzeciej partii do 32, zupełnie podcięła drużynie skrzydła.

- Myślę, że w porównaniu z pierwszym pojedynkiem, podjęliśmy większe ryzyko w polu serwisowym. Dobra gra w tym elemencie zaprocentowała w innych aspektach. Odrzuciliśmy przeciwników od siatki i to było jednym z kluczowych powodów tego, że w sobotę zagraliśmy dużo lepiej – dodawał środkowy, Bartłomiej Grzechnik.

Niedziela będzie dniem podróży Polaków do kraju. W najbliższym czasie czeka ich kolejne zgrupowanie szkoleniowe, bowiem kolejny mecz w Lidze Europejskiej, podopieczni Andrzeja Kowala rozegrają dopiero 31 lipca w Izraelu.

- Jesteśmy zasmuceni i wracamy do Polski z niczym, ale na pewno było to dla nas cenne doświadczenie. Z takich porażek również można wyciągnąć wnioski, aby iść do przodu. Dla nas, młodych zawodników każdy trening czy mecz jest czymś bardzo ważnym. Z drugiej strony możemy zgrywać się ze sobą jeszcze bardziej i pracować nad tym, aby nasza gra i elementy siatkarskie, które są niezwykle ważne, wyglądały coraz lepiej. Musimy popełniać mniej błędów, współpracować na linii blok-obrona i każdy dzień będzie na wagę złota, co może zaprocentować w Final Four w Wałbrzychu – podkreślał atakujący, Szymon Romać.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej