Janusz Pindera z Baku, 4 lipca 2014

Azerbejdżan przegrał w Baku z Polską 2:3 (21:25, 20:25, 25:20, 29:27, 12:15) w meczu Ligi Europejskiej. W sobotę odbędzie się drugie spotkanie tych drużyn.

W pierwszym z dwóch meczów, które polscy siatkarze grają w Baku z Azerbejdżanem przykrej niespodzianki nie było. Młoda drużyna Andrzeja Kowala wygrała kolejne spotkanie w Lidze Europejskiej, choć zadecydował o tym dopiero tie break.

Polacy rozpoczęli z Michałem Kędzierskim na rozegraniu, Michałem Kaczyńskim w ataku, z Dawidem Dryją i Mateuszem Bieńkiem na środku, i z Jakubem Wachnikiem  oraz Sławomirem Stolcem (szybko zmienił go Michał Filip, ale w decydującej fazie z kolei Stolc wszedł za Wachnika) w roli przyjmujących. Do tego Michał Żurek na libero.

W pierwszym secie większych kłopotów nie było. Polacy wygrali go 25:21, w drugim było podobnie, 25:20, i nic nie wskazywało na to, że za chwilę pojawią się problemy. Gospodarze dopingowani przez garstkę miejscowych widzów odskoczyli na kilka punktów w trzeciej partii i dość nieoczekiwanie utrzymali przewagę do końca.

W czwartym secie emocje były ogromne. Obie drużyny walczyły w końcowej fazie tej partii o każdą piłkę, ostatecznie gospodarze wygrali 29:27, nie pomogły zmiany dokonywane przez Andrzeja Kowala. O wyniku meczu miał więc rozstrzygnąć tie break. Tu więcej błędów popełnili siatkarze Azerbejdżanu i Polacy wygrali 15:12, a cały mecz 3:2. Zwycięstwo jest, ale jakby mniej cieszy, bo szanse na awans też mniejsze.

Najwięcej punktów dla naszej drużyny zdobył Michał Kaczyński  (27), dla rywali Jewgienij Kowalenko (26).

Po meczu powiedzieli:
Leonardo Silei Tabares (Azerbejdżan):
Podobnie jak w Grecji, mogliśmy wygrać, ale nie starczyło koncentracji i umiejętności. Zabrakło wszystkiego po trochu: skutecznego ataku i bloku, dobrego przyjęcia i rozegrania. Kiedy pojawiła się szansa na wygraną wkradł się bałagan. Nie wiem czy jutro będzie lepiej, ale na pewno się postaramy. Młodzi Polacy byli minimalnie lepsi i zasłużyli na to zwycięstwo, które nie przyszło im jednak łatwo. Podobał mi się grający z „6” atakujący (Michał Kaczyński).

Andrzej Kowal (Polska): Jest wygrana, choć tylko za dwa punkty, były emocje, ale za dobrą grę nikogo nie będę chwalił. Za dużo błędów w każdym elemencie popełnili moi siatkarze, by wystawiać wysokie oceny. Zresztą nie o to chodzi. Myślimy o przyszłorocznych mistrzostwach świata do lat 23, więc grają ci, którzy mają szansę tam pojechać. W lidze najczęściej są rezerwowymi, grają mało, więc Liga Europejska, to dla nich okazja, by się sprawdzić w meczu o stawkę. Kontuzji (podkręcenie stawu skokowego) doznał Jakub Wachnik, więc nie wiem, czy zagra w drugim spotkaniu z Azerbejdżanem.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej