Liga Europejska mężczyzn: Kiedy kryzys dotyka siatkówkę

W piątek o 20.30 i niedzielę pół godziny wcześniej reprezentacja Polski na Ligę Europejską zmierzy się z Larissie z Grecją. Biało-czerwoni są już na miejscu i po przegranych z Czarnogórą sposobią się do potyczek z Grekami, Grekami którzy od kilku lat próbują wyjść z kryzysu… nie tylko ekonomicznego.

W piątek o 20.30 i niedzielę pół godziny później reprezentacja Polski na Ligę Europejską zmierzy się z Larissie z Grecją. Biało-czerwoni są już na miejscu i po przegranych z Czarnogórą sposobią się do potyczek z Grekami, Grekami którzy od kilku lat próbują wyjść z kryzysu… nie tylko ekonomicznego.

Kryzys. To słowo od kilku lat od razu przychodzi do głowy, jeżeli spytać o rzecz kojarzącą się z Grecję. Niestety finansowy krach odbił się także na tamtejszej siatkówce. Po wymuszonym roku przerwy, tylko dzięki wsparciu sponsorów, Grecy znów grają w Lidze Europejskiej. W piątek i niedzielę w Larisie podejmą biało-czerwonych w drugiej serii spotkań. 

Greccy kibice bardzo liczą na powracającego do gry Mitara Tzouritsa. Atakującego Halbanku Ankara zabrakło w wyjazdowym dwumeczu z Rumunami. Bez swojego lidera zespół Sotirisa Drikosa pierwsze spotkanie wygrał 3:0, a w drugim uległ przeciwnikom 2:3. Na zmagania z podopiecznymi Andrzeja Kowala zapowiadany jest także powrót do kadry, drugiego rozgrywającego Jastrzębskiego Węgla, Dmytro Filippova. Obaj mają pomóc reprezentacji w wywalczeniu miejsca w półfinale tegorocznej Ligi Europejskiej. Taki cel postawili sobie greccy zawodnicy, a przede wszystkim ich trener Sotiris Drikos.

Zadanie do łatwych nie należy. Siatkarska Grecja przechodzi rewolucje. W pierwszej dekadzie XXI wieku zespoły z antycznego państwa aż sześciokrotnie grały w Final Four Ligi Mistrzów, z kolei reprezentacja tego kraju regularnie występowała w najważniejszych imprezach międzynarodowych. Finansowy armagedon, który dotknął Grecję sprawił, że są to już tylko wspomnienia. Z jednej z czołowych lig Starego Kontynentu tamtejsza ekstraklasa stała się miejscem, z którego nawet rodzimi zawodnicy masowo uciekali, kiedy kluby stały się niewypłacalne.

W tak dalekiej od ideału sytuacji rozpoczęto odbudowę greckiej siatkówki. Obecnie trzon kadry naszego najbliższego rywala stanowią młodzi zawodnicy, którzy sami przyznają, że aby się wciąż rozwijać musieli opuścić rozgrywki w ojczyźnie. Każdy poważny mecz międzypaństwowy jest dla nich okazją do zgrania, a takich możliwość z powodu pustek w kasie ich federacji, nie było za dużo. Efekt. Zła komunikacja było podawana jako jedna z przyczyn fiaska startów Greków w tegorocznych eliminacjach do mistrzostw Europy. Jednak w spotkaniach z Polakami nadarza im się świetna okazja do odkupienia win w oczach własnej publiczności.