JK, 27 czerwca 2016

- Prosimy kibiców, aby uzbroili się w cierpliwość. Teraz musimy trochę mocniej popracować - mówi środkowy reprezentacji Polski Karol Kłos.

Po dwóch turniejach fazy interkontynentalnej Ligi Światowej reprezentacja Polski ma w swoim dorobku dwa wygrane spotkanie i cztery porażki. Jednak zespół spokojnie pracuje nad formą, która ma przyjść w najważniejszym momencie sezonu - w igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro. - Prosimy kibiców o cierpliwość - mówi Karol Kłos, środkowy biało-czerwonych.
 
Podopieczni Stephane Antigi zajmują dziewiąte miejsce w tabeli I dywizji Ligi Światowej. W pierwszym turnieju w Kaliningradzie pokonali Bułgarię, a w ostatni piątek w Łodzi Argentynę - oba spotkania zakończyły się wynikiem 3:1. Ogólny rezultat mógłby być lepszy, bowiem biało-czerwoni w innych spotkaniach mieli swoje szanse, których jednak nie wykorzystali.
 
- Zdecydowanie lepiej byłoby mieć więcej zwycięstw. Oczywiście spodziewaliśmy się, że będzie trudno, bowiem ciężko trenujemy i nie mamy czasu na odpoczynek przed meczami. Nawet w niedzielę przed spotkaniem z Francją mieliśmy półtora godzinny trening. To nie jest normalne w trakcie turnieju. Jednak trzeba było tak kiedyś zrobić i mocno przepracować ten okres. Wiemy, że nasza gra nie wygląda dobrze. Nie gramy w pełnym składzie. Niektórzy zawodnicy jak Mateusz Mika leczą kontuzje. Myślę, że w kolejnym turnieju  „Mikuś” do nas dołączy i będzie nas  wspomagał, a i jemu samemu granie teraz bardzo się przyda. Mam nadzieję, że powoli będziemy wracać do dobrej gry i wyniki przed Final Six będą lepsze - powiedział po  spotkaniu z Francją Karol Kłos.

Mimo nie najlepszych wyników, w zespole nie widać nerwowych ruchów. Sztab szkoleniowy spokojnie realizuje plan, aby jak najlepiej przygotować reprezentację do najważniejszej imprezy tego sezonu - igrzysk olimpijskich, które rozpoczną się 5 sierpnia w Rio de Janeiro.
 
- Wiadomo, że po zwycięstwach atmosfera w zespole jest lepsza. Nie jestem jakoś szczęśliwy po porażce z Francją, zwłaszcza że przegraliśmy na przewagi. Jest w nas normalna sportowa złość i smutek. Nie po to przecież przyszło tylu kibiców, aby oglądać przegrane spotkanie 0:3 - stwierdził środkowy reprezentacji.
 
I dodał - Przede wszystkim walczymy, nawet jak jesteśmy zmęczeni. Na meczu można zobaczyć jak bardzo przeciążeni są przyjmujący. Ostro pracują, dlatego brakuje im świeżości i dynamiki. Ja z natury jestem cierpliwy i wierzę w następne zwycięstwo tej drużyny. Myślę, że każdy z moich kolegów też tak podchodzi do każdego meczu. Dlatego prosimy kibiców, aby uzbroili się w cierpliwość. Teraz musimy trochę mocniej popracować i mam nadzieję, że wypracujemy sobie przewagę, która zaprocentuje w Final Six i w Rio de Janeiro. Wtedy będziemy czuć się dobrze i fizycznie, i psychicznie.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej