Janusz Pindera z Berlina/fot. Piotr Sumara, 7 stycznia 2016

Rosja nie odpadła z turnieju kwalifikacyjnego w Berlinie. Łatwo pokonała Bułgarię 3:0 i bardzo prawdopodobne, że jeśli jutro Polacy wygrają z Niemcami, to w półfinale zmierzy się z naszym zespołem.

Rosja nie odpadła z turnieju kwalifikacyjnego w Berlinie. Łatwo pokonała Bułgarię 3:0 i bardzo prawdopodobne, że jeśli jutro  Polacy wygrają z Niemcami, to w półfinale zmierzy się z naszym zespołem.

 

Tym razem Władimir Alekno nie szukał przez cały czas optymalnego składu, tak jak we wczorajszym meczu z Francją. Postawił na Grankina, Tietuchina, Kliukę, Aszczewa, Wolwicza, Michajłowa i Wierbowa. Później dokonał małych korekt. Wymienił jedną wieżę Wolwicza (208 cm) na drugą w osobie Wołkowa (210 cm). Dał też szansę Bierieżce, ale szybko zrezygnował. Koledzy dawali sobie lepiej radę.

Jeśli Alekno cierpi na jakieś dolegliwości sercowe, to ten mecz był jak lekarstwo. Rosjanie zagrali spokojnie i pewnie. Bułgarzy bez Sokołowa, Aleksiewa, Żekowa, nie mówiąc już o Kazijskim, mają za mało armat, by walczyć na tym poziomie. Ale walczyli dzielnie, tak jak na igrzyskach w Londynie, gdzie zajęli czwarte miejsce, czy na ostatnich mistrzostwach Europy u siebie w domu, gdzie też nie dopchali się do podium.

Ale Rosja, nawet gdy nie gra tak, jak można oczekiwać od złotych medalistów olimpijskich z Londynu jest dla zespołu Płamena Konstantinowa zbyt silna. I nie pomoże ambicja 39 letniego Władimira Nikołowa, który od dawna próbuje ratować bułgarską siatkówkę. Chętnie usiadłby na stołku prominentnego działacza, ale ojczyzna wzywa i on dalej walczy.

Emocji niestety w tym meczu było jak na lekarstwo, gdyż Rosjanie wygrywali seta po secie z dużą przewagą. Skończyło się na 3:0, a pieczątkę na tej wygranej postawił starszy od Nikołowa o rok, 40 letni Siergiej Tietuchin, ikona rosyjskiej siatkówki. On jeszcze ma szansę na udział w kolejnych igrzyskach, Nikołow już nie.  

Jutro trzy ostatnie mecze grupowe: zaczną o 15.00 Belgowie z Serbami, później, o 18.00, zapewne pożegnają się z nami Bułgarzy, którzy grać będą z Francją. I na koniec danie specjalne: Niemcy – Polska o 20.00. Zwycięzca zajmie pierwsze miejsce i wszystko wskazuje na to, że zagra w sobotę o finał z Rosją, a przegrany zmierzy się z Francją.

Weekend więc będzie siatkarsko bombowy, bo wszystko może się zdarzyć. W półfinałach zobaczymy przecież mistrzów olimpijskich z 2012 roku (Rosja), mistrzów świata z 2014 roku (Polska) i ubiegłorocznych mistrzów Europy (Francja). Nieco gorzej wygląda CV Niemców, ale brązowy medal  mistrzostw świata, to nie jest przecież najgorsza wizytówka. Wtedy przegrali z Polakami w Katowicach, a jak będzie w Max Schmeling Halle jutro późnym wieczorem ?

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej