Eugeniusz Andrejuk, fot FIVB, 11 sierpnia 2016

Polska pokonała Argentynę 3:0 (25:21, 25:19, 37:35) w trzecim meczu igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro. Najwięcej emocji kibicom dostarczyła trzecia partia. Biało-czerwoni z kompletem zwycięstw objęli prowadzenie w grupie B i zapewnili sobie awans do ćwiećfinału.

Polska pokonała Argentynę 3:0 (25:21, 25:19, 37:35) w trzecim meczu igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro. Biało-czerwoni mają na swoim koncie już trzy zwycięstwa. Pokonali Egipt 3:0, a w ostatni wtorek Iran 3:2. Najwięcej emocji dostarczył trzeci set, w którym szala zwycięstwa raz przechylała się na stronę polskiego, a chwilę później argentyńskiego zespołu. Jednak w decydujących momentach więcej krwi zachowali mistrzowie świata. Dzięki temu zwycięstwu Polacy zapewnili sobie już awans do ćwierćfinału.

Reprezentacja Argentyny bardzo dobrze rozpoczęła rywalizację w igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro. Argentyńczycy w inaugurującym spotkaniu pokonali Iran 3:0, a w drugim grupowym meczu Rosję 3:1. - Po raz pierwszy podczas igrzysk olimpijskich tak wiele drużyn ma szansę na zdobycie złotego medalu. Wszystkie mecze będą bardzo trudne. Nie da przewidzieć się końcowego wyniku żadnego spotkania. Nasz cel to awans do ćwierćfinału - powiedział przed rozpoczęciem turnieju Julio Velasco, trener Argentyny. Póki co, zrobili duży krok w jego kierunku.

Biało-czerwoni podobnie jak Argentyńczycy mają na swoim koncie dwa zwycięstwa. Jedno jest pewne przed tym czwartkowym meczem. W grupie B tylko jedna drużyna pozostanie niepokonana i będzie to albo Polska, albo Argentyna. - To są igrzyska olimpijskie, za które ja dałbym się pokroić. W naszej i argentyńskiej drużynie jest dużo dobrych zawodników. My potrafimy grać pod presją. Będzie walka i rozstrzygnie na naszą korzyść. Wygrana Argentyny z Rosją świadczy o klasie naszego najbliższego przeciwnika. Zresztą typowałem porażkę Rosji w tym spotkaniu - wyznał Michał Kubiak.

Pierwszą partię od pewnego ataku ze środka rozpoczął Karol Kłos (1:0). Do stanu (3:3) zespoły grały punkt za punkt. Następnie inicjatywę przejęli Polacy. Na środku świetnie spisywał się drugi środkowy - Mateusz Bieniek. Na skrzydłach problemów z atakiem nie miał Michał Kubiak i Mateusz Mika (14:9). Do tego bardzo dobrze w polu serwisowym spisywał się wspomniany Bieniek, który poprawił znacząco ten element w porównaniu do meczu z Iranem. Z kolei grę rywali na siatce dobrze czytał Kłos (16:10). Na niewiele zdały się zmiany w szeregach argentyńskiej drużyny, bowiem polska drużyna w pełni kontrolowała grę. Wygraną w premierowej odsłonie meczu przypieczętował pewnym atakiem z lewego skrzydła Kubiak (25:21). W tym fragmencie gry reprezentaci Polski zanotowali aż 63% skuteczność w ataku.

W secie numer dwa mistrzowie świata kontynuowali swoją dobrą, a przede wszystkim skuteczną grę. Dość szybko wypracowali trzypunktową przewagę (7:4). Na niewiele zdała się przerwa na żądanie trenera Julio Velasco. Po krótkiej puazie serią świetnych zagrywek popisał się Bieniek (9:4). Z jej przyjęciem problemy miał podstawowy przyjmujący Argentyny - Facundo Conte. Podopieczni Stephane’a Antigi ani przez moment nie zwalniali tempa. Dominowali na boisku w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła (13:6). Warto podkreślić bardzo dobre rozegranie Grzegorza  Łomacza, który wielokrotnie gubił blok Argentyńczyków. Jego gra była bardzo urozmaicona. Ponadto ręki w polu serwisowym nie zwolnił Bartosz Kurek. Przy jednym z jego asów serwisowych urządzenie do pomiaru jej prędkości pokazało 113km/h (20:12). Zespół z Argentyny nie miał żadnych argumentów, aby nawiązać walkę z biało-czerwonymi (25:19). W ostatniej akcji Conte zaatakował w aut.

Kolejny set był najbardziej wyrównany. Żadnej z drużyn nie udało się wypracować bezpiecznej przewagi punktowej. Po zespole z Argentyny widać było, że krótka przerwa pomiędzy setami wpłynęła na niego mobilizująco (8:8). Niestety w kolejnych minutach tej partii  Polacy zaczęli mieć problemy ze skończeniem ataku w pierwszy tempie (13:16) i coraz częściej mylili się w polu serwisowym. Z kolei argentyńscy siatkarze atakowali coraz pewniej (17:14). W tej sytuacji Stephane Antiga zdecydował się zmienić Mikę na Rafała Buszka, który nie mylił się w swoich atakach (20:21). Końcówka tej partii była bardzo zacięta i bardzo emocjonująca (23:23) i (24:24). Polska walczyła o zwycięstwo w trzech setach, a Argentyna o przedłużenie rywalizacji. Ostatecznie więcej zimnej krwi zachowali Polacy. Najpierw skutecznie ze środka zaatkował Kłos, a chwilę później ręce blokujących obił Kurek (38:36).

Polska - Argentyna 3:0 (25:21, 25:19, 37:35)

Polska: Bartosz Kurek (12), Karol Kłos (14), Grzegorz Łomacz (2), Michał Kubiak (10), Mateusz Mika (9), Mateusz Bieniek (10), Paweł Zatorski (L) oraz Dawid Konarski (1), Fabian Drzyzga, Rafał Buszek (6), Piotr Nowakowski;
Argentyna: Cristian Poglajen (6), Facundo Conte (13), Sebastian Sole (8), Bruno Lima (4), Pablo Crer (3), Luciano De Cecco, Alexis Gonzalez (L) oraz Jose Luiz Gonzalez (13), Damian Gonzalez, Nicholas Bruno (4), Ezequiel Palacios (1)

Statystyki meczu:http://rio2016.fivb.com/en/volleyball/men/7139-poland-argentina/post

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej