Klaudia Perchel, 27 czerwca 2015

- Przylecieliśmy do Baku z zamiarem zdobycia medalu i chcemy ten cel zrealizować - mówią polscy siatkarze przed niedzielnym spotkaniem o trzecie miejsce w Igrzyskach Europejskich z Rosją (początek 7.30 czasu polskiego). Rywale odpowiadają, że wiedzą jak pokonać biało-czerwonych.

W finale turnieju siatkarzy I Igrzysk Europejskich w Baku zagrają zespoły Niemiec i Bułgarii. O brązowy medal powalczą Polska i Rosja. Ten drugi mecz rozpocznie się o 7.30 czasu polskiego.

Podopieczni trenera Andrzeja Kowala przegrali w półfinale z Bułgarią 2:3. - Doświadczonemu rywalowi zawiesiliśmy wysoko poprzeczkę - mówił po spotkaniu atakujący polskiego zespołu, Szymon Romać. - Mecz mógł się podobać. Nie poddaliśmy się. Teraz pozostała walka o brązowy medal, który chcemy zdobyć.

- Rywale byli dużo bardziej doświadczeni - powiedział przyjmujący biało-czerwonych Artur Szalpuk. - O porażce zadecydował nasz przestój w tie breaku. Bułgarzy byli też lepsi w ataku i to zrobiło różnicę.

Artur Szalpuk z całą mocą podkreśla: chcemy wygrać niedzielny mecz. - Przylecieliśmy do Baku z zamiarem zajęcia miejsca na podium - dodaje.

Przyjmujący polskiego zespołu uważa, że w półfinale znalazły się trzy silne drużyny - Bułgaria, Polska i Rosja oraz jedna bardzo silna - Niemcy. W składzie tych ostatnich gra kilku brązowych medalistów FIVB Mistrzostw Świata w Piłce Siatkowej Mężczyzn Polska 2014.

Rywal Polaków w meczu o brązowy medal przegrał z Niemcami 1:3 (17:25, 25:18, 18:25, 18:25). Zespół trenera Siergieja Szlapnikowa grał w swoim stylu, wysoką piłką i szybkim atakiem ze środka. W każdym elemencie brylował Ilia Własow.  Niemcy wygrali m.in. dzięki swojej klasie i ogromnym umiejętnościom przyjmującego Lukasa Kampy. Wspomagali go mocno kapitan Jochen Schöps oraz atakujący Christian Fromm. Dwaj pierwsi są doskonale znani z parkietów PlusLigi.

Kapitan Niemców przyznał, że ich gra napędzana była pragnieniem rewanżu na rosyjskiej ekipie za przegraną z początkowej fazy rozgrywek. Według niego to dobrze dobrana taktyka była kluczem do sukcesu. Mimo wielkiej radości zawodnik przypomina, jednak że najcięższe spotkanie dopiero przed nimi.

–Czeka nas bardzo specjalny finał. Rozgrywki naszej ekipy z Bułgarią mają długą historię. Od zawsze mecze z nim nie należały do łatwych. Nie sądzę, by mieli jakieś słabe punkty. Musimy po prostu grać na swoim poziomie, w przeciwnym razie zostaniemy pokonani - powiedział.

Przyczynę porażki swojego zespołu, kapitan Dmitrij Kowalew, upatrywał w zbyt dużej liczbie błędów własnych.- Niemcy są bardzo doświadczonym zespołem, który karze za najmniejszą pomyłkę.- przyznał. . Dodał, że rosyjscy graczy jeszcze się nie poddali i nadal chcą zawiesić na swoich szyjach medale. Wierzy, że mogą tego dokonać. –Spotkałem się z Polską dwukrotnie i mam pomysł jak można ich pokonać.- pewnie zakończył Kowalew.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej