Anna Kossabucka, 24 sierpnia 2010

Od lat Giba to najbardziej rozpoznawalna postać światowej siatkówki. Obojętnie gdzie się pojawi, od razu otaczają go tłumy kibiców. Zawsze uśmiechnięty, radosny i skory do pomocy. Jest ikoną reprezentacji Brazylii, przed którą stoi obecnie zadanie obrony tytułu mistrzowskiego. W rozmowie z www.pzps.pl opowiada o przygotowaniach do czempionatu, atmosferze w drużynie oraz swojej pasji do siatkówki.

Od lat Giba to najbardziej rozpoznawalna postać światowej siatkówki. Obojętnie gdzie się pojawi, od razu otaczają go tłumy kibiców. Zawsze uśmiechnięty, radosny i skory do pomocy.
Jest ikoną reprezentacji Brazylii, przed którą stoi obecnie zadanie obrony tytułu mistrzowskiego. W rozmowie z www.pzps.pl opowiada o przygotowaniach do czempionatu, atmosferze w drużynie oraz swojej pasji do siatkówki.

- To dopiero początek przygotowań. Ale jak by pan określił poziom, na którym znajduje się obecnie reprezentacja Brazylii ?
- Przede wszystkim, uważam, że reprezentacja Brazylii musi dojrzeć do tych mistrzostw. Zawodnicy, którzy są nowi w zespole, muszą zrozumieć, że podczas tak długiego turnieju jakim jest mundial, należy grać na równym, wysokim poziomie. Żeby dobrze wypaść, nie wystarczy wygrać trzech meczów w grupie, gdyż potem można odpaść po kolejnych trzech. Na razie jeszcze nie jesteśmy na takim etapie. Nie utrzymujemy wysokiego poziomu przez cały mecz. Po finale Ligi Światowej nie mieliśmy jednak możliwości grać z trudnymi przeciwnikami, by ten poziom utrzymać. Dlatego Memoriał Wagnera jest dla nas tak ważnym turniejem. Jednakże, przed mistrzostwami czeka nas jeszcze bardzo dużo pracy.

- Czy jeszcze nastąpią jakieś zmiany w składzie reprezentacji ?
- Nie, zmian już nie będzie. Sergio ma poważne problemy z plecami, nie grał przez cały sezon, czeka go jeszcze około 5-miesięczna rehabilitacja. Andre Nascimento wprawdzie zapowiedział swój powrót do kadry, ale to zbyt krótki czasu, by miał szansę dojść do wysokiej formy. Tak więc, reprezentacja Brazylii to ta drużyna, która grała w Bydgoszczy. Jesteśmy ze sobą bardzo blisko i na pewno trudno będzie pożegnać się z tymi, którzy do Włoch nie pojadą. Jednak taką wizję ma Bernardo Rezende i on na pewno wie, co dla tej drużyny najlepsze.

- Ale ciężko przebić się do składu młodym graczom. Mówiło się o odmłodzeniu kadry, ale najmłodsi zawodnicy mają już po 24 lata. To już taka specyfika Brazylii ?
- Cóż, nasza kadra nie jest jeszcze aż tak stara (śmiech). Jest kilku graczy, którzy mają powyżej 30 lat, natomiast reszta to wciąż młodzi zawodnicy. Tak to już u nas jest, że bardzo młodym zawodnikom ciężko jest wejść do reprezentacji, gdyż kadra Brazylii to bardzo doświadczeni, dobrze grający zawodnicy. Sądzę jednak patrząc na wyniki, że taki mix rutyny starszych i fantazji młodszych sprawdza się, więc nie ma potrzeby tego zmieniać.

- Z roku na rok jednakże Brazylia przegrywa więcej meczów. Czy to wynik waszej słabszej gry czy być może poziom innych ekip się podniósł ?
- Wysoki poziom był zawsze. Coraz to nowe reprezentacje pokazują się z bardzo dobrej strony. Brazylia wygrywała niemal wszystko przez te 10 lat. Ale to nie były łatwe zwycięstwa. Wszystko decydowało się w detalach, w końcówkach. Teraz po prostu więcej ekip jest w stanie wytrzymać z nami grę w końcówkach setów.

- Ale ważnych meczy nie przegrywacie, to jest wasza przewaga. Z Polską możecie przegrać mecz towarzyski, ale na mistrzostwach świata byłby to zapewne zupełnie inny mecz ?
- Siatkówka to trudna gra. Trzeba umieć szachować siłami, zachowywać to co ma się najlepszego na ważne mecze. Obecnie jest sześć, siedem zespołów, które są w stanie wygrać z każdym. Grając z nimi trzeba zaprezentować bardzo wysoki poziom by odnieść zwycięstwo. Nam się to udawało, ale na pewno nie przychodziło nam to z łatwością.

- Pan pojawia się na placu gry rzadziej, choć jak już wchodzi to gra dobrze. Tak było w meczu z Polakami w Bydgoszczy. To wynik pana słabszej formy, problemów ze zdrowiem?
- Nie, żadnych problemów ze zdrowiem nie ma. Po prostu, trenerzy mają inna koncepcję gry. Na Memoriale miałem okazję zagrać z Czechami i Polską i dać z siebie tyle, ile potrafiłem.

- Ale w zespole widać dużo rotacji w składzie, zwłaszcza na przyjęciu. Raz gra Dante, raz pan. Podobnie w ataku i na rozegraniu. 
- To prawda. Mamy 12 zawodników, którzy są w stanie wejść w każdym meczu i wnieść coś nowego do gry. Tak wygląda nasza gra. Obecnie na boisko wchodzą wszyscy, gdyż ważą się losy składu reprezentacji, a ponadto forma poszczególnych zawodników się waha. Dlatego trenerzy wypróbowują różne warianty gry i wszyscy musimy być gotowi do wejścia na boisko w każdej chwili.

- Wielu zawodników, którzy wygrali wszystko w siatkówce, powiedzieli 'dosyć' i porzucili ją. Pan nie dość, że wciąż gra, to jeszcze wykorzystuje swój wizerunek do wszelkich akcji charytatywnych. Skąd bierze się taką motywację i pasję ?
- Ja uwielbiam to co robię. Całe życie poświęciłem siatkówce, dostałem się do kadry i jeszcze bardziej pokochałem tą grę. Występ w barwach narodowych to przeżycie wyjątkowe. Nie da się tego opisać słowami. Ja mam nadzieję cieszyć się grą jeszcze przez jakiś czas - dopóki zdrowie i siły mi pozwolą. Dlatego każdy kolejny mecz to dla mnie dawka radości i emocji, bez których ciężko sobie wyobrazić moje życie. A jeśli dodatkowo mogę pomagać chorym dzieciom, a ja wiem co to znaczy choroba, to tylko mogę być z tego powodu szczęśliwy.

- Brazylia będzie w stanie ponownie wygrać mistrzostwo świata, mimo takiej formuły?
- Muszę przyznać, że taka formuła mistrzostw bardzo mnie zaskoczyła i nie do końca sam ją rozumiem. Jednak tak zadecydowano za nas, FIVB jest tutaj szefem i my musimy się temu podporządkować. Oczywiście będziemy walczyć o złoto.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej