-
- Rozgrywki
- Rozgrywki seniorskie
- 2. Liga Mężczyzn
- Aktualności
- Reprezentacje - siatkówka
- Seniorzy
- FIVB MŚ Polska 2014: W Katowicach zachwyt z sześciu stron świata
Katowice Media Team, 31 sierpnia 2014
Przed odprawą techniczną zespołów występujących w Katowicach (Grupa B) przedstawiciel Korei Południowej zapytał delegata FIVB, czy nie dałoby się załatwić nagrania z sobotniej ceremonii otwarcia na Stadionie Narodowym w Warszawie. Jasne, że dałoby się. I to nie tylko dla Koreańczyków, lecz dla wszystkich chętnych.
Po odprawie trenerzy sześciu reprezentacji – w grupach po trzech – przeszli do sąsiedniej sali, gdzie dołączyli do nich kapitanowie drużyn, aby wziąć udział w konferencjach prasowych.
Gości, tradycyjnie, przywitali gospodarze. Marcin Krupa, wiceprezydent Katowic, wspomniał o pięknych tradycjach siatkówki w tym mieście i zażartował, że magiczna atmosfera na Stadionie Narodowym to zasługa silnej delegacji kibiców z Górnego Śląska. Ewa Grzegorczyk, szefowa Lokalnego Komitetu Organizacyjnego, wszystkim drużynom życzyła powodzenia, ale nie mogła ukryć, jak bardzo liczy na udział Polaków w finale.
Następnie przyszła kolej na krótkie wypowiedzi obu przedstawicieli poszczególnych ekip (kolejność najpierw trener, potem kapitan została zachowana aż do końca). Zaczęli Kubańczycy. Rodolfo Luis Sanchez-Sanchez pochwalił nie tylko ceremonię otwarcia, ale także atmosferę i warunki do gry w Katowicach. Rolando Cepeda Abreu dodał, że i on, i wszyscy jego koledzy czują się w Polsce doskonale i mają nadzieję na dobry wynik.
Ki-Won Park nie musiał już nic dodawać na temat ceremonii otwarcia mistrzostw. Może tylko tyle, że czegoś takiego nie widział dotąd nigdy i nigdzie. Sun-Soo Han widział wprawdzie kilka meczów reprezentacji Polski, przyznał jednak, że niezbyt wiele, więc z ocenami jeszcze trochę się wstrzyma.
Pierwszą turę spotkań z prasą zakończyła reprezentacja Niemiec. Jej belgijski trener Vital Heynen zażartował, że ostatnio więcej czasu spędził w Polsce niż w domu z rodziną. Wspomniał też o poprzedniej wizycie w Spodku, jeszcze jako zawodnik Noliko Masseik. Jego zespół wygrał wtedy z Jastrzębskim Węglem 3:0, a Heynen nie miałbyu nic przeciwko temu, aby pod dachem katowickiej hali pozostać niepokonanym. Jochen Schoeps zapewnił, że cały zespół jest gotowy do meczu z Brazylią, choć nie musiał zapewniać, jak wysoko Niemcy cenią swych pierwszych rywali. W odpowiedzi na dodatkowe pytanie z sali nie pozostawił najmniejszych wątpliwości, że tak wspaniałą atmosferę podczas meczów siatkówki mogą zapewnić wyłącznie polscy kibice. Nie zdziwiłby się, gdyby w Spodku panowała ona (oczywiście atmosfera) także podczas meczów bez udziału reprezentacji gospodarzy.
Predstawicieli Kuby, Korei Południowej i Niemiec zastąpili Brazylijczycy, Finowie i Tunezyjczycy. Bernardo Rezende z przyjemnością przypomniał, że jego kariera trenerska zaczęła się 13 lat temu właśnie w Polsce od zwycięstwa w Lidze Światowej. Bronił się jednak przed obsadzaniem jego drużyny w roli faworyta, bo grupa jest mocna, a turniej długi. Zapytany o presję, jaką wywierają na jego zespole brazylijskie media, odparł, że tak naprawdę nikt się nią nie przejmuje. Jedyną presję, jaką drużyna czuje, to ta, którą sama sobie narzuci. Jeśli siatkarze dadzą z siebie wszystko, a mimo to przegrają, to nie będą mieli powodów do niezadowolenia. Bruno Rezende, kapitan i syn trenera, dodał, że oczekuje wielkiej bitwy w każdym meczu.
Tuomas Sammelvuo podkreślił, jak ważny dla fińskiej siatkówki jest pierwszy od 32 lat udział w mistrzostwach świata. Po tak długiej przerwie jego drużynie nie pozostaje nic innego jak walka o wygranie każdego punktu, każdego seta i każdego meczu. Z kolei Antti Siltala nie może się doczekać przyjazdu do Katowic 3000 fanów z Finlandii. Jego zdaniem – warto sięgnąć po cytat – „w połączeniu z polskimi kibicami będzie to szalona mieszanka”. Szalona w jak najbardziej pozytywnym w tym kontekście znaczeniu, bo zdolna sprawić, że ten turniej będzie niezapomniany.
Fethi Mkaouar, zdecydowanie z przymrużeniem oka, przypomniał, że ostatni będą pierwszymi, a tylko najlepsze drużyny mogą przyjechać zaledwie dwa dni przed rozpoczęciem mistrzostw. Już całkiem serio zauważył, iż na trzeciej z rzędu wielkiej imprezie (mistrzostwa świata, igrzyska olimpijskie) jego drużyna spotyka się z Brazylią i Kubą. Przegrywa, ale się uczy. Samir Sellami dodał, że mieszanka rutyny z młodością to część długofalowego planu rozwoju siatkówki w Tunezji, a gdyby tak jeszcze jemu i kolegom udało się awansować do drugiej rundy, to można by mówić o wielkim sukcesie całej siatkówki afrykańskiej.
Katowicką część mistrzostw rozpocznie jutro mecz Brazylia – Niemcy. Ze sporą dawką prawdopodobieństwa można orzec, że jego stawką jest pierwsze miejsce w Grupie B.
www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej