19 września 2014

Polska pokonała w Łodzi Rosję 3:2 (25:22, 25:22, 21:25, 22:25, 15:11) w meczu grupy H 3. fazy FIVB Mistrzostw Świata w Piłce Siatkowej Mężczyzn Polska 2014.

Polska pokonała Rosję 3:2 (25:22, 25:22, 21:25, 22:25, 15:11) i z pierwszego miejsca w grupie H awansowała do półfinału, w którym zmierzy się z Niemcami. Już prowadzenie Polaków 2:0 oznaczało, że w weekend walczyć będą w Katowicach o medale, a Rosjanie zajmą trzecie miejsce w grupie H i w sobotę zagrają z Iranem o 5. miejsce w mundialu. 

Dwa lata wcześniej Rosja była zespołem, który pokonał Polskę w ćwierćfinale Igrzysk Olimpijskich w Pekinie, ale w Atlas Arenie chętniej wspominano to, co stało się w 2006 roku w Sendai. Pod koniec fazy grupowej Sborna prowadziła już 2:0 z niepokonaną wcześniej drużyną prowadzoną przez Raula Lozano, by ostatecznie przegrać 2:3 i odpaść z turnieju. Po tym zwycięstwie Polacy awansowali do półfinału MŚ, a potem zdobyli srebrne medale po przegranym finale z Brazylią. Teraz każdy marzył o powtórce sprzed 8 lat.

Podopieczni Stephane’a Antigi zaczęli tak, jak skończyli pasjonujący mecz z Brazylią dwa dni wcześniej – grając fantastycznie, walcząc o każdą piłkę, a potem spontanicznie celebrując radość.

- To był pomysł Mariusza Wlazłego, powiedział żebyśmy po każdej piłce cieszyli się, jakby była ostatnią – wyjaśniali potem biało-czerwoni, którzy po dwóch asach Fabiana Drzyzgi szybko odskoczyli rywalom. Przez cały pierwszy set zagrywka była zresztą morderczą bronią gospodarzy, do której biało-czerwoni dołożyli także bardzo dobrą defensywę i skuteczną grę blokiem. Byli nie do zatrzymania.

Rosjanie zmniejszyli straty do 22:20 po zagrywkach Nikołaja Pawłowa, ale to było za mało, by zatrzymać niesionych niebywałym wręcz dopingiem Polaków. Gdy Dmitrij Muserskij zaserwował w siatkę, stało się jasne, że Polakom do awansu do półfinału brakuje już tylko jednego seta.

Podopieczni Andrieja Woronkowa mieli problem nie tylko z przyjęciem potężnych serwisów Polaków, ale także z szybującą zagrywką środkowych oraz Mateusza Miki. Polski skrzydłowy, który miał słabszą drugą fazę turnieju, tym razem dał doskonałe wsparcie szalejącemu w ataku Mariuszowi Wlazłemu i Polska prowadziła nawet 12:8. Na przerwę techniczną gospodarze zeszli jednak z wynikiem 15:16, bo kapitalnie zagrywać zaczął Muserskij, pokazując dlaczego w tej specjalności nie ma sobie równych. Zatrzymał go dopiero skuteczny atak Wlazłego (w pierwszych dwóch setach zdobył aż 17 punktów!), po którym asa zaserwował Nowakowski, zapewniając remis 17:17. Po bloku Karola Kłosa na Pawłowie Andriej Woronkow prosił o czas, który jednak nie uspokoił jego zespołu. Rosjanie dalej popełniali błędy i szybko zrobiło się 22:19, a potem 24:20. Blok na 25:22 oznaczał, że Polska awansowała do półfinału! Euforia w Atlas Arenie była wprost gigantyczna.

Fakt, że nic nie mogło odebrać Polsce miejsca w czwórce rozprężył gospodarzy i trzeciego seta zaczęli od wyniku 4:10. Tych strat już nie odrobili, przede wszystkim dlatego, że Rosjanie wzmocnili serwis i przestali popełniać proste błędy. W ataku nie mylił się Dmitrij Ilinych, który wraz z kolegami wreszcie zaczął omijać świetny tego dnia polski blok. To wszystko sprawiło, że Sborna doprowadziła do stanu 1:2, a potem kontynuowała dobrą grę w czwartym secie, zdobywając nawet 6 punktów przewagi (13:7). W tej fazie meczu rosyjscy skrzydłowi się nie mylili, a pod siatką wręcz szalał Dmitrij Muserskij.

Seria świetnych zagrywek Mariusza Wlazłego, a potem Dawida Konarskiego (gdy zaczęła się podwójna zmiana) w połączeniu z brawurowymi atakami Michała Kubiaka pozwoliły Polakom objąć prowadzenie 18:17. Końcówka znów należała jednak do Muserskiego i jego zespołu, więc Polacy zmuszeni zostali by grać czwarty tie-break z rzędu. Czterech kolejnych pięciosetowych meczów nie wygrał jeszcze nikt w historii!

W secie, który miał decydować o tym, czy Polska nie poniesie drugiej porażki w mistrzostwach i czy zajmie pierwsze miejsce w grupie H, zespół Antigi zagrał tak, jakby chciał na zawsze przypisać sobie tytuł „mistrzów tie-breaka”. Po asie Wlazłego objął prowadzenie a po kolejnym ataku fenomenalnie grającego polskiego atakującego gospodarze prowadzili 6:2. W ten sposób kapitan PGE Skry Bełchatów zbliżał się do 30 punktów w tym spotkaniu!

Skuteczna gra blokiem Polaków zapewniła im prowadzenie 8:3, którego nie oddali do samego końca. W ten sposób przeszli do historii i wielkim stylu awansowali do półfinału, w którym zmierzą się z Niemcami.

Polska – Rosja 3:2 (25:22, 25:22, 21:25, 22:25, 15:11)

Polska: Fabian Drzyzga, Mateusz Mika, Piotr Nowakowski, Mariusz Wlazły, Michał Winiarski, Karol Kłos oraz Paweł Zatorski (libero), Michał Kubiak, Paweł Zagumny, Dawid Konarski, Rafał Buszek. Trener: Stephane Antiga.Rosja: Sergiej Grankin, Dmitrij Ilinych, Dmitrij Muserskij, Nikołaj Pawłow, Aleksiej Spiridonow, Nikołaj Apalikow oraz Artjom Jermakow (libero), Walentin Gołubiew (libero), Sergiej Sawin, Sergiej Makarow, Artjom Wolwicz. Trener: Andriej Woronkow.

Widzów: 12 100.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej