Dorota Szturm de Hirszfeld, 21 września 2014

Po wygranej z Niemcami 3:1 (26:24, 28:26, 23:25, 25:21) biało-czerwoni awansowali do finału mistrzostw świata. Po sobotnim zwycięstwie, drugi trener Polski, Philippe Blain, udzielił wywiadu francuskim telewizjom. Opowiedział m.in. co sądzi o atmosferze wokół czempionatu oraz budowaniu reprezentacji gospodarzy, roli Stephane Antigi.

O awansie i atmosferze w Katowicach
Jesteśmy przeogromnie szczęśliwi z awansu do ścisłego finału. Turniej się jednak dla nas nie skończył, bo przed nami jeszcze jedno spotkanie z Brazylią. Gra w Polsce w takim turnieju jest przeżywaniem snu na jawie. To kraj, który żyje siatkówką, więc organizacja tak ważnego turnieju, jest czymś naprawdę niezwykłym. Od początku mistrzostw towarzyszy nam wspaniała oprawa i czuć można niezwykłą atmosferę, jaka na meczach Polaków panuje w każdej hali, w której do tej pory graliśmy. Tak jest też na końcu naszej drogi w katowickim Spodku. Ludzie śpiewają, dopingują. Zatem nasza wygrana jest pewną formą podziękowania za ten doping i wielkie wsparcie, jakie dostajemy od naszych fanów. Po wygranej wszyscy wspólnie możemy przeżywać chwile wielkiej radości.  

Dzięki ciężkim treningom gramy w katowickim Spodku
Aby jednak dotrzeć do Katowic, bardzo dużo pracowaliśmy już podczas Ligi Światowej. Udało nam się stworzyć grupę ludzi, z którą bardzo dobrze się pracuje. Wszyscy chcą trenować, mają ambicje, nastawienie są na sukces. Nawet teraz, kiedy cierpimy już trochę fizycznie, wszyscy są skoncentrowani, szukają rozwiązania na trapiące nas bolączki. Dla trenera taka sytuacja, to tylko sama przyjemność.

Znów mecz z Brazylijczykami
Z Brazylią zmierzyliśmy się już w III rundzie i mam nadzieję, że powtórzymy wynik z ostatniego naszego spotkania. Z pewnością jednak będą to dwa zupełnie inne mecze, ponieważ teraz to jest już ścisły finał mistrzostw. Jestem przekonany, że mimo zmęczenia, jakie dopada chłopaków, oni zrobią wszystko, aby zdobyć złoty medal. Będzie to duży spektakl i show. Będzie wspaniała oprawa, znów cała hala będzie w barwach biało-czerwonych. Zresztą nie tylko tutaj w Spodku, ale także na placu przed halą. Spotkanie półfinałowe oglądało na zewnątrz Spodka 15 tysięcy ludzi.

Debiutant i rutyniarz
To, że z reprezentacją znajdujemy się w tym miejscu, w którym jesteśmy to przede wszystkim wielka zasługa Stefana, który zna bardzo dobrze polską ligę oraz zawodników. Spędził w tym kraju wiele lat. Ja z drugiej strony mam doświadczenie w prowadzeniu zespołu na tym poziomie rozgrywek. Nie zapominajmy jednak o tym, że dostaliśmy szansę prowadzenia drużyny, która jest gospodarzem tej imprezy, a to wspaniałe uczucie. Przez wiele lat marzyłem, że będę mógł poprowadzić ekipę Francji na wielkim turnieju organizowanym w moim kraju, ale nie było to możliwe. Zdarzyło się to w Polsce.

O walce rodaków o brązowy medal
Francja już pokonała Niemców w poprzedniej fazie mistrzostw świata. Moim zdaniem drużyna Trójkolorowych jest zespołem kompletnym. W 2002 roku przegraliśmy półfinał z Rosją 2:3 i ta porażka zmotywowała nas bardzo do walki o brązowy medal. Myślę, że w tym roku będzie podobnie. Jeśli na takim turnieju zajmuje się czwarte miejsce, to w ercu pozostaje taka malutka zadra. Jestem pewien, że cały sztab szkoleniowy Francji oraz cały zespół zrobią wszystko, aby zdobyć brązowy medal mistrzostw świata.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej