Rozmawiała Katarzyna Porębska, 27 października 2014

- Po ostatniej piłce finału z Brazylią poczułem ogromną radość i niedowierzanie. Zdobyliśmy złoty medal FIVB Mistrzostw Świata w Piłce Siatkowej Mężczyzn Polska 2014 - mówi statystyk naszej reprezentacji, Oskar Kaczmarczyk.

pzps.pl: Reprezentacja Polski siatkarzy zdobyła złoty medal podczas FIVB Mistrzostw Świata w Piłce Siatkowej Mężczyzn Polska 2014. Co czułeś po ostatniej akcji wygranego meczu z Brazylią?
Oskar Kaczmarczyk: Szczerze mówiąc bardzo trudno opisać słowami to, co czułem po zakończonym finałowym meczu z Brazylią. Na pewno ogromną radość i niedowierzanie, że udało się nam zdobyć złoty medal.

- Wierzyłeś, że ten finałowy mecz z Brazylią w katowickim Spodku zakończy się w czterech setach?
- Jak wygraliśmy drugiego seta i było już (1:1) wiedziałem, że będzie dobrze. Bałem się tylko jednego, że jak przegramy pierwszego i drugiego seta to przegramy cały mecz 0:3. Na szczęście tak się nie stało.

- Kiedy teraz spokojnie oceniasz ten finałowy mecz, to co w twojej ocenie było kluczem do zwycięstwa nad Brazylią?
- Brazylia bardzo często wygrywa spotkania jak drużyny przed nią „klękają”. Nie mówię tutaj bezpośrednio o taktyce. Prawdą jest, że my od dłuższego już czasu nie boimy się Brazylijczyków. Jesteśmy drużyną, która zaczyna rządzić. Nawet po tym pierwszym fantastycznym secie w ich wykonaniu nie złamaliśmy się, tylko czekaliśmy na swój moment. Tak już było kilkakrotnie w ciągu ostatnich lat. Nie chciałbym wszystkiego rozkładać na czynniki pierwsze. Trzeba jednak przyznać, że Canarinhos na pewno nie pomagało to, że Murilo nie był w pełni dysponowany. Choć z drugiej strony w finale pokazał się z naprawdę dobrej strony. Wracając do twojego pytania, uważam że kluczem było to, że od początku do końca ryzykowaliśmy zagrywką. Nawet jak popełniliśmy cztery błędy w krótkim okresie czasu to w ogóle tym się nie przejmowaliśmy. Wiedzieliśmy, że to jest klucz do zwycięstwa.

- Czy to, że wygraliśmy z Brazylią w Lidze Światowej w jakimkolwiek stopniu miało znaczenie?
- W mojej ocenie nie miało to żadnego znaczenia. My doskonale zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że mecze Ligi Światowej należą do przeszłości. Brazylia jak i my byliśmy wtedy w zupełnie innej formie i składzie. Wiedzieliśmy natomiast, że w każdym momencie i każdym miejscu możemy z nimi walczyć jak równy z równym.

- Czy po zakończonych już FIVB Mistrzostwach Świata w Piłce Siatkowej Mężczyzn Polska 2014, dziwią cię niektóre rozstrzygnięcia?
- Teraz jak spokojnie się nad tym zastanowię, to nie dziwią mnie wyniki tych mistrzostw. Grupy zostały tak skomponowane, że wiadomo było, że Rosja czy Brazylia będą kandydatami do medalu. Uważam, że nie możemy Niemcom odbierać radości z medalu, bo zagrali naprawdę dobry turniej. Z kolei w pozostałych grupach, żeby wygrać, drużyny musiały ze sobą walczyć o każdy punkt. Małym zaskoczeniem była dla mnie porażka Iranu z Niemcami. I na koniec taką niespodzianką na plus i minus jest reprezentacja Francji. Przez cały turniej grała znakomicie i  „nie dowiozła” wyniku do końca.

- Przez co najmniej najbliższe cztery lata Polska będzie mistrzem świata. Rozumiem, że teraz rozpoczniecie pracę nad nowym projektem związanym z igrzyskami olimpijskimi.
- Po czempionacie zawodników czekały rozgrywki klubowe, które rozpoczęły się niebawem po zakończeniu FIVB Mistrzostw Świata w Piłce Siatkowej Mężczyzn Polska 2014. Jeżeli chodzi o naszą reprezentację, to w przyszłym roku będziemy próbowali coś ponownie wygrać, a nasza praca skupi się pewnie na projekcie Rio 2016.

- Zawodnicy wrócili do klubów, ty natomiast postanowiłeś sobie zrobić przerwę w pracy zawodowej. Nie wycofujesz się z tej decyzji?
- Tak, podjąłem decyzję, że po okresie reprezentacyjnym zrobię sobie przerwę w pracy. Nie zmieniłem wcześniej podjętej decyzji.

- Po zwycięskim półfinale w Katowicach powiedziałeś w rozmowie z Przeglądem Sportowym, że zrobisz sobie tatuaż dla upamiętnienia tego niesamowitego turnieju. Rozumiem, że w niedługim czasie pochwalisz się nam nim?
- Przyznam szczerze, że jeszcze nie myślałem, co to będzie ponieważ nie chciałem tego zapeszyć. Już raz miałem zrobiony projekt, przy okazji igrzysk olimpijskich w Londynie, bo byłem pewny tego że wygramy i dostałem po nosie, więc wolałem teraz poczekać. (Oskar Kaczmarczyk wybrał już wzór nowego tatuażu. Statystyk reprezentacji Polski wytatuował sobie Puchar Mistrzostw Świata - red.)

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej