12 września 2014

FIVB MISTRZOSTW ŚWIATA W PIŁCE SIATKOWEJ MĘŻCZYZN POLSKA 2014 do tej pory wszystko odbywa się zgodnie z ustaleniami przyjętymi w pierwszej fazie turnieju – wygrywają ci, którzy do drugiej awansowali z wyższych pozycji. Niemcy nie chcieli być gorsi i pokonali Bułgarów 3:1.
Katowice, Polska, 11-09-2014 - FIVB MISTRZOSTW ŚWIATA W PIŁCE SIATKOWEJ
MĘŻCZYZN POLSKA 2014 do tej pory wszystko odbywa się zgodnie z ustaleniami
przyjętymi w pierwszej fazie turnieju – wygrywają ci, którzy do drugiej
awansowali z wyższych pozycji. Niemcy nie chcieli być gorsi i pokonali Bułgarów
3:1.

FIVB MISTRZOSTW ŚWIATA W PIŁCE SIATKOWEJ MĘŻCZYZN POLSKA 2014 do tej pory wszystko odbywa się zgodnie z ustaleniami przyjętymi w pierwszej fazie turnieju – wygrywają ci, którzy do drugiej awansowali z wyższych pozycji. Niemcy nie chcieli być gorsi i pokonali Bułgarów 3:1.

Schemat, tak charakterystyczny dla męskiej siatkówki – zagrywka, przyjęcie, rozegranie i atak – funkcjonował bez zakłóceń, dopóki serwujący Denys Kaliberda nie zmusił rywali do dwóch błędów. Pierwszą przerwę techniczną sędziowie ogłosili przy stanie 8:5 dla Niemiec. Było już 12:8, kiedy Plamen Konstantinow spróbował jeszcze raz przywołać swój zespół do porządku. Bałagan po bułgarskiej stronie siatki trwał jednak w najlepsze, o ile można się tak wyrazić w tych okolicznościach.

Niemcy grali znakomicie, zdobywali punkty z łatwością i fantazją, często seryjnie, natomiast ich rywale tracili wiarę w powodzenie misji ostatniej szansy, odbijając się od bloku Gyoergy’ego Grozera, Maxa Guenthoera, Marcusa Boehmego i nawet Lukasa Kampy.

Bułgarzy stali pod ścianą. Musieli wygrać za trzy punkty, więc strata pierwszego seta oznaczała, że właśnie wyczerpali limit błędów. W drugiej partii objęli prowadzenie 1:0, 2:1, 3:2, ale tylko dlatego, że jako pierwsi przyjmowali zagrywkę. Niemcy uznali, że tyle wystarczy i na przerwę techniczną zeszli z aż trzema punktami przewagi. Taka różnica w początkowej fazie seta jeszcze niczego nie gwarantuje, ale pozwala spokojnie dalej robić swoje. A że Bułgarzy nie byli dziś nieomylni, to systematycznie tracili dystans.

Mecz powinien był zakończyć się w trzech częściach. Właśnie w trzeciej Niemcy prowadzili 21:19. To prawda, że wreszcie poczuli opór, jednak – tak się mogło wydawać – mieli wszystko pod kontrolą. Tego seta przegrali, za to czwartym przekonali publiczność, że to tylko wypadek przy pracy. Widocznie nawet oni nie zawsze pamiętają o konieczności przestrzegania przepisów BHP...

Trudno powiedzieć, czy to Bułgarzy byli tacy słabi, czy Niemcy tacy mocni. Na odpowiedź trzeba poczekać do soboty, kiedy o 20:15 drużynę Vitala Heynena wezmą w obroty Rosjanie.

Niemcy – Chiny 3:1 (25:16, 25:15, 23:25, 25:17).

Niemcy: Sebastian Schwarz (10), Denys Kaliberda (17), Marcus Boehme (12), Gyoergy Grozer (19), Lukas Kampa (1), Max Guenthoer (5) i Ferdinand Tille (L) oraz Dirk Westphal (4), Jochen Schoeps (1) i Tim Broschog.

Bułgaria: Andriej Żekow (2), Swetosław Gocew (6), Teodor Todorow (10), Todor Aleksijew (6), Nikołaj Penczew (7), Cwetan Sokołow (6) i Teodor Salparow (L) oraz Martin Bożyłow, Danaił Miłuszew (13), Mirosław Gradinarow i Todor Skrimow (11).

 

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej