7 września 2014

Brazylia pokonała Koreę Południową dopiero po tie-breaku. Canarinhos nie byli zadowoleni ze swojej gry.

Co się stało? Podczas ostatniej przerwy z głosników płynął „Thriller” Michaela Jacksona, a na boisku też mieliśmy niezły horror...

– Dobre pytanie... Musimy dokładnie przeanalizować ten mecz. Wygraliśmy, ale graliśmy bardzo słabo i strasznie nerwowo. Jesteśmy mistrzami świata, więc musimy sobie z tym poradzić.

Może wydawało wam się, że już wygraliście, zanim jeszcze mecz się zaczął?

– Jestem przekonany, że nie. Mamy dla Koreańczyków wielki szacunek. Po prostu zaskoczyli nas, przede wszystkim bardzo szybkim atakiem i fantastyczną obroną. Zasłużyli sobie na słowa wielkiego uznania.

Grał pan w lidze koreańskiej. Czy próbował pan wykorzystać znajomość stylu dzisiejszych rywali?

– Tak, dobrze go znam. Grałem nawet z Kwang-Inem Jeonem, kiedy był jeszcze bardzo młodym chłopcem. Znam kilka słów po koreańsku, ale to są niestety same przekleństwa.

Teraz zagracie z Kubą. Jaki macie plan na ostatni mecz grupowy?

– Prawdopodobnie zagramy tą samą szóstką. Po Kubańczykach, którzy są bardzo młodą drużyną, spodziewam się, że wyjdą na boisko i będą się starali przede wszystkim czerpać radość z gry.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej