Anna Daniluk, 31 sierpnia 2014

- Chyba wszyscy mogą się od nas uczyć – naprawdę. Nieskromnie, ale tak jest - mówił środkowy reprezentacji naszego kraju Karol Kłos po Ceremonii Otwarcia FIVB Mistrzostw świata w piłce siatkowej mężczyzn Polska 2014.

pzps.pl: Pierwszy mecz FIVB Mistrzostw Świata w piłce siatkowej mężczyzn Polska 2014 za nami. Wygraliśmy 3:0 nad Serbami. Czy Pana zdaniem w serbskiej drużynie można wyróżnić?
Karol Kłos: Nie było chyba takiego człowieka, szczerze mówiąc, który grałby cały mecz równo i to było widać, że ten skład się zmieniał. Nie mieli drugiego atakującego więc Alex cały czas grał (Aleksandar Atanasijevic- przyp.red.). Szczerze mówiąc nie wiem, kto mógłby być MVP.

- Który element okazał się kluczem do zwycięstwa Polski?
- Ja myślę, że zagrywka bo Serbowie naprawdę mieli problemy z przyjęciem.

- Przed wami kolejne mecze z grupowymi rywalami – który z nich może sprawdzić największe problemy – Australia, Wenezuela, Kamerun i Argentyna?
- Wszyscy rywale będą bardzo trudni. Kamerun miejmy nadzieję, że nie sprawi nam zbytnich trudności. Ale to są Mistrzostwa Świata, tu wszystko się może wydarzyć i nie wolno nikogo lekceważyć.

- W ciągu meczu kilkakrotnie korzystano z możliwości challenge’u – czy to była konsekwencja złej pracy sędziów czy korzystanie z przywileju trenerów?
- Nie to jest przywilej trenerów – to ma pomagać. Żadnych zastrzeżeń nie było. Spotkanie było bardzo dobrze prowadzone, bo te decyzje były trafne i nawet jak braliśmy challenge to go nie wygrywaliśmy, więc sędziowie mieli rację.

- W sobotę odbyło się pożeganie Piotra Gruszki. Czy o takiej karierze mogą marzyć młodzi gracze?
- Ja myślę, że tak. A jeszcze o takim zakończeniu, na Stadionie Narodowym, przy pełnej hali (ponad 60 tys. osób - przyp. red.) to każdy może marzyć.

- No właśnie ten Stadion Narodowy. Odczuwaliście różnicę gry na hali a na tym obiekcie?
- Wydaje mi się, że to była nasza ogromna przewaga nad Serbami i to było widać. Ludzie, wypełnili Stadion po brzegi. To wszystko się udało i nie odczuliśmy tego, że jest jakoś inaczej. Kiedyś graliśmy mecz w Lidze Światowej na hali Foro Italico i tam było dużo gorzej, bo tam nie ma sufitu i wtedy rzeczywiście było dużo trudniej. Natomiast tutaj jest sufit, jest punkt odniesienia i jest dobrze. Z resztą to było widać.

- Prezes PZPS Mirosław Przedpełski, na Ceremonii Otwarcia powiedział, że „kibice są częścią sukcesów reprezentacji”. Czy w meczu z Serbią też pomogli?
- Jak najbardziej tak.

- Widział Pan Ceremonię Otwarcia?
- Widzieliśmy w szatni w telewizji.

- Jakie wrażenia? Odpowiadała światowemu charakterowi całej imprezy?
- Bardzo fajna. Chyba wszyscy mogą się od nas uczyć – naprawdę. Nieskromnie, ale tak jest.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej