Dorota Szturm de Hirszfeld, 5 września 2014

Już po losowaniu FIVB Mistrzostw Świata w Piłce Siatkowej Mężczyzn Polska 2014 wiadomo było, że rywalizacja w grupie D będzie bardzo ciekawa. Mecze w Krakowie potwierdzają tę opinię. Po dwóch pięciosetowych spotkaniach reprezentacja USA gładko wygrała z Portoryko 3:0 (25:15, 25:8, 25:20).

pzps.pl: Reprezentacja USA rozegrała już więcej niż połowę meczów w pierwszej rundzie mistrzostw świata. Jak podsumowałby Pan dotychczasowy występ swojego zespołu?
John Speraw: Jestem zadowolony z doświadczenia jakie zdobywa moja drużyna. W naszym składzie zaszło kilka zmian w porównaniu z letnim zgrupowaniem. Wszyscy musieli się zaadaptować i przyzwyczaić do nowych okoliczności, w jakich znaleźli się podczas tego turnieju. Te mistrzostwa nie rozpoczęły się dla nas rewelacyjnie, ale tego mogliśmy się wszyscy spodziewać i taka sytuacja mnie nie zaskoczyła. Jesteśmy w bardzo trudnej grupie. Wiedziałem, że reprezentacja Belgii będzie wymagającym przeciwnikiem, więc nie zaskoczyło mnie pięciosetowe spotkanie, jakie rozegraliśmy na początku turnieju. Zdawałem sobie również sprawę z tego, że Iran może grać lepiej niż w naszych sparingach w Kalifornii. Zatem wynik naszego spotkania z nimi także mnie nie zaskoczył. Spodziewałem się tego, że na boisko wyjdą bardzo zmotywowani i pokażą, na co naprawdę ich stać. Teraz jesteśmy w połowie pierwszej fazy mistrzostw świata.  Rozegraliśmy dwa pięciosetowe mecze i myślę, że w tej grupie mogliśmy spodziewać się takich zaciętych spotkań. Z Portoryko zagraliśmy krótkie spotkanie, w którym dowiedzieliśmy się, jak grać na tym turnieju. Wielu z moich zawodników nie grało wcześniej na mistrzostwach świata, oczywiście poza Davidem Lee. To dla nas naprawdę bardzo cenne doświadczenie i mam nadzieję, że przetrwamy w tej grupie. Jeśli to nam się uda i awansujemy do kolejnej fazy, będziemy w dużo lepszej pozycji, z większym doświadczeniem.

- Trzysetowe spotkanie z Portoryko może być dla was chwilą oddechu przed kolejnymi wymagającymi spotkaniami…
- Szczerze przyznam, że nie spodziewałem się tak łatwego meczu. Wielu z reprezentantów Portoryko gra w amerykańskiej lidze uniwersyteckiej, więc po drugiej stronie siatki spotkaliśmy wielu przyjaciół. Spodziewałem się emocjonującego i energetycznego meczu. Myślę, że nasze serwy okazały się dla nich zbyt trudne. Ostatecznie cieszę się, że było to spokojne i pewne zwycięstwo, bo czekają nas na koniec dwa bardzo wymagające mecze. Zarówno Francja jak i Włochy zmierzyły się już z liderem naszej grupy – Iranem. Mecze w naszej grupie są naprawdę ciekawe i każdy wynik może się tutaj zdarzyć. Weekendowe spotkania będą dla wszystkich bardzo dużym wyzwaniem, ponieważ mogą zadecydować o tym, która z drużyn awansuje do kolejnej fazy. W Krakowie spotkały się bardzo dobre zespoły, ale taki był system losowania grup. Nie będę na to narzekał. Cieszę się, że gramy dobre mecze, bo po każdym z nich jesteśmy lepszym zespołem.

- Od początku mówiło się, że w Krakowie jest „grupa śmierci”. Czy jednak dotychczasowe wyniki tutaj Pana w jakiś sposób zaskoczyły? Do tej chwili [rozmowa była przeprowadzona przed meczem Francja – Iran] drugie miejsce zajmuje dość niespodziewanie reprezentacja Belgii.
- Wynik Beligii w ogóle mnie nie zaskakuje. Belgowie grają bardzo pewnie, mają stabilny skład, w którym grają już od jakiegoś czasu. Są regularnym zespołem z bardzo doświadczonym rozgrywającym. Wiedziałem, że nasz pierwszy mecz z nimi w Krakowie będzie bardzo trudny. Oczywiście wynikało to z faktu, że był to pierwszy mecz na tych mistrzostwach, a takie spotkanie charakteryzuje się pewną dozą stresu i nerwów. Może tylko reprezentacja Polski grała dość spokojnie. Dla pozostałych zespołów nie były to łatwe mecze. Belgowie bardzo dobrze przygotowali się do tego turnieju, dlatego dotychczas osiągnęli taki dobry wynik.

- W meczu z Portoryko w pierwszej szóstce znalazł się przyjmujący Asseco Resovii Paul Lotman. Czy w kolejnych meczach także będzie Pan na niego stawiał?
- Paul rozegrał dziś bardzo dorbre spotkanie, więc na pewno będę brał to pod uwagę, ustalając wyjściowy skład na kolejne mecze. Paul jest bardzo wszechstronnym zawodnikiem, ma już pewne doświadczenie. Z nim zespół gra inna siatkówkę. W spotkaniu z Portoryko odegrał bardzo istotną rolę. Jak będzie przeciwko Francji, tego jeszcze nie wiem. Muszę obejrzeć zapis wideo tego meczu, ale najprawdopodobniej utrzymam ten skład.

- Czy ma Pan okazję śledzić mecz w pozostałych grupach?
- Nie, w ogóle. Któryś z dziennikarzy spytał się mnie, co sądzę o występie Polaków, a ja musiałem przyznać, że nie obejrzałem żadnego meczu z pozostałych grup. Dziennikarz był lekko zszokowany. Ostatnio kiedy oglądałem występ Polaków, to podczas przygotowań do meczów z Iranem, ich potyczki z tym zespołem. Nie mogę jednak porównać tej drużyny, ponieważ na tych mistrzostwach gra zupełnie innym składem. Zatem w ogóle nie mam pojęcia o bieżącym poziomie i sposobie gry gospodarzy mistrzostw. Jestem świadomy, że zagrali bardzo dobry mecz z zespołem, który bardzo szanuję, z reprezentacją Serbii w meczu otwarcia w Warszawie, zatem naprawdę Polacy muszą prezentować wysoki poziom.

- Ale to właśnie z grupą A zagracie w kolejnej fazie mistrzostw.
- Tak dokładnie (śmiech). Nasz sztab przygląda się temu, co dzieje się we Wrocławiu. Oni na razie wiedzą więcej na ich temat niż ja, ale zacznę im się baczniej przyglądać w przyszłym tygodniu.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej