Dorota Szturm de Hirszfeld, 16 września 2014

- Poziom siatkówki w Polsce jest bardzo wysoki, a w dodatku Wasz kraj leży po sąsiedzku - mówi libero reprezentacji Niemiec i PGE Skry Bełchatów, Ferdinand Tille. Razem z kolegami z drużyny narodowej przystąpi do walki o medale FIVB MŚ POLSKA 2014.

pzps.pl: Całkiem nieźle zagraliście dwa pierwsze sety w spotkaniu z Kanadą, które dały wam awans do III rundy mistrzostw świata. Ja te dwie partie wyglądały z pańskiej perspektywy?
Ferdinand Tille: Szczerze mówiąc, bardzo cieszę się z tego, że wygraliśmy ten mecz i mamy awans, ale z samej naszej postawy już nie. Nie była to najlepsza siatkówka w naszym wykonaniu, mimo to poradziliśmy sobie i wygraliśmy spotkanie. To się liczy najbardziej.

- To wspaniałe chwile dla was i niemieckiej siatkówki. Znaleźliście się w najlepszej szóstce mistrzostw świata. W jaki sposób dotarliście to tego miejsca?
- Po pierwszym przegranym meczu z Brazylia, w pozostałych prezentowaliśmy się już całkiem nieźle. Zagraliśmy dobrze z Finlandią i Kubą i to nam dodało pewności siebie. Z kolei w meczu z Bułgarią graliśmy już naprawdę na świetnym poziomie, z dużą pewnością własnych umiejętności i wiarą w jak najlepszy wynik na tym turnieju. Owszem straciliśmy jąw spotkaniu z Rosją, ale wiedzieliśmy, że na mecz z Kanadą musi wrócić. Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że do awansu brakowało nam tylko dwóch wygranych setów, więc zrobiliśmy, co tylko mogliśmy, aby były to dwie pierwsze partie. Na tym się skupialiśmy.

- Co sądzisz o tym, co do tej pory wydarzyło się na tym turnieju?
- Ogólnie oceniam wszystko pozytywnie, mieliśmy jednak te dwa mecze z Brazylią i Rosją, w których nie zagraliśmy na naszym poziomie, ale w pozostałych zagraliśmy całkiem dobrze i tak musimy grać w kolejnej fazie mistrzostw świata.

- Który moment był dla was najtrudniejszy?
- Zdecydowanie mecze z Brazylią i Rosją, choć już przed rozpoczęciem turnieju wiedzieliśmy, że z nimi niezmiernie trudno będzie nam wygrać te spotkania. Dlatego powiedzieliśmy sobie, że wszystkie inne spotkania z zespołami będącymi w naszym zasięgu, musimy po prostu wygrać. Udało nam się to, ale to już za nami. Teraz musimy pokonać kolejne zespoły.

- Od początku mówicie, że przyjechaliście do Polski po medal. Nadal w to wierzysz?
- Oczywiście! To jest nasz cel! Dla mnie nie będzie tak bardzo ważny kolor, jaki zdobędziemy, ale sam fakt, że medal będziemy mieć. Musimy wygrać jeszcze minimum dwa mecze i zrealizujemy nasz cel.

- W przyszłym sezonie będziesz grał w PGE Skrze Bełchatów. Czemu zdecydowałeś się na grę w Polsce?
- Na to pytanie jest naprawdę łatwa odpowiedź: chciałam grać w kraju, w którym siatkówka jest tak bardzo popularna. Dla mnie Skra Bełchatów jest najlepszą drużyną w PlusLidze. Decyzja była bardzo prosta. Już nie mogę się doczekać nowego sezonu.

- Czy to jest przypadek, że w tym sezonie tak wielu niemieckich reprezentantów będzie grało w PlusLidze czy może trener Heynen chciał mieć na was oko?
- Nie, nie, nie.. to nie ze względu na trenera! Nam, reprezentantom, ciężko się gra w niemieckiej lidze, ponieważ tam tylko dwa zespoły są na wysokim poziomie, dlatego wielu z nas musi grać poza granicami swojego kraju. Tam możemy wciąż się rozwijać, uczyć nowych rzeczy. Z tego powodu Polska jest bardzo dobrym krajem dla nas. Dodatkowo jest blisko Niemiec, więc nie będzie daleko do domu. Poziom ligi jest wyrównany. Będzie wiele spotkań, dzięki którym będziemy zdobywali kolejne doświadczenia.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej