14 września 2014

Mistrzowie świata kontra mistrzowie olimpijscy; rewanż za finał ostatnich igrzysk; spotkanie jedynych zespołów, które podczas FIVB MISTRZOSTW ŚWIATA W PIŁCE SIATKOWEJ MĘŻCZYZN POLSKA 2014 jeszcze nie poniosły porażki – tego meczu nie trzeba było bardziej reklamować. Spodek był pełny, Brazylia tradycyjnie skuteczna, a Rosja niespodziewanie bezradna.

Mistrzowie świata kontra mistrzowie olimpijscy; rewanż za finał ostatnich igrzysk; spotkanie jedynych zespołów, które podczas FIVB MISTRZOSTW ŚWIATA W PIŁCE SIATKOWEJ MĘŻCZYZN POLSKA 2014 jeszcze nie poniosły porażki – tego meczu nie trzeba było bardziej reklamować. Spodek był pełny, Brazylia tradycyjnie skuteczna, a Rosja niespodziewanie bezradna. 

Wszyscy, którzy do tej pory rywalizowali z Rosjanami, podkreślali moc zagrywki tej drużyny. Brazylijczycy uznali, że najfajniej będzie pobić rywali ich własną bronią. Do stanu 13:7 w pierwszej partii mistrzowie świata aż sześć punktów zdobyli asami serwisowymi, zaś złoci medaliści z Londynu z trudem zrewanżowali się jednym.

Andriej Woronkow miał jeszcze jeden kłopot – rosyjscy blokujący miotali się wzdłuż siatki w tę i z powrotem i prawie nigdy nie mogli zdążyć tam, gdzie akurat byli potrzebni (zaledwie siedem punktów zdobytych tym sposobem w czterech setach). Wszystko przez to, że argumentu, jakim jest wyjątkowo szybkie rozegranie, Brazylijczycy nie dali sobie odebrać.

W drugiej partii „canarinhos” bardzo długo prowadzili, choć ich przewaga mieściła się w przedziale od jednego do trzech punktów. Dopiero przy stanie 17:17 Rosjanie zrównali się z rywalami i do końca seta zagrali tak, jak chciał trener Woronkow.

Po przerwie mogło mu się wydawać, że przeżywa jakieś deja-vu. Ani się obejrzał, a Brazylijczycy prowadzili 3:0, natomiast jego zawodnicy zaczęli tracić punkty po coraz bardziej banalnych błędach. Z wyniku 12:10 błyskawicznie zrobiło się 17:10 – a to Dmitrij Muserski przekroczył linię ataku z trzeciego metra, to ustawienie „sbornej” na boisku nie zgadzało się z zapisem w protokole zawodów. Po takiej sekwencji zdarzeń zawsze trudno się pozbierać i dogonić wynik, a co dopiero, gdy po drugiej stronie siatki stoi rywal tak doświadczony jak reprezentacja Brazylii.

Po zmianie stron nie zmieniło się paktycznie nic – większość publiczności nie życzyła sobie tie breaka, Rosjanie nie potrafili wyrwać się z letargu, Brazylijczycy pielęgnowali zdobytą przewagę i nawet rezultat czwartego seta zgadzał się z czwartym. 

Brazylia – Rosja 3:1 (25:21, 24:26, 25:19, 25:19).

Brazylia: Bruno Mossa Rezende (5), Wallace de Souza (4), Sidnei dos Santos (5), Murilo Endres (9), Ricardo Santos de Lucarelli (11), Lucas Saatkamp (11) i Mario Pedreira da Silva (L) oraz Eder Carbonera (1), Leandro Vissotto Neves (15), Luiz Felipe Marques Fonteles (2), Raphael Vieira de Oliveira i Felipe Lourenco Silva (L).

Rosja: Nikołaj Apalikow (5), Siergiej Grankin (2), Aleksiej Spiridonow (11), Dmitrij Muserski (12), Dmitrij Ilnych (6), Paweł Moroz (6) i Walentin Gołubiew (L) oraz Siergiej Makarow (1), Denis Biriukow, Siergiej Sawin (10), Artiom Wolwicz i Artiom Jermakow (L).

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej