Anna Jusiel, Adrianna Andryańczyk, 14 września 2014

Polska awansowała do czołowej "6" FIVB Mistrzostw Świata w Piłce Siatkowej Mężczyzn Polska 2014.

Wynik spotkania pomiędzy Argentyną i USA (3:2) miał znaczący wpływ na klasyfikację w „polskiej” grupie, dlatego emocji nie brakowało, a siatkarze zaprezentowali widowisko na najwyższym sportowym poziomie.

Początek starcia pomiędzy Argentyną i USA zdecydowanie należał do drużyny Julio Velasco. Rewelacyjnie spisywał się Facundo Conte, którego dwa asy serwisowe dały jego zespołowi prowadzenie 7:3. Amerykanie zaczęli szukać różnych rozwiązań, aby pokonać szczelny blok rywali - po ataku Taylora Sandera z drugiej linii i podobnej akcji w wykonaniu Davida Lee podczas drugiej przerwy technicznej prowadzili 16:15.  Julio Velasco sięgnął do kwadratu rezerwowych i na boisku pojawił się Santiago Sarraidou. Argentyna nie była w stanie zatrzymać rozpędzonej reprezentacji USA, która podobnie, jak wczoraj świetnie spisywała się w polu zagrywki. Set zakończył Luciano De Cecco, który posłał piłkę w aut.

Już od samego początku drugiej partii dominowali reprezentanci USA. Po ataku Maxwella Holta prowadzili już 4:1, dlatego trener Velasco zdecydował się poprosić o pierwszy czas. Amerykanie popisywali się skuteczną grą na siatce i po kolejnej akcji ze środka Lee zawodnicy schodzili na pierwszą przerwę przy stanie 8:4. Argentyńczycy nie potrafili się przeciwstawić rywalom, którzy po ataku Andersona prowadzili już16:12. Doping bydgoskiej publiczności wyraźnie dodał skrzydeł Argentynie, która po dwóch asach serwisowych traciła już tylko jeden punkt. (18:19). Końcówka przebiegała bardzo nerwowo. Sebastiana Sole i De Cecco postawili szczelny blok, dzięki któremu na tablicy widniał remis – po 21. Dalej akcje toczyły się „punkt za punkt”, aż do momentu, kiedy Filardi obił amerykański blok i zapewnił swojemu zespołowi zwycięstwo 28:26.

W trzecim secie na początku dominowali Argentyńczycy, którzy dzięki dwóm punktowym akcjom Sole objęli prowadzenie 8:4. W dalszym ciągu nie zawodził Facundo Conte i gdy po raz kolejny w spotkaniu popisał się asem serwisowym przy stanie 12:7 trener John Spraw poprosił o pierwszy czas. USA w dalszym ciągu nie mogli pokonać świetnie funkcjonującego argentyńskiego bloku i przy drugiej przerwie tracili do swoich rywali cztery punkty (12:16). Reprezentanci USA zaczęli mylić się w polu zagrywki - piłkę w siatkę kolejno posłał Paul Lotman, a później ten sam błąd popełnił Micah Christenson (16:22). Amerykanie wyprowadzili jeszcze kilka punktowych akcji, jednak nie udało im się odzyskać prowadzenia. Argentyńczycy pewnie zmierzali do zwycięstwa, które osiągnęli po asie serwisowym Gonzaleza.

Do pierwszej przerwy technicznej w czwartym secie żadnej z drużyn nie udało się osiągnąć wyraźnego prowadzenia. Gra toczyła się „punkt za punkt” aż do momentu, kiedy na zagrywce pojawił się Paul Lotman, po jego asie serwisowym Amerykanie prowadzili już12:9. Pomimo, że Argentyńczycy wyprowadzili kilka skutecznych akcji, a Filardi dołożył do tego as serwisowy, to podczas drugiej przerwy nadal „górą byli” reprezentanci USA (16:12). Gdy na tablicy wyników widniał wynik 24:23 wydawało się, że wszystko się jeszcze może zdarzyć. Wtedy piłkę w siatkę posłał Filardi i tym samym doprowadził do tie – breaka.

Piąty set tego spotkania był najbardziej emocjonującą z rozegranych podczas tych mistrzostw partii w Bydgoszczy. Kiedy wydawało się, że to Amerykanie lepiej radzą sobie z presją, Sole po raz kolejny postawił blok i doprowadził do remisu – 4:4. Przy zmianie stron Argentyńczycy prowadzili 8:7, jednak zaraz po wznowieniu gry kolejnym skutecznym atakiem popisał się Holt. Po wideo weryfikacji  sędziowie uznali atak Paula Lotmana za autowy i dzięki temu Argentyna objęła prowadzenie 10:8. Bohaterem końcówki meczu stał się niezastąpiony Conte, który najpierw rewelacyjnie zagrywał, potem spektakularnie obronił atak Amerykanów, a na koniec posłał piłkę w sam narożnik boiska (12:8). Zarówno na boisku jak i na trybunach emocje sięgały zenitu. Mecz zakończył rewelacyjny blok w wykonaniu Filardiego i Sole.

Argentyna – USA (19:25, 28:26, 25:20, 23:25, 15:11)

Argentyna: Filardi, Conte, Gonzalez, Sole, De Cecco, Ramos, Closter (l) oraz Darraidou, Uriarte, Crer; USA: Anderson, Sander, Lee, Lotman, Christensen, Holt, E.Shoji (l), Smith

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej