8 września 2014

Na pożegnanie z Kraków Areną, w ostatnim meczu grupy D FIVB MISTRZOSTW ŚWIATA POLSKA 2014 reprezentacja Stanów Zjednoczonych pokonała ekipę Włoch 3:1 (25:18, 25:20, 23:25, 25:17). Już przed tym spotkaniem wiadomo było, że z grupy D awansują: Francuzi, Irańczycy, Amerykanie i Włosi. Pozostała jeszcze kwestia kolejności na trzeciej i czwartej pozycji (właśnie o to walczyły Stany Zjednoczone z Italią) oraz sprawa zwycięstwa, które miało się liczyć w trakcie II rundy.
Na pożegnanie z Kraków Areną, w ostatnim meczu grupy D FIVB MISTRZOSTW ŚWIATA POSLKA 2014 reprezentacja Stanów Zjednoczonych pokonała ekipę Włoch 3:1 (25:18, 25:20, 23:25, 25:17). Już przed tym spotkaniem wiadomo było, że z grupy D awansują: Francuzi, Irańczycy, Amerykanie i Włosi. Pozostała jeszcze kwestia kolejności na trzeciej i czwartej pozycji (właśnie o to walczyły Stany Zjednoczone z Italią) oraz sprawa zwycięstwa, które miało się liczyć w trakcie II rundy. 
W inauguracyjnym secie Włosi prowadzili tylko raz – kiedy kapitan Emanuele Birarelli zablokował Maxwella Holta i było 4:3 dla ekipy z Półwyspu Apenińskiego. Jednak później, z każdą piłką rozkręcali się siatkarze trenera Johna Sperawa. Osiągnęli dużą przewagę w ataku, odrodził się niewidoczny w sobotę przeciwko Francuzom Taylor Sander, znakomicie na środku siatki prezentował się Holt. Z drugiej strony – skutecznością nie grzeszył Ivan Zaytsev, który w pierwszej partii skończył tylko 2 ataki. Lepiej radził sobie Jiri Kovar, ale nie na tyle, żeby przechylić szalę zwycięstwa na stronę Włochów. Decydujące piłki kończył Matthew Anderson i Amerykanie wygrali 25:18.
Trzeba poprawić przyjęcie i nie popełniać tylu błędów – zarówno w polu jak i na siatce. Tylko przy spełnieniu tych warunków Włosi mieli w niedzielę szansę nawiązać wyrównaną walkę z ekipą Stanów Zjednoczonych. Stosowali się do wytycznych trenera Mauro Berruto, przynajmniej na początku drugiej odsłony meczu. Znowu nieźle atakował Kovar, dwa razy z prawego skrzydła popisał się Zaytsev. Ale blok mistrza olimpijskiego z 2008 roku, Davida Lee i aut Simone Parodiego pozwoliły Amerykanom objąć prowadzenie 11:9. Chwilę później blok Birarellego i remis 12:12. Po najdłuższej akcji tego seta, skończonej przez Taylora Sandera Włosi nie byli w stanie wybronić mocno uderzonej piłki i przy zejściu na druga przerwę techniczną przegrywali 14:16. Chwilę później, spadając po bloku Ivan Zaytsev źle postawił nogę na boisku, padł i zwijał się z bólu. Nie był w stanie kontynuować gry, koledzy znieśli go z boiska, a jego miejsce zajął Luca Vettori. Włosi utrzymywali 1-2-punktową stratę i nie byli w stanie dogonić rywali. Tym bardziej, że w końcówce dwa efektowne bloki wykonali Anderson i Holt, znakomity atak z drugiej linii dołożył Paul Lotman i ekipa Johna Sperawa wygrała 25:20.
Bez Zaytseva, ale z wielką wolą walki przystąpili Włosi do trzeciego seta. W roli rozgrywającego rozpoczął tę partię Dragan Travica i siatkarze Italii nie dawali uciec rywalom. Mieliśmy więc serię remisów (6:6, 9:9, 13:13), a następnie serię zepsutych zagrywek z jednej i drugiej strony (Holt, Buti, Parodi, Christenson). Zdarzały się jednak siatkarskie „gwoździe” w wykonaniu Holta i Birarellego – 15 tysięcy kibiców miało więc okazję do obejrzenia akcji na najwyższym poziomie. Widać było, że Vettori nie jest ograny z takimi rywalami jak Amerykanie, nadziewał się na blok Holta i Lotmana, ale również po drugiej stronie Simone Buti potrafił efektownie powstrzymać na środku Maxwella Holta. Jiri Kovar musiał przejąć na swoje barki odpowiedzialność za zdobywanie punktów. Czasami się udawało i siatkarze Italii prowadzili już 20:17. Atak Lotmana i as serwisowy Andersona pozwoliły Amerykanom zbliżyć się na 19:20. Włosi prowadzili 24:20, wydawało się, że ich zwycięstwo w tym secie jest tylko kwestią czasu. Ale proste błędy doprowadziły do nerwowej końcówki i stanu 24:23 dla Italii. Jednak Emanuele Birarelli – jak na kapitana przystało – zakończył tę odsłonę meczu efektownym atakiem ze środka. 25:23 i Włosi pozostają w grze!
Na początku czwartego seta w pobliże boiska przykuśtykał Ivan Zaytsev. Miał obandażowaną prawą kostkę, którą skręcił kilkadziesiąt minut wcześniej. Cała sala skandowała jego imię, za co włoski atakujący rosyjskiego pochodzenia podziękował kibicom. Jego koledzy na boisku remisowali z Amerykanami 4:4, chwile później było 10:8 dla ekipy zza oceanu, ale błąd Lotmana i atak Parodiego na czystej siatce doprowadziły do remisu. W pole zagrywki wszedł siatkarz Asseco Resovii Paul Lotman i opuścił je dopiero przy stanie 16:11! Chwilę później 20:14 i coraz wyraźniejsza perspektywa zwycięstwa Amerykanów. Aut Lanzy skutkował 23. Punktem dla USA, a mocne zbicie Lotmana z lewego skrzydła dało tej ekipie pierwszą piłkę meczową. Zepsuł ją – serwując w siatkę – Matt Anderson, ale po chwili jego błąd powtórzył Jiri Kovar. Amerykanie wygrali 25:17, cały mecz 3:1 i zajęli trzecie miejsce w grupie D. Włosi awansują do II rundy z czwartego miejsca. Obie ekipy spotkają się w kolejnej fazie m.in. z Polakami.
USA – Włochy 3:1 (25:18, 25:20, 23:25, 25:17)
USA: Christenson, Sander, Holt, Anderson, Lotman, Lee oraz E. Shoji (libero).
Włochy: Baranowicz, Parodi, Birarelli, Zaytsev, Kovar, Buti oraz Rossini (libero), Travica, Vettori, Colaci, Lanza.

Na pożegnanie z Kraków Areną, w ostatnim meczu grupy D FIVB MISTRZOSTW ŚWIATA POLSKA 2014 reprezentacja Stanów Zjednoczonych pokonała ekipę Włoch 3:1 (25:18, 25:20, 23:25, 25:17). Już przed tym spotkaniem wiadomo było, że z grupy D awansują: Francuzi, Irańczycy, Amerykanie i Włosi. Pozostała jeszcze kwestia kolejności na trzeciej i czwartej pozycji (właśnie o to walczyły Stany Zjednoczone z Italią) oraz sprawa zwycięstwa, które miało się liczyć w trakcie II rundy. 

W inauguracyjnym secie Włosi prowadzili tylko raz – kiedy kapitan Emanuele Birarelli zablokował Maxwella Holta i było 4:3 dla ekipy z Półwyspu Apenińskiego. Jednak później, z każdą piłką rozkręcali się siatkarze trenera Johna Sperawa. Osiągnęli dużą przewagę w ataku, odrodził się niewidoczny w sobotę przeciwko Francuzom Taylor Sander, znakomicie na środku siatki prezentował się Holt. Z drugiej strony – skutecznością nie grzeszył Ivan Zaytsev, który w pierwszej partii skończył tylko 2 ataki. Lepiej radził sobie Jiri Kovar, ale nie na tyle, żeby przechylić szalę zwycięstwa na stronę Włochów. Decydujące piłki kończył Matthew Anderson i Amerykanie wygrali 25:18.

Trzeba poprawić przyjęcie i nie popełniać tylu błędów – zarówno w polu jak i na siatce. Tylko przy spełnieniu tych warunków Włosi mieli w niedzielę szansę nawiązać wyrównaną walkę z ekipą Stanów Zjednoczonych. Stosowali się do wytycznych trenera Mauro Berruto, przynajmniej na początku drugiej odsłony meczu. Znowu nieźle atakował Kovar, dwa razy z prawego skrzydła popisał się Zaytsev. Ale blok mistrza olimpijskiego z 2008 roku, Davida Lee i aut Simone Parodiego pozwoliły Amerykanom objąć prowadzenie 11:9. Chwilę później blok Birarellego i remis 12:12. Po najdłuższej akcji tego seta, skończonej przez Taylora Sandera Włosi nie byli w stanie wybronić mocno uderzonej piłki i przy zejściu na druga przerwę techniczną przegrywali 14:16. Chwilę później, spadając po bloku Ivan Zaytsev źle postawił nogę na boisku, padł i zwijał się z bólu. Nie był w stanie kontynuować gry, koledzy znieśli go z boiska, a jego miejsce zajął Luca Vettori. Włosi utrzymywali 1-2-punktową stratę i nie byli w stanie dogonić rywali. Tym bardziej, że w końcówce dwa efektowne bloki wykonali Anderson i Holt, znakomity atak z drugiej linii dołożył Paul Lotman i ekipa Johna Sperawa wygrała 25:20.

Bez Zaytseva, ale z wielką wolą walki przystąpili Włosi do trzeciego seta. W roli rozgrywającego rozpoczął tę partię Dragan Travica i siatkarze Italii nie dawali uciec rywalom. Mieliśmy więc serię remisów (6:6, 9:9, 13:13), a następnie serię zepsutych zagrywek z jednej i drugiej strony (Holt, Buti, Parodi, Christenson). Zdarzały się jednak siatkarskie „gwoździe” w wykonaniu Holta i Birarellego – 15 tysięcy kibiców miało więc okazję do obejrzenia akcji na najwyższym poziomie. Widać było, że Vettori nie jest ograny z takimi rywalami jak Amerykanie, nadziewał się na blok Holta i Lotmana, ale również po drugiej stronie Simone Buti potrafił efektownie powstrzymać na środku Maxwella Holta. Jiri Kovar musiał przejąć na swoje barki odpowiedzialność za zdobywanie punktów. Czasami się udawało i siatkarze Italii prowadzili już 20:17. Atak Lotmana i as serwisowy Andersona pozwoliły Amerykanom zbliżyć się na 19:20. Włosi prowadzili 24:20, wydawało się, że ich zwycięstwo w tym secie jest tylko kwestią czasu. Ale proste błędy doprowadziły do nerwowej końcówki i stanu 24:23 dla Italii. Jednak Emanuele Birarelli – jak na kapitana przystało – zakończył tę odsłonę meczu efektownym atakiem ze środka. 25:23 i Włosi pozostają w grze!

Na początku czwartego seta w pobliże boiska przykuśtykał Ivan Zaytsev. Miał obandażowaną prawą kostkę, którą skręcił kilkadziesiąt minut wcześniej. Cała sala skandowała jego imię, za co włoski atakujący rosyjskiego pochodzenia podziękował kibicom. Jego koledzy na boisku remisowali z Amerykanami 4:4, chwile później było 10:8 dla ekipy zza oceanu, ale błąd Lotmana i atak Parodiego na czystej siatce doprowadziły do remisu. W pole zagrywki wszedł siatkarz Asseco Resovii Paul Lotman i opuścił je dopiero przy stanie 16:11! Chwilę później 20:14 i coraz wyraźniejsza perspektywa zwycięstwa Amerykanów. Aut Lanzy skutkował 23. Punktem dla USA, a mocne zbicie Lotmana z lewego skrzydła dało tej ekipie pierwszą piłkę meczową. Zepsuł ją – serwując w siatkę – Matt Anderson, ale po chwili jego błąd powtórzył Jiri Kovar. Amerykanie wygrali 25:17, cały mecz 3:1 i zajęli trzecie miejsce w grupie D. Włosi awansują do II rundy z czwartego miejsca. Obie ekipy spotkają się w kolejnej fazie m.in. z Polakami.

 

USA – Włochy 3:1 (25:18, 25:20, 23:25, 25:17)

USA: Christenson, Sander, Holt, Anderson, Lotman, Lee oraz E. Shoji (libero).

Włochy: Baranowicz, Parodi, Birarelli, Zaytsev, Kovar, Buti oraz Rossini (libero), Travica, Vettori, Colaci, Lanza.

 

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej