Janusz Uznański - rzecznik Polskiego Związku Piłki Siatkowej/fot. Piotr Sumara, 22 września 2015

Minęła pierwsza rocznica polskich, historycznych, siatkarskich Mistrzostw Świata. 21. września po gwizdku kończącym spotkanie finałowe komentatorzy Polsatu Tomasz Swędrowski i Wojciech Drzyzga ochrypłymi ze szczęścia głosami wykrzyczeli: JESTEŚMY MISTRZAMI ŚWIATA!!!

Minęła pierwsza rocznica polskich, historycznych, siatkarskich Mistrzostw Świata. 21. września po gwizdku kończącym spotkanie finałowe komentatorzy Polsatu Tomasz Swędrowski i Wojciech Drzyzga ochrypłymi ze szczęścia głosami wykrzyczeli: JESTEŚMY MISTRZAMI ŚWIATA!!!

http://poland2014.fivb.org/pl

JEEEEEEEEEST…… wydarło się z milionów gardeł polskich kibiców po ostatniej piłce meczu Polska – Brazylia w wielkim finale FIVB MISTRZOSTW ŚWIATA W PIŁCE SIATKOWEJ MĘŻCZYZN POLSKA 2014. To były naprawdę prawdziwie polskie, polskie pod każdym względem mistrzostwa, stojące na absolutnie mistrzowskim poziomie. POLSKA, POLSKA, POLSKA… tego dnia wszyscy byliśmy dumni z tego, że jesteśmy Polakami, Polakami dzięki siatkówce, Drużynie Narodowej bardzo szczęśliwymi.

Po mistrzowsku przeprowadzone zostały Ceremonia i Mecz Otwarcia na Stadionie Narodowym. Przez cały turniej mistrzowską dyspozycją wykazywała się polska drużyna. Mistrzowska była organizacja turnieju. Mistrzowska była atmosfera polskich mistrzostw. Kosmiczny poziom osiągnęli polscy, siatkarscy kibice. Poland – Volleyland, to określenie było już znane przed mistrzostwami a po mistrzostwach zostało dla Polski zastrzeżone.

W potyczce o złoty medal, drugi polski, zdobyty równo po 40. latach nasi siatkarze pokonali hegemonów początku XXI wieku – Brazylijczyków 3:1. Styl w jakim Polacy przeszli cały turniej nie pozostawiał najmniejszych wątpliwości, że biało-czerwoni na tytuł MISTRZÓW ŚWIATA zapracowali i zasłużyli, jak nikt inny.

Wyniki:

21.09.2014

Katowice

o 1. miejsce:

Polska – Brazylia 3:1 (18:25, 25:22, 25:23, 25:22)

Szczegóły: http://poland2014.fivb.org/pl/terminarz/5723-brazil-poland/post

o 3 miejsce

Francja – Niemcy 0:3 (21:25, 24:26, 23:25)

Szczegóły: http://poland2014.fivb.org/pl/terminarz/5721-france-germany/post

o FIVB MISTRZOSTWACH ŚWIATA W PIŁCE SIATKOWEJ MĘŻCZYZN POLSKA 2014 powiedzieli/napisali:

Stephane Antiga, trener reprezentacji Polski – Mistrzów Świata 2014

– Co ja mam teraz powiedzieć... Spełniło się marzenie moje i mojej drużyny. Ciężko pracowaliśmy, każdy mecz był dla nas wyzwaniem. Przed finałem powiedziałem chłopakom, że to taki sam mecz jak każdy inny. Wszyscy udźwignęli ten ciężar, a przy okazji okazało się, że to prawdziwa drużyna.

– Najbardziej cieszy mnie fakt, że po niesamowitym początku Brazylijczyków mój zespół nie poddał się. Zresztą nigdy się nie poddaje.

– Uwierzyłem, że może się nam udać, kiedy wreszcie zaczęła nam wychodzić zagrywka. Powiedziałem zawodnikom, żeby podjęli jeszcze większe ryzyko, a wtedy brazylijscy przyjmujący przestali sobie radzić tak dobrze jak do tej pory. No i bardzo mądrze zagraliśmy w ataku. Zwłaszcza Mika i Winiarski znaleźli sposób na omijanie bloku rywali.

– Philippe Blain jest bardzo ważną częścią naszego zespołu, naprawdę trudno przecenić jego wklad w dzisiejszy sukces. Przyjąłem posadę tylko pod warunkiem, że Philippe będzie z nami. Niezbędne były mi jego doświadczenie i pomoc. Po podziale pracy on zajął się rozgrywającymi i to on godzinami pracował z rozgrywającymi.

– To dopiero początek mojej kariery trenerskiej. Będzie trudno, bo zaczęło się od wielkiego sukcesu. Jestem zaskoczony, jak szybko go osiągnąłem. Przed turniejem zastanawiałem się, jak ci chłopcy poradzą sobie z presją. Zwłaszcza tu, w Polsce, wszyscy mają ogromne oczekiwania wobec siatkarzy. Zdarzają się im mecze lepsze i gorsze, ale nie z powodu presji. Oni po prostu są silni psychicznie, odporni na stres.

– Od początku pracy zaskoczyło mnie, jak bardzo byli oni zmotywowani. My z Philippe’m w ogóle nie musieliśmy zachęcać ich do pracy. Obawiałem się, że jako młody, niedoświadczony trener mógłbym mieć z tym problemy.

– Łatwiej wejść na szczyt niż się na nim utrzymać. Jeszcze nie wiem, jak teraz będziemy sobie radzili z mobilizacją. Do tej pory najlepiej sprawdzała się metoda koncentrowania się na najbliższym meczu niezależnie od jego stawki.

 

poland2014.fivb.org/pl

-Trzeba w to uwierzyć – mistrzem świata jest Polska! O pierwszym secie można zapomnieć; o pozostałych trzech będzie pamiętał każdy polski sympatyk sportu, nie tylko siatkówki. „Dziękujemy! Dziękujemy! Dziękujemy” –

zdaje się, że echo jeszcze długo nie umilknie.

Przez 23 dni FIVB MISTRZOSTWA ŚWIATA W PIŁCE SIATKOWEJ MĘŻCZYZN POLSKA 2014 miały różnych faworytów. Na starcie najwięcej głosów padało na Brazylię i Rosję, bo zawsze miło zobaczyć rewanż za finał ostatnich igrzysk olimpijskich. Później ktoś rzucił – raczej pół żartem, pół serio – iż w ostatnim meczu mistrzostw zmierzą się Polska i Iran. Wyszło na to, że i jedni, i drudzy mieli rację, choć nie całą. Z przepowiedni pierwszych ocalała Brazylia – drużyna walcząca o miejsce w historii, ponieważ jeszcze nikomu do tej pory nie udało się zdobyć tytułu cztery razy z rzędu. Marzenia drugich spełniła Polska. Chociaż nasz kraj nie jest ojczyzną siatkówki, to już dawno stał się jej domem, a Spodek – Mekką.

Atmosfery w katowickiej hali nie ma co opisywać. Kto choć raz w życiu nie poczuł na własnej skórze tych dreszczy, nie przeżył tych emocji, nie odśpiewał hymnu na kilkanaście tysięcy gardeł, ten nigdy nie zrozumie, jaka jest różnica między finałem oglądanym w Spodku (lub tuż obok) a w kapciach.Pierwsze punkty z własnej zagrywki zdobyli Brazylijczycy – najpierw na 5:3, potem 7:4 i serią na 9:4. Nasi siatkarze sprawiali wrażenie, jakby presja przygniotła ich do parkietu. Kiedy odrobili dwa „oczka” straty, spiker odkrył, że rywale „to też ludzie i tego nie wytrzymają”. Wtedy jeszcze nie wskazywało, że te słowa mogą stać się proroctwem.

Tak samo jak nie można dwa razy wejść do tej samej rzeki, tak nie można zagrać dwóch tak złych setów z rzędu. Najważniejszym punktem drugiej partii był chyba ten na 7:11 (patrząc od strony rywali), kiedy Polacy przećwiczyli obronę Brazylijczyków. Po piątym lub nawet szóstym ataku Mateusz Mika zagrał wreszcie tak, że przeciwnicy już nie podbili piłki. Tajemnica powodzenia Biało-Czerwonych tkwiła w lepszej zagrywce. I nie o same asy chodziło, lecz o utrudnienie obrońcom tytułu przyjęcia i rozegrania.

11:17 było tylko złudzeniem spokoju. Brazylijczycy zdobyli wtedy sześć punktów z rzędu, lecz Polacy nie wypuścili ich na prowadzenie. Z trudem odebrali to, co tak łatwo wypuścili z rąk i na dużą przerwę odmaszerowali odetchnąwszy z ulgą. 1:1 w setach to wciąż równe szanse.

Nie można dwa razy? Nie, Heraklit jednak nie miał racji. Po świetnym zwycięstwie nad Brazylijczykami w Łodzi nasi siatkarze nie widzieli żadnych przeciwwskazań, aby w Katowicach zagrać równie dobrze, a może nawet jeszcze lepiej. Publiczność była skłonna przyznać reprezentantom Polski złote medale już po trzecim secie, nie czekając na czwarty. I nie tylko za samo mistrzostwo świata, ale za całokształt, choć w wielu przypadkach to dopiero obiecujący początek wielkich karier.

Tytuł zdobyła mieszanka rutyny z młodością, dobrana w odpowiednich proporcjach według receptury Stephane’a Antigi. Jest w niej oczywiście przede wszystkim talent przyprawiony wiarą w sukces, szczyptą dobrze pojętej sportowej arogancji i ogromną chęcią dokonania czegoś, co nie udało się pokoleniu ojców.

Tej nocy nikt w Polsce nie musiał śpiewać „Nic się nie stało, Polacy, nic się nie stało...”. Wyrzućmy te słowa z pamięci.

 

 

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej