JK, 19 lipca 2015

Najpierw na boisko wyjdą siatkarze Polski i USA. Po spotkaniu o brązowy medal rozegrany zostanie finał z udziałem Francji i Serbii. Żadna z tych drużyn nie stała na najwyższym stopniu podium w tych rozgrywkach.

Francja zdobyła tylko jeden srebrny medal Ligi Światowej. W finale 2006 roku w Moskwie przegrała z Brazylią, Serbowie mają ich sześć, ale żadnego złotego. Jedna z tych drużyn stanie na najwyższym stopniu podium.

Dla kogo złoty medal?

- Skład finalistów jest rzeczywiście zaskakujący. Na pewno w gronie faworytów częściej wymieniano inne zespoły - mówi Dyrektor Pionu Sportu i Szkolenia w Polskim Związku Piłki Siatkowej, Włodzimierz Sadalski.

Po pierwszym, przegranym meczu z Włochami, Serbowie już pakowali walizki. Na mecz z reprezentacją Polski wyszli jednak zmotywowani i walczyli o każdą piłkę. Nie przestraszyli się rywali i mimo, że przegrywali już 1:2, zdołali doprowadzić do piątego seta. W efekcie wygrali spotkanie 3:2. W meczu półfinałowym z reprezentacją USA podopieczni Nikoli Grbicia od pierwszej piłki zagrali z wielką ambicją i prowadzili 2:0 w setach. Niewiele brakowało, aby wygrali trzecią partią, ale Amerykanie podnieśli się i wyrównali stan rywalizacji. W końcówce piątego seta Amerykanie popełnili za dużo błędów i z awansu do finału cieszyli się Serbowie. - Czternaście godzin temu pakowaliśmy walizki. Teraz walczymy o złoty medal - mówił po spotkaniu Dragan Stankovic.

Francuzi w tym sezonie w Lidze Światowej są rewelacją. Wygrali II dywizję, nie przegrywając ani jednego meczu. W Final Six w pierwszym spotkaniu  ograli pretendentów do złotego medalu  Brazylijczyków. Drugie z Amerykanami przegrali, ale i tak  dzięki małym punktom awansowali do półfinału. Tu na ich drodze stanęli Polacy, ale nie przestraszyli się mistrzów świata. Grali pewnie i odważnie, nie pozwalając biało-czerwonym na zaprezentowanie swoich umiejętności. Mieli dwie indywidualności Earvina Ngapetha i Antonina Rouziera. Francuzi zagrają po raz drugi w historii o złoty medal Ligi Światowej. - Chcę pogratulować moim zawodnikom, ponieważ wygrali mecz wielką siłą mentalną. Mamy ducha walki - cieszył się z awansu do finału trener Laurent Tillie.

Mały finał wielkich drużyn

Zdaniem wielu komentatorów miał to być wielki finał dwóch złotych medalistów poprzedniego sezonu - FIVB Mistrzów Świata w Piłce Siatkowej Mężczyzn Polska 2014 i Ligi Światowej. Obie reprezentacje  w turnieju interkontynentalnym prezentowały wysoką formę. - Obrona tytułu w Brazylii będzie bardzo trudna. Zespoły, które się zakwalifikowały grają na wysokim poziomie - mówił w Krakowie Micah Christenson.  

Obu zespołom została walka o brązowy medal. Zawodnicy amerykańscy i polscy nie ukrywają zawodu. - Niestety, w półfinale były takie chwile, kiedy nie zdobyliśmy kilku ważnych punktów - mówił po przegranym półfinale David Lee, kapitan reprezentacji USA.

- Na początku spotkania nie do końca realizowaliśmy założenia, które mieliśmy zakreślone na to spotkanie. Powoli weszliśmy w ten mecz i być może ta różnica polegała na kontratakach, które nie do końca udało się wykorzystać, a udało się to przeciwnikowi. W niedzielę na pewno będzie bardzo ciężko, bo kiedy docierasz do najlepszej czwórki to chcesz zdobyć medal. Ale jutro jedna drużyna opuści turniej bez medalu. Mam nadzieję że to nie będziemy my - powiedział po spotkaniu drugi trener reprezentacji Polski Philippe Blain.

We wszystkich edycjach Ligi Światowej Polacy rozegrali z reprezentacją USA do tej pory dwadzieścia dwa mecze. Obie drużyny wygrały po 11 spotkań. Mają też na koncie pewien rekord - otóż oba zespoły rozegrały najdłuższy set w historii Ligi Światowej, który trwał aż 45 minut i skończył się wynikiem 37:35 dla USA. Miało to miejsce 28 maja 2011 roku.

Po raz pierwszy w fazie grupowej Polacy i Amerykanie zmierzyli się w 2000 roku. Wówczas cztery zwycięstwa odnieśli rywale. W finale LŚ w 2012 roku w Sofii biało-czerwoni zwyciężyli 3:0 (25:17, 26:24, 25:20).

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej