JK, 16 lipca 2015

Brazylia pokonała USA 3:1 (28:26, 22:25, 25:22, 27:25) w meczu turnieju Final Six Ligi Światowej.

Brazylia pokonała USA 3:1 (28:26, 22:25, 25:22, 27:25) w meczu turnieju Final Six Ligi Światowej w Rio de Janeiro. Było to drugie spotkanie tej grupy. W pierwszym Francja wygrała z gospodarzami 3:1. Jutro zagrają Francuzi z Amerykanami.

Porażka w czwartkowym spotkaniu eliminowała Brazylię z walki o zwyciestwo. Rywalizacja o zwycięstwo trwała od pierwszej do ostatniej piłki. Oba zespoły popełniały seryjnie błędy. Po trzech partiach mieli po 25.

- Amerykanie nie potrafili wygrać, choć mieli wielką szansę - powiedział Dyrektor Pionu Sportu i Szkolenia Polskiego Związku Piłki Siatkowej Włodzimierz Sadalski. - W decydujących momentach popełniali błędy, których na tym poziomie nie powinno być. Matthew Anderson nie miał wsparcia, nikt mu nie przyszedł z pomocą.

Włodzimierz Sadalski podkreślił, że zysk z ryzyka na zagrywce był zbyt mały w stosunku do strat. - Widzieliśmy niewiele asów - dodał mistrz olimpijski z Montrealu. - Oglądaliśmy mecz, który zwykle określa mianem o wszystko. Oba zespoły miały wzloty i upadki.

W czwartej partii Brazylia prowadziła 18:13 i wydawało, że losy spotkania są rozstrzygnięte. Amerykanie nie spasowali, walczyli i doprowadzili do wyrównania 19:19. Doszło do końcówki, którą podobnie jak w pierwszej partii lepiej nerwowo wytrzymali Brazylijczycy.

Brazylia: Bruno, Isac (7), Murilo (4), Evandro (16), Lucas (9), Lucarelli (21), Sergio (L) oraz William, Vissotto (2), Felipe (6); USA: Anderson (30), Russell (12), Sander (6), Lee (9), Christenson (3), Holt (6), E. Shoji (L) oraz Jaeschke (1), Holmes, Smith (1), Lotman (2).

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej