Iwona Stach, 14 lipca 2016

- Pewność siebie buduje się zwycięstwa - mówił po meczu Polska - Francja 3:2 środkowy biało-czerwonych Mateusz Bieniek.

Reprezentacja Polski pokonała mistrza Europy Francję 3:2 (21:25; 17:25; 25:17; 28:26; 15:12) i zapisała na swoim koncie cenne dwa punkty w walce o awans do półfinału turnieju Final Six Ligi Światowej w Krakowie. - Jak wiadomo pewność siebie buduje się zwycięstwami, a właśnie ich nam ostatnio brakowało. Dzisiejsze spotkanie było powtórką z Japonii – najpierw przegrywaliśmy 0:2, w trzecim secie w naszym zespole nastąpiło przełamanie, a Francuzi rozluźnili się, co wykorzystaliśmy. Gdy gra nie idzie po ich myśli, to nie są już tacy groźni. Kiedy wszystko im się udaje, to prezentują widowiskową siatkówkę, śmieją się do siebie, jednak gdy zaczynają seryjnie tracić punkty, to można ich pokonać. – przyznał po spotkaniu środkowy reprezentacji Polski, Mateusz Bieniek.

W środowym meczu Polacy pokazali się z bardzo dobrej strony, zwłaszcza Dawid Konarski, Karol Kłos oraz Mateusz Mika. Za wyjątkiem drugiego i trzeciego seta, każda partia była  wyrównana i można było dostrzec poprawę w grze biało-czerwonych. - Patrząc na naszą grę na początku sezonu reprezentacyjnego i na tą, która pokazaliśmy dzisiaj, widać kolosalną różnicę. Na turniejach w Kaliningradzie i w Łodzi byliśmy ociężali, nie skakaliśmy tak wysoko jak dzisiaj. To nie jest szczyt naszych możliwości, gra nie jest idealna, ale mam nadzieję, że będzie miał on miejsce w Rio. – przyznał środkowy.

Final Six Ligi Światowej jest ostatnim turniejem rozgrywanym przed Igrzyskami Olimpijskimi. Szkoleniowcy mają nie lada orzech do zgryzienia, ponieważ do Rio może polecieć jedynie dwunastu zawodników, a nie czternastu. Trener reprezentacji Polski zapowiedział, że nazwiska poda dopiero po zakończeniu Final Six, jednak w Tauron Arenie pojawiły się spekulacje, że do Brazylii nie polecą Marcin Możdżonek oraz Damian Wojtaszek. - Jeszcze nic nie wiadomo. Czekamy na decyzję trenera – uspokaja Bieniek, po czym dodaje - Mamy czterech świetnych środkowych, dlatego nie zazdroszczę Stephane’owi tego, że będzie musiał jednego skreślić z listy.

W ubiegłym roku w Final Six Ligi Światowej w Rio de Janeiro brały udział te same zespoły, które obecnie walczą o złoto w Krakowie. - Wydaje mi się, że w tamtym roku był odrobinę łatwiej. Przede wszystkim Włosi prezentowali się gorzej w związku  z problemami wewnętrznymi w zespole, a Serbowie nie grali takiej siatkówki jak teraz. Myślę, że ten turniej jest trudniejszy niż w zeszłym roku – podsumował zawodnik.

Mateusz Bieniek podkreślił, że "różnica pomiędzy naszą grą na początku sezonu i obecnie jest kolosalna." - Byliśmy ociężali, nie skakaliśmy tak wysoko, a nogi odmawiały nam posłuszeństwa. Wiadomo, że nasza gra nie jest jeszcze idealna, ale dużo łatwiej radzimy sobie z obciążeniami - zakończył.


www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej