Iwona Stach, fot. Piotr Sumara, 15 lipca 2016

Serbowie potrzebowali czterech setów by pokonać reprezentację Polski i tym samym zapewnili sobie miejsce w półfinale Final Six Ligi Światowej. Przegrana Polaków spowodowała, że o tym, kto awansuje do kolejnego etapu rozgrywek zadecyduje piątkowy mecz podopiecznych Nikoli Grbicia z Francją.

Serbowie potrzebowali czterech setów by pokonać reprezentację Polski i tym samym zapewnili sobie miejsce w półfinale Final Six Ligi Światowej. Przegrana Polaków spowodowała, że o tym, kto awansuje do kolejnego etapu rozgrywek zadecyduje piątkowy mecz podopiecznych Nikoli Grbicia z Francją.

- Trochę skomplikowaliśmy swoją sytuację, jednak mam nadzieję, że uda nam się zagrać w półfinale. Szkoda, że w tych dwóch pierwszych setach nie daliśmy troszkę więcej od siebie, bo zabrakło naprawdę niewiele do tego, byśmy to my wygrali te partie. Później po tej przerwie znowu zobaczyliśmy światełko w tunelu i pokazaliśmy się z lepszej strony – powiedział po meczu atakujący reprezentacji Polski, Dawid Konarski.

Serbowie przystąpili do spotkania w składzie, w którym zabrakło kontuzjowanego Aleksandara Atanasijevicia. Jednak to nie przeszkodziło podopiecznym Nikoli Grbicia w zwycięstwie w krakowskiej Tauron Arenie. - Serbia jest wymagającym rywalem. Mieliśmy sporo problemów z przyjęciem ich zagrywki. Nie wiem dokładnie ile, ale przeciwnicy na pewno posłali więcej asów serwisowych niż my. Ten element sprawiał nam problem. Powtórzę jeszcze raz: szkoda tych dwóch pierwszych setów, bo graliśmy dobrze, zwłaszcza w pierwszym – przyznał atakujący.

Ich czwartkowi rywale od samego początku sezonu prezentowali się naprawdę dobrze. O ile dla wielu zespołów tegoroczna Liga Światowa była jedynie przedsmakiem tego, co czeka ich w Rio de Janeiro podczas Igrzysk Olimpijskich, dla Serbów był to turniej docelowy. - Serbowie po rundzie interkontynentalnej plasowali się naprawdę wysoko. To jest ich jedyny turniej w sezonie reprezentacyjnym, do którego się przygotowywali. Już wcześniej, w meczu z Brazylią pokazali się z bardzo dobrej strony, bodajże w trakcie trzech setów posłali aż 20 asów serwisowych. Dzisiaj również tą zagrywką utrudnili nam życie. Niestety nie potrafiliśmy tego przełamać, sami nie dysponowaliśmy dobrym serwisem, stąd ta porażka. – analizował grę biało-czerwonych Konarski.

Dziś o 17:30 w krakowskiej Tauron Arenie zmierzą się reprezentacje Francji i Serbii. Wynik tego spotkania zaważy na tym, kto znajdzie się w półfinale i będzie miał sposobność powalczyć o medale. - Na pewno będziemy oglądać spotkanie i kibicować, ale nie o tym marzyliśmy. Chcieliśmy sami, własnymi rękoma zapracować na awans do półfinału. Zdajemy sobie sprawę z tego, że Serbowie mają już zapewnione miejsce w sobotnim meczu. Obojętnie jakim składem wyjdą, wierzę, że będą walczyć o każdą piłkę, bo nikt nie lubi przegrywać. Zobaczymy co przyniesie jutro – zakończył zawodnik.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej