Iwona Stach, 15 lipca 2016

Przed nami ostatni dzień rywalizacji w grupach w finale Ligi Światowej w Krakowie. Zagrają Francja z Serbią oraz Brazylia z USA.

Przed nami ostatni dzień rywalizacji w grupach w finale Ligi Światowej w Krakowie. Zagrają Francja z Serbią oraz Brazylia z USA.

W środę podopieczni Laurenta Tillie musieli uznać wyższość Polaków 2:3. - Spotkanie z Polską rozpoczęliśmy naprawdę dobrze. Co prawda, Polacy prowadzili kilkoma punktami w pierwszym secie, jednak w końcówce udało nam się wyrównać, a następnie wygrać tę partię. Trochę łatwiej było w drugim secie, w którym kontrolowaliśmy całą sytuację na boisku, a przeciwnik popełniał dużo błędów. Nie jestem w stanie powiedzieć co się stało później. Przypuszczam, że nie byliśmy tak skoncentrowani jak na początku spotkaniu, albo dał o sobie znać tydzień naprawdę ciężkich treningów. – powiedział kapitan reprezentacji Francji, Benjamin Toniutti.

Francuzi mają na swoim koncie jeden punkt, dlatego mecz z Serbią będzie miał wpływ na to, kto zagra w półfinale Final Six. Przed tym ważnym spotkaniem podopieczni Laurenta Tillie mieli dzień wolny. - Dzień wolny pomiędzy meczami może nam pomóc. Na spokojnie przeanalizowaliśmy to, jak graliśmy w spotkaniu z Polską. Zobaczyliśmy co wychodziło nam dobrze, a na co musimy zwrócić większą uwagę podczas spotkania z Serbią. Poza tym będziemy mieliśmy więcej czasu na regenerację przed ważnym meczem z Serbią – przyznał Francuz.

Spotkanie z podopiecznymi Nikoli Grbicia będzie niezwykle ważne dla Francji i Polski. - Kluczem do zwycięstwa z Serbami będzie stabilna gra. W środę nasza gra przypominała sinusoidę. Na początku szło nam naprawdę dobrze, potem zostaliśmy zdominowani, a na samym końcu prowadziliśmy zacięty pojedynek. – skomentował rozgrywający, po czym dodał - W takim przypadku nie ma mowy o grze na najwyższym poziomie i musimy to poprawić.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej