Eugeniusz Andrejuk, 31 lipca 2016

Minęła czterdziesta rocznica zdobycia złotego medalu olimpijskiego przez polskich siatkarzy. Do igrzysk w Montrealu biało-czerwoni przystępowali z tytułem mistrzów świata, podobnie jak teraz podopieczni trenera Stephana Antigi. Jaką szansę na powtórzenie sukcesu z 1976 roku ma obecna drużyna - mówi Edward Skorek, jeden z filarów zespołu Huberta Wagnera.

pzps.pl: Czy podoba się Panu współczesna siatkówka? Co Pan sądzi o zmianach jakie zaszły od czasów gdy Pan był czynnym zawodnikiem?
Edward Skorek:
Bardzo mi odpowiada, reguły dyscypliny są bardziej zrozumiałe i czytelne dla widza niż w czasach gdy ja grałem.

- Jakie jest Pana zdanie o innowacjach technologicznych, m.in. systemie challenge?
- Przypomnijmy, że to w Polsce narodził się system challenge. Uważam, że jest to interesujący i dobry kierunek. Siatkówkę ogląda coraz więcej ludzi w telewizji. Challenge pomaga im w lepszym odbiorze transmisji.

- Jak ocenia Pan szanse reprezentacji Polski na powtórzenie Waszego wyczynu – połączenia mistrzostwa świata z olimpijskim?
- Nasza reprezentacja nie grała ostatnio zbyt dobrze. Jej szanse na wywalczenie złotego medalu oceniam na 50 procent. Konkurentów w Rio de Janeiro będzie wielu, a turniej jest bardzo trudny i wymagający.

- Kogo uważa Pan za kluczowych zawodników w siatkarskiej reprezentacji na igrzyska olimpijskie?
- Siła gry we współczesnej siatkówce opiera się na atakujących i przyjmujących. Myślę, że w tej sytuacji Michał Kubiak, Bartosz Kurem i Mateusz Mika mogą odegrać kluczowe role w olimpijskiej rywalizacji. Może któryś z pozostałych naszych skrzydłowych stanie się ważnym ogniwem reprezentacji.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej