Dorota Szturm de Hirszfeld, 8 września 2013

Z okazji urodzin Damian Wojtaszek otrzymał od organizatorów Memoriału Huberta Wagnera specjalny tort. Jubilat jednak nie miał okazji sprawdzić jak smakował.

Wygrana z reprezentacją Niemiec (3:0), była wspaniałym prezentem urodzinowym dla libero reprezentacji Polski – Damiana Wojtaszka, który od organizatorów Memoriału Huberta Jerzego Wagrnera, otrzymał specjalny tort. Niestety, nie miał szans go skosztować, ponieważ przez nieszczęśliwy wypadek, cały tort znalazł się na parkiecie. Mimo to Damian zachował dobry humor.

pzps.pl:Damian, raz jeszcze wszystkiego najlepszego z okazji urodzin! Nie żałujesz, że nie skosztujesz tortu, który dla Ciebie przygotowali organizatorzy?
Damian Wojtaszek:Nie (śmiech). To był fajny moment budujący atmosferę w drużynie, po wygranym meczu. Poza tym, tort by nam z pewnością zaszkodził, bo wiadomo, że to dużo kalorii. Jest fajnie.

- Co powiedziałbyś o meczu z Niemcami, którzy mówili, że szczególnie nastawiają się na spotkanie z reprezentacją Polski?
- Cały czas chcemy grać swoją siatkówkę, chcemy osiągnąć właściwy rytm, żeby nie tracić punktów w serii. Udało się wygrać drugi mecz i wydaje mi się, że kontrolowaliśmy całe spotkanie. W niedzielę mamy o wiele trudniejszego przeciwnika – Rosję – ale będziemy chcieli pograć swoją siatkówkę.

- Czy mieliście szansę zobaczyć mecz Rosjan z Holendrami, którego wynik bardzo wszystkich zaskoczył?
- Nie, niestety nie widzieliśmy tego. Przyjechaliśmy na halę, kiedy mecz już się zakończył, ale słyszeliśmy, że Holendrzy wygrali 3:0.

- Wracając do naszej reprezentacji, wchodzisz teraz często na boisko do drugiej linii, a nie jako libero. Jak czujesz się w takim systemie gry?
- Nie widzę żadnego problemu. Jeśli mam wejść na boisko na przyjęcie, nie ma sprawy. Trener widzi mnie w takiej roli, a ja mu dziękuję za to, że mam taką możliwość. Wiadomo, każdy chce pomóc drużynie, ja wchodząc na zmiany na przyjęcie.

- Czym jest dla Ciebie wejście do reprezentacji już jako jednen z dwóch libero drużyny narodowej?
- Nie wiem, czy to jest wejście do reprezentacji. Czas jeszcze pokaże. Po prostu staram się trenować na sto procent, daję z siebie wszystko. Jak trener to docenia, to cieszę się bardzo.

- Miałeś też okazję spotkać swojego byłego kolegę z klubu, rozgrywającego reprezentacji Niemiec, Simona Tischera. Czy ciężko się gra przeciwko kolegom?
- Mieliśmy bardzo fajną atmosferę w Jastrzębiu. Cały czas utrzymujemy kontakty ze sobą. Simon wybrała się teraz do Francji, ja zostałem w Polsce. Jest bardzo sympatyczną osobą. Nie gra się trudno przeciwko kolegom, ponieważ można powiedzieć, że w każdym zespole czy reprezentacji mamy kolegę, znajomego, więc naprawdę nie ma problemu.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej