Eugeniusz Andrejuk, 29 lipca 2012

Odliczamy godziny do rozpoczęcia pierwszego meczu polskich siatkarzy w igrzyskach. W niedzielę rywalem biało-czerwonych będą Włochy. W hali Earls Court Polak już stał na olimpijskim podium. Czy ekipa trenera Anastasiego poprawi osiągnięcie Aleksego Antkiewicza?

W sobotę rozpoczął się w Londynie turniej kobiet. W niedzielę na parkiety Earls Court wyjdą męskie zespoły. Na tym obiekcie walczono o medale w igrzyskach w 1948 roku m.in. w boksie i podnoszeniu ciężarów. Tutaj Aleksy Antkiewicz zdobył pierwszy dla Polski medal olimpijski po II wojnie światowej. Nasz pięściarz stanął na trzecim stopniu podium.

W grupie A rozegrane zostaną mecze: Wielka Brytania-Bułgaria (10.30), Australia - Argentyna (15.45) i Polska - Włochy (21.00). W B spotkają się: Rosja - Niemcy (12.30), USA - Serbia (17.45) i Brazylia - Tunezja (23.00).

W zgodnej tradycji ekspertów mecz Polska-Włochy może zadecydować o zwycięstwie w grupie. Oba zespoły spotykały się wielokrotnie. Włosi wygrali z Polską m.in. w półfinale mistrzostw Europy i w turnieju Ligi Światowej w 2011 roku oraz w ćwierćfinale igrzysk olimpijskich w Pekinie po dramatycznym tie breaku. W 2008 roku biało-czerwonych prowadził Raul Lozano, a rywali Andrea Anastasi. W sumie w 21. wieku na dziewięć spotkań z udziałem tych drużyn cztery zwycięstwa odnieśli biało-czerwoni.

Polscy siatkarze od 2011 roku regularnie stają podium wielkich międzynarodowych imprez. Były brązowe medale mistrzostw Europy i Ligi Światowej oraz srebrny Pucharu Świata. W tym sezonie zwyciężyli w Final Six LŚ.

- Na pewno dojrzeliśmy. Potrzebowaliśmy trochę czasu, ogrania, trochę silnej ręki trenera Anastasiego. To jest jego zasługa przede wszystkim, że ten zespół wygląda tak jak wygląda, że mamy bardzo wyrównany skład i tworzymy ekipę, która walczy i nigdy się nie poddaje - komentował w Sofii Zbigniew Bartman zaznaczając, że złoto LŚ, choć cieszy niezmiernie, jeszcze nic nie znaczy, że prawdziwe granie zacznie się w Londynie.

- Na pewno Włosi są bardzo trudnym rywalem, jednym z najmocniejszych w całej stawce olimpijskiej. Zawsze z nimi ciężko grało się. Nasz niedzielny przeciwnik ma znakomicie zbilansowany zespół i na pewno jest godna olimpijskiego podium. Jedno mogę obiecać, że w igrzyskach damy z siebie wszystko, żeby z Londynu wrócić z medalem - dodał atakujący polskiego zespołu.

Włoski trener Mauro Berruto nie chce mówić o celach i nadziejach w turnieju olimpijskim. - W Londynie zagrają najmocniejsze zespoły świata, zabraknie tylko Kuby. Oczekuję od moich zawodników stuprocentowego zaangażowania oraz żeby cały czas wierzyli, że to od nich zależy bieg zdarzeń na boisku. Chcę, aby zrozumieli, że igrzyska olimpijskie to turniej wyjątkowy, jedyny w swoim rodzaju. Jeśli to pojmą, o resztę jestem spokojny - powiedział.
 
Pierwsze miejsce w światowym rankingu zajmuje Brazylia. Zespół ten nie jest już tak mocny jak np. w 2004 roku, gdy pewnie sięgał po mistrzostwo olimpijskie. W 21. wieku podopieczni trenera Bernardo Rezende seriami zwyciężali w Lidze Światowej i nie miało dla nich znaczenia jaki zespół jest po drugiej stronie siatki.

- Oni cały czas są faworytami międzynarodowych imprez. Są najbardziej utytułowani w świecie. Byłoby przestępstwem spisywać ich na straty. Najlepsi gracze dalej prezentują ogromne mistrzostwo gry. Są bardzo silnym rywalem i żaden przeciwnik nie zrobi na nich wrażenia - powiedział były trener męskiej reprezentacji Polski Waldemar Wspaniały.

W roli faworytów turnieju olimpijskiego mężczyzn obok Polski, Brazylii i Włoch wymienia się również Rosję. Zespół ten stanowi wielką zagadkę. Trener Władimir Alekno na początku rozgrywek Ligi Światowej mocno eksperymentował i w efekcie jego podopiecznych zabrakło w Final Six w Sofii. Następnie zaczęło się gorączkowe szukanie sparingpartnerów. Rosjanie zagrali z Iranem oraz Australią. Spotkania te trener Alekno skomentował krótko: mecze kontrolne do jednej bramki nie dają wielu efektów.

Zespół prześladowały kontuzje. Jeden z najbardziej doświadczonych siatkarzy tego kraju Taras Chtiej przed miesiącem powiedział, że może warto razem pójść do cerkwi i zapalić świeczki w intencji zdrowia zawodników. Nie wiemy czy pomysł tego zawodnika został zrealizowany, ale opatrzność dalej nie czuwała nad zdrowiem tego zespołu. Tuż przed igrzyskami w sparingu z Bułgarią kontuzji doznał as sbornej Maksim Michajłow. Trener Alekno ma więc nad czym rozmyślać, gdyż do Londynu zabrał tylko jednego atakującego.

W roli typerów turnieju olimpijskiego wystąpił ostatnio Zoran Gajic. Jednym tchem wymienił Brazylię, Polskę i Rosję w gronie kandydatów do złotego medalu olimpijskiego. Serbski szkoleniowiec wygrał igrzyska w 2000 roku. Jak wówczas typowano przypomniał znakomity przed laty rosyjskie zawodnik Roman Jakowlew, wicemistrz olimpijski z Sydney.

- Wszyscy stawiali na Włochów. Przed rozpoczęciem turnieju odmieniano przez wszystkie przypadki nazwę tego kraju. Byli jedynym kandydatem do złotego medalu. Trudno się temu dziwić. W 1998 roku zdobyli mistrzostwo świata, a rok później mistrzostwo Europy. Gdy Włosi odpadli z turnieju olimpijskiego siatkarski świat zakrzyknął: złoto zdobędzie Rosja. Jak się wszystko skończyło doskonale pamiętamy - powiedział Roman Jakowlew..

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej