Eugeniusz Andrejuk, 24 lutego 2011

Po podpisaniu kontraktu w Centrum Olimpijskim w Warszawie trener polskich siatkarzy Andrea Anastasi udał się do Rzeszowa na mecz Asseco Resovii z Sisleyem Treviso.

Trener reprezentacji Polski siatkarzy Andrea Anastasi został bardzo ciepło przyjęty w hali "Podpromie" w Rzeszowie w czasie półfinałowego meczu Pucharu CEV pomiędzy Asseco Resovią i Sisleyem Treviso (2:3). Po spotkaniu długo rozmawiał ze specjalistą od przygotowania atletycznego Giovannim Miale.

- Osoba trenera reprezentacji biało-czerwonych cieszyła się ogromnym zainteresowaniem w czasie jego pobytu w Rzeszowie. Była to pierwsza służbowa wizyta na siatkarskim meczu od chwili podpisania kontraktu. Został bardzo ciepło przyjęty przez widzów. Fani siatkówki prosili o autografy i wspólne zdjęcia. Udzielił kilku wywiadów. Jak zresztą wielokrotnie podkreślał lubi rozmawiać z ludźmi. Miał okazję poznać atmosferę w hali w Rzeszowie. Miejscowi kibice potrafią stworzyć doskonałą atmosferę. Po meczu Andrea Anastasi rozmawiał z pracującym w Asseco Resovii włoskim trenerem od przygotowania atletycznego - powiedział szef pionu szkolenia w Polskim Związku Piłki Siatkowej Włodzimierz Sadalski.

W Rzeszowie gościł jeden z najsłynniejszych klubowych zespołów w historii siatkówki Sisley Treviso. - Gospodarze prowadzili 1:0 oraz 2:1 i przegrali 2:3. Oni lepiej zagrali w obronie i bloku. Po stronie Resovii była gra w ataku. Dużą trudność graczom rzeszowskim sprawiał rozgrywający Sisleya. Cały czas trzeba było być czujnym przy szybko i konsekwentnie granych przez niego piłkach - dodał Włodzimierz Sadalski. Zdaniem szefa pionu szkolenia PZPS Asseco Resovia ma cały czas spore szanse na awans do finału "musi tylko zagrać skuteczniej w rewanżu, a wtedy dojdzie do złotego seta, w którym wszystko jest możliwe."

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej