Aleksandra Smolarek, 15 sierpnia 2015

Bartłomiej Grzechnik, środkowy reprezentacji Polski podsumowuje wygrany mecz o brązowy medal z Estonią, zdradza swoje oczekiwania odnośnie Ligi Europejskiej oraz opowiada o doświadczeniu nabytym w trakcie minionego sezonu.

pzps.pl: Nie daliście Estończykom dojść do głosu. Co było kluczem do zwycięstwa w tym meczu o brązowy medal?
Bartłomiej Grzechnik: Przede wszystkim zmotywowanie. Zagraliśmy słaby półfinał, każdy z nas to wiedział, a chcieliśmy zakończyć kadrę jak najlepszym występem, pokazać się z jak najlepszej strony. Powalczyliśmy, wszyscy w stu procentach pokazali co potrafią i efekt był taki że wygraliśmy 3:0 i nasza gra mogła się podobać.

- Do tego meczu podeszliście bardziej zmotywowani i było to widać. Mieliście w sobie więcej tej siatkarskiej agresji?
- Wydaje mi się, że przede wszystkim podeszliśmy do tego na większym luzie. Tego, czego nam brakowało w poprzednim meczu, a było teraz to, że nie próbowaliśmy nie popełniać błędów, wręcz przeciwnie – ryzykowaliśmy. Efektem było to, że kończyliśmy bardzo trudne piłki, broniliśmy, cieszyliśmy się z każdego punktu jak juniorzy. Myślę, że to był pozytyw tego meczu.

- W pierwszym meczu atak był Waszą piętą Achillesową, zaś już w meczu z Estończykami pokazaliście na co Was stać. Co się zmieniło, że ten element gry poprawił się tak diametralnie?
- Zmieniło się nasze przyjęcie i zagrywka. My lepiej zagrywaliśmy, odrzucaliśmy przeciwników od siatki, a po naszej stronie było dobre przyjęcie i wszystkie elementy nakładały się na siebie co przyczyniło się do naszego zwycięstwa.

- Przez większą część seta gra toczyła się punkt za punkt. Można powiedzieć, że to Wy zachowaliście chłodniejsze głowy  w końcówkach i dlatego rozstrzygały się one na Waszą korzyść?
- Myślę, że nie. My nie mieliśmy nic do stracenia, zrobiliśmy wszystko na sto procent, nasza gra była dobra, więc udało się wygrać to spotkanie.

- Wygraliście dwa pierwsze sety. Czy te zwycięstwo w tych partiach poniosło Was już do końca?
- Każdy set zaczynamy jakby był to zupełnie nowy mecz. Nie myślimy, że drugi set to już dwa wygraliśmy i jeszcze tylko jeden. Musimy dać z siebie wszystko, tak jak wchodząc na boisko w pierwszym secie, od pierwszego do ostatniego gwizdka.

- Skąd decyzja trenera o wystawieniu innej szóstki?
- Szczerze powiedziawszy nie wiem. Dowiedziałem się na odprawie, że dzisiaj wychodzimy takim składem. Byłem bardzo zadowolony, że w taki miły sposób mogłem zakończyć seniorską kadrę B.

- Ten brązowy medal jest trochę nagrodą pocieszenia. Uważasz, że jest on satysfakcjonujący za ten, miniony już, sezon kadrowy?
- Myślę, że to jest jakieś takie nasze pocieszenie. Mogliśmy tutaj powalczyć o złoto. Wczoraj zagraliśmy słaby mecz i nic już na ten temat nie można powiedzieć, dzisiaj bardzo chcieliśmy to wygrać. To trzecie miejsce jest pozytywne, ale to nie było to, czego oczekiwaliśmy.

- Jakie miałeś oczekiwania przed Ligą Europejską?
- Żeby wygrać. Każdy zawodnik naszej kadry chciał wygrać każdy mecz. Nie zakładamy, że możemy zdobyć na przykład trzecie miejsce i będzie dobrze, bo robimy wszystko na sto procent. Pierwsze miejsce jest zawsze naszym celem.

- Sezon dobiegł końca, masz teraz chwilę odpoczynku czy wracasz do Radomia przygotowywać się do nowego sezonu PlusLigi?
- Nie wiem, jeszcze nie rozmawiałem z trenerem Lozano. Dopiero w poniedziałek dowiem się czy mam wolne i ile, czy też nie.

- Myślisz, że doświadczenie nabyte w trakcie tego sezonu pomoże Ci w trakcie rozgrywek klubowych?
- Oczywiście. Uważam że nauczyłem się tutaj bardzo dużo, zarówno od chłopaków jak i od trenera Andrzeja Kowala, Mieszko i Karol też dużo mi tutaj pomogli. Na temat kadry i swoich umiejętności, które podniosłem nie mogę narzekać, dostrzegam w tym okresie same pozytywy i jestem z tego bardzo zadowolony.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej