Anna Hołub, 23 września 2013

Polska pokonała Słowację 3:1 (26:24, 20:25, 25:19, 25:22) zajmując drugie miejsce w grupie B. Teraz przed reprezentacją Polski spotkanie z Bułgarią.

Polska pokonała Słowację 3:1 (26:24, 20:25, 25:19, 25:22) zajmując drugie miejsce w grupie B. Teraz przed reprezentacją Polski spotkanie z Bułgarią.

Po bardzo zaciekłym pierwszym secie Polacy przegrali drugą partię. Ostatecznie jednak zwyciężyli w całym spotkaniu.  - Nie skupiłabym się na tym, że przegraliśmy jednego seta. Każdy tutaj potrafi grać w siatkówkę. Jeśli my na moment stracimy koncentrację zespół przeciwny to wykorzysta – skomentował polski atakujący, Jakub Jarosz. Teraz reprezentacja Polski zmierzy się z Bułgarami. Będziemy walczyć na sto procent i wierzymy w to, że możemy wygrać z Bułgarią. - Jak w każdym spotkaniu trzeba dać z siebie wszystko. To będzie bardzo ważny mecz, obciążony dużą dawką emocji. Jest to nasz mecz o być albo nie być więc trzeba zagrać bardzo dobrze żeby zwyciężyć – dodał Jarosz. Gdyby Polski zespół przegrał pojedynek z reprezentacją Słowacji wówczas trafiłby na Rosjan. Polacy nie ukrywają, że cieszą się, iż nie trafili na reprezentację Sbornej już teraz. - Cieszymy się, że uniknęliśmy Rosji bo jest to drużyna mistrzów olimpijskich i zwycięzcy tegorocznej Ligi Światowej dlatego myślę, że to dobrze, że nie gramy z nimi w tym barażu – przyznał polski atakujący.

Kolejnym rywalem polskiej drużyny może być zwycięzca grupy D, reprezentacja Niemiec. Podopieczni Andrei Anastasiego skupiają się jednak tylko na nadchodzącym spotkaniu, które będzie decydujące. - My absolutnie nie myślimy jeszcze o Niemcach. Mamy przed sobą jedno spotkanie, które może nas przepchnąć dalej albo skasować z tego turnieju, także teraz wyłącznie myślimy o Bułgarii.

W Gdańsku, co podkreślają zawodnicy i trenerzy, atmosfera jest niesamowita. Także i tym razem Polacy liczą na to, że polscy fani ich nie zawiodą. - Liczymy na to, że kibice nam pomogą i będzie to taki nasz dodatkowy zawodnik, który przechyli szalę zwycięstwa na nasza stronę – zakończył Jarosz.

Reprezentacja Słowacji zmierzy się w barażach z Rosjanami. Nie jest to łatwy przeciwnik ale Słoweńcy zapowiadają, że będą walczyć do końca. - Sparingi z Rosją bardzo nam pomogły, bo wiemy co Rosjanie grają. Zazwyczaj oglądamy ich w telewizji. Zupełnie inaczej to wygląda jak się gra przeciwko takiej drużynie. Będziemy walczyć, nie mamy absolutnie nic do stracenia. Rosja to faworyt tego spotkania ale chyba i całego turnieju. Wiemy, że dysponują bardzo mocną zagrywką. Jeśli utrzymamy dobre przyjęcie, tak na trzeci metr, to myślę, że możemy z nimi grać jak z każdym. Zobaczymy co z tego wyjdzie – przyznał Tomas Kmet.

W spotkaniu przeciwko Polakom bardzo dobrze zaprezentował się nowy zawodnik AZS-u Politechniki Warszawskiej, Juraj Zatko. - Myślę, że po spotkaniu przeciwko Turcji w którym bardzo dobrą zmianę dał Juraj Zatko nie należało go zmieniać. Tak właśnie zrobił nasz trener. Obaj nasi rozgrywający to znakomici gracze. To bardzo ważne, że zespół ma zmienników, którzy mogą pomóc w trudnych chwilach.  Sam jestem ciekaw kto wyjdzie w pierwszej szóstce na mecz przeciwko Rosji – przyznał.

Środkowy reprezentacji Słowacji przyznał, że kluczowe w spotkaniu przeciwko Polsce były zmiany dokonane prze trenera Anastasiego, które znaczeni ulepszyły grę polskich siatkarzy. - Dwa pierwsze sety zagraliśmy bardzo mądrze, wywieraliśmy presję na Polakach. Później trener Anastasi dokonał dwóch zmian, które pomogły polskiemu zespołowi.  Ruciak uspokoił przyjęcie i nasi rywale zaczęli grać dobrze w ataku. My w czwartym secie znów zaczęliśmy dobrze ale to już było za późno. Myślę, że zagraliśmy dziś dobre spotkanie, możemy być zadowoleni i zobaczymy co będzie za dwa dni z Rosją – zakończył Kmet.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej