EA, 30 września 2013

Rosja po zwycięstwie w Kopenhadze nad Włochami 3:1 zdobyła złoty medal CEV VELUX Mistrzostw Europy w Piłce Siatkowej Mężczyzn 2013. Podopieczni trenera Andrieja Woronkowa rozpoczęli czempionat od porażki w Gdyni z Niemcami 0:3.

- Nic strasznego nie stało się – powiedział kapitan reprezentacji Rosji Siergiej Makarow po przegranej w Gdyni z Niemcami 0:3 (20:25, 23:25, 19:25) w pierwszym meczu grupy D CEV VELUX Mistrzostw Europy w Piłce Siatkowej Mężczyzn 2013. I rzeczywiście. W kolejnych spotkaniach podopieczni trenera Andrieja Woronkowa zwyciężali rywali, a porażka na inaugurację czempionatu tylko dodała im sił.

- Przed startem żadnych prognoz na przyszłość nie robiliśmy. Od spotkania z Niemcami nasza gra stawała się coraz lepsza. Praktycznie z każdym dniem czuliśmy się psychicznie mocniejsi. To było oczywiste. Po fazie grupowej wszystko wróciło na swoje miejsce. Zawodnicy uspokoili się i odkryli swój potencjał – mówi trener mistrzów Europy.

Andriej Woronkow podkreślił, że bardzo ważnym punktem w drodze do złotego medalu mistrzostw Europy było zwycięstwo w ćwierćfinale z Francją. – Jest to ten moment w którym zapada decyzja – albo walczysz o medale, albo jedziesz do domu. Wygraliśmy z tym rywalem i w planie psychologicznym wszystko było już znacznie prostsze. Nawet przed tym spotkaniem rozmawialiśmy, że kto wejdzie do półfinału, ten zdobędzie mistrzostwo. Oczywiście, że w każdym kolejnym meczu w Kopenhadze wychodziliśmy mocno skoncentrowani, chcieliśmy grać jak najlepiej. Zwracaliśmy uwagę na każdy drobiazg – powiedział rosyjski szkoleniowiec.

Rosja nigdy wcześniej w historii nie zdobyła złotego medalu mistrzostw Europy. Ostatni raz triumfowała w 1991 roku pod szyldem ZSRR. Od tego czasu Sborna wielokrotnie stawała na podium kontynentalnego czempionatu. Jednak do miejsca na najwyższym stopniu podium zawsze czegoś brakowało. W 2005 roku drużyna prowadzona przez Zorana Gajica przegrała w finale w Rzymie z Włochami 2:3, prowadząc 2:0, a dwa lata później w Moskwie wynik ten powtórzył Władimir Alekno. Jego podopieczni ulegli w decydującym spotkaniu Hiszpanii 2:3, trenowaną przez Andreę Anastasiego.

- Długo czekaliśmy na kontynentalne mistrzostwo. Przed turniejem w Polsce i Danii wykonaliśmy ogromną robotę. Na sukces pracowało wielu ludzi, a natychmiast po meczu pogratulowałem zawodnikom, głównym „winowajcom” tego zwycięstwa – zakończył ze śmiechem Andriej Woronkow.

Andriej Woronkow został trenerem reprezentacji Rosji pod koniec marca 2012 roku, tuż po swoim największym sukcesie klubowym odniesionym z Lokomotiwem Nowosybirsk, który w Omsku wygrał turniej Final Four Ligi Mistrzów. ZAKSA Kędzerzyn-Koźle zajęła wówczas czwarte miejsce. Z drużyną narodową Woronkow wygrał tegoroczną edycję Ligi Światowej.

- Cały czas mieliśmy przekonanie, że my wszystko robimy prawidłowo. Najważniejsza jednak była wiara w zawodników – powiedział rosyjski szkoleniowiec.

Po zwycięskim meczu z Włochami zawodnicy zaczęli podrzucać swego trenera. – Jest to uczucie niecodzienne. Chciałoby się częściej znajdować się w takiej sytuacji. Ciebie podrzucają, ale ciebie też łapią (śmiech). Były to dla mnie chwile szczęścia, którego nie da się opisać – zakończył Andriej Woronkow.


www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej