CEV VELUX ME 2013: Łukasz Żygadło - Francuzom wszystko wychodziło

- W sobotę Francuzom wszystko wychodziło - mówił Łukasz Żygadło, rozgrywający reprezentacji Polski po meczu Polska - Francja 1:3 w CEV VELUX Mistrzostwach Europy w Piłce Siatkowej Mężczyzn.

Polska przegrała z Francją 1:3 (22:25, 23:25, 25:20, 20:25) w drugim meczu grupy B CEV Mistrzostw Europy w Piłce Siatkowej Mężczyzn 2013. Trójkolorowi zagrali świetnie w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła, czego niestety nie można powiedzieć o polskich siatkarzach. Ogromna liczba błędów własnych i słabe przyjęcie na poziomie 28% podopiecznych trenera Andrei Anastasiego przekreśliło szansę na wygraną.

- W sobotę Francuzom wszystko wychodziło. Byliśmy przygotowani na taką grę. Zdawaliśmy sobie sprawę, że trudno będzie się z nimi grało. Niestety, nie udało się nam wyeliminować powtarzających się błędów własnych. Wybiły one nas z rytmu. Nie da się ukryć, że w sobotę Francuzi zagrali znakomite spotkanie. Dobrze zagrywali i bronili - powiedział po meczu Łukasz Żygadło.

W pierwszym i drugim secie Polacy źle prezentowali się m.in. na zagrywce. W dwóch partiach zepsuli 14 serwisów. - W pierwszym secie zepsuliśmy bardzo dużo zagrywek. Przytrafiła się nam seria trzech zepsutych serwisów z rzędu.  Jeżeli nie ma się dobrej zagrywki to gra się ciężko. Francuzi w sobotnim meczu nie popełnili, aż tak dużej liczby błędów w tym elemencie co my - podkreślił rozgrywający.

Po sobotniej porażce z Francją sytuacja Polaków w grupie B skomplikowała się. W niedzielę biało-czerwoni zmierzą się ze Słowacją. - Dalej jesteśmy w turnieju. Gramy i walczymy do końca. Taki zimny prysznic pomagał często drużynom. Mam nadzieję, że w naszym przypadku tak będzie - zauważył zawodnik.

Wiele wskazuje na to, że Francuzi zajmą pierwsze miejsce w grupie B CEV VELUX Mistrzostw Europy w Piłce Siatkowej Mężczyzn 2013. Czy ten zespół okaże się czarnym koniem turnieju? - Mistrzostwa Europy pokazują każdego dnia, że przytrafiają się naprawdę zaskakujące wyniki. Na tym turnieju może wszystko się zdarzyć - zakończył Łukasz Żygadło.