Dominika Pawlik z Tokio, 28 maja 2016

Polska dopiero po tie-breaku wywalczyła zwycięstwo nad Kanadą, ale w piątej partii dała popis gry. W niedzielę zmierzą się z Francuzami.

Polska dopiero po tie-breaku wywalczyła zwycięstwo nad Kanadą, ale w piątej partii dała popis gry. W niedzielę zmierzą się z Francuzami.

Reprezentacja Polski nie uniknęła przestojów w starciu z Kanadą. Ostatecznie wszystko skończyło się dobrze, bowiem w tie-breaku dominacja Biało-Czerwonych nie podlegała dyskusji.

Punktowym liderem okazał się atakujący. - To był taki mecz, w którym każdy musiał dołożyć od siebie cegiełkę. Kanadyjczycy zagrali bardzo dobrze, ale trochę się tego spodziewaliśmy i obawialiśmy. Tak to wyglądało, że do samego końca musieliśmy wyszarpać to zwycięstwo. Ten mecz był trudny, ale nas bardzo dobrze nastroi przed całą imprezą - zapewnił Bartosz Kurek.

- Teraz musimy przenieść grę z początku tie-breaka na całe mecze, to wtedy będzie dla nas udany turniej. Było widać, ze Kanada nie odstawała od nas, bardzo twardo zagrywką, czujni na bloku, więc ciężko było ten mecz wygrać w innym stosunku - wyjaśnił siatkarz.

Stephane Antiga tradycyjnie korzystał z podwójnej zmiany, która przyniosła dobre efekty. Dawid Konarski dobrze spisał się w bloku i ataku. - Trener i my mamy ten komfort. Wiemy, że za naszymi plecami są chłopaki, którzy wejdą i poprawią jakość gry. Szkoleniowiec może rotować składem, stosować taktyczne zmiany. Fajnie działały w meczu z Kanadyjczykami, tylko się z tego cieszyć - dodał.

W swoim premierowym meczu problemy mieli Francuzi, będąc również o krok od straty punktu z Chińczykami. - Azjatyckie ekipy są w innym toku przygotowań. Tutaj mogą paść ciekawe i zaskakujące wyniki, ale taka jest natura w takich turniejach. My jesteśmy świeżo po zakończeniu sezonu klubowego. Obyśmy nie padli ofiarą takiej niespodzianki - wyjaśnił Kurek.

Trójkolorowi będą rywalami biało-czerwonych w niedzielę.

 

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej